Uderzenie nastąpiło od razu po pierwszym gwizdku. Gospodarze nie bawili się w badanie gruntu, tylko natychmiast zaczęli atakować przeciwnika. Akcje były konkretne, po wolnym Serafina strzał Jakuby zablokował obrońca, potem były uderzenia Thiakane, obronione przez Bobka. To wszystko w ciągu 10 minut. ŁKS nie był w stanie na dłuższą chwilę wypchnąć gospodarzy z własnej połowy boiska.

I tak już pozostało do końca pierwszej połowy meczu. Łodzianie kontrowali, oddali kilka niezłych uderzeń z dalszej odległości (Spremo, Mokrzycki - bronił Komar). Ale niepołomiczanie w ten zimny wieczór zdecydowanie łatwiej zdobywali teren, zwłaszcza idąc prawą flanką. Gdy w 12 min Hajda spod końcowej linii zagrał do Klisiewicza, ten uderzył z 10 m, piłka odbiła się od nogi Monsalve i wyleciała za boisko.
To była naprawdę niezła okazja na gola. W 23 min Monsalve sprezentował Klisiewiczowi kolejną. Obrońca ŁKS chciał podać piłkę bramkarzowi, ale zagrał ją tak naprawdę na wolne pole, to był wielki błąd. Klisiewicz dopadł futbolówkę, miał przed sobą tylko Bobka - i z bliska trafił w słupek! Akcja trwała, jeszcze Zapolnik wypalił z 12 m od poprzeczkę, lecz bramkarz ŁKS sobie poradził.
Wyglądało to tak, jakby gol dla Puszczy się zbliżał, no i doszło do tego za moment. Po stałym fragmencie piłka trafiła przed pole karne do Wojcinowicza, który kopnął ją tak, że odbiła się od poprzeczki i spadła już za linią bramkową. 1:0.
Ta bramka naprawdę się Puszczy należała. ŁKS - który ostatni raz porażkę w I lidze poniósł 27 sierpnia ubiegłego roku - zaczął ogarniać się dopiero po paru minutach. Ale przed przerwą nie był w stanie radykalnie zmienić obraz gry.
Po przerwie goście, czego należało się spodziewać, zwiększyli intensywność w grze, starali się przejąć inicjatywę. Spremo w 50 min wykonał fajną solową akcję, lecz jego strzał po ziemi obronił Komar. "Żubry" cofnęły się, ŁKS zaczął się rozpędzać, ale szybko stało się jasne, że skutkiem ubocznym tak otwartej gry są kontrataki gospodarzy.

W 53 min Thiakane uderzył z 20 m za wysoko, trzy minuty potem Bobek musiał ratować się wybiegiem poza "16", by wślizgiem przeciąć piłkę, której adresatem był Thiago. W 63 min, po rozegraniu rzutu wolnego, Mroziński zza pola karnego kopnął tuż nad poprzeczkę. Tak naprawdę w tym fragmencie meczu co chwilę było groźnie pod bramką łodzian.
Szansę na podwyższenie wyniku gospodarze zmarnowali w 71 min. Thiago wykonał fajny drybling i podanie do Kidricia. Słoweniec, który na plac wszedł kilkadziesiąt sekund wcześniej, mając przed sobą obrońcę i może z 9 metrów do celu, uderzył bardzo niecelnie.
W doliczonym czasie gry w pole karne "Żubrów" ruszył nawet Bobek, ale i z bramkarzem w ofensywie ŁKS nie skruszył niepołomickiego muru.

Puszcza Niepołomice - ŁKS Łódź 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Wojcinowicz 25.
Puszcza: Komar - Mroziński, Wojcinowicz, Sołowiej, Jakuba - Serafin, Hajda - Thiakane, Zapolnik (70 Frelek), Thiago - Klisiewicz (70 Kidrić).
ŁKS: Bobek - Dankowski (74 Wszołek), Monsalve, Marciniak, Spremo (81 Koprowski) - Pirulo (59 Kort), Mokrzycki, Trąbka, Kowalczyk (59 Janczukowicz), Szeliga - Balongo (74 Jurić).
Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Thiakane - Dankowski, Kowalczyk. Widzów: 1016.
