Lepsze humory w Niepołomicach
Niepołomiczanie jadą na ten mecz w znacznie lepszych nastrojach niż choćby tydzień temu. Po wygranej w Gdańsku 2:0 wróciła wiara w utrzymanie się w lidze. To pierwsza wygrana na wiosnę po dwóch porażkach i remisie. Trener Tułacz trochę „pokombinował” ze składem, dokonał aż siedmiu zmian w stosunku do poprzedniego meczu. Z pewnością w pucharowym starciu też dokona jakichś rotacji. Puszcza trzy dni później zagra bowiem historyczny mecz – pierwszy u siebie na poziomie ekstraklasy – z Motorem Lublin i też będzie chciała wygrać.
- Do naszej gry wróciła intensywność – mówi Marek Bartoszek z zarządu Puszczy. – Poza tym z bardzo dobrej strony pokazał się nasz nowy nabytek Jani Atanasov. Brakowało nam takiego zawodnika, który umie strzelić z dystansu (notabene o mało co nie zdobył gola w Gdańsku, piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce). Myśleliśmy o tym zawodniku już w styczniu, ale wiedzieliśmy, że pozyskanie go może być bardzo trudne, bo miał inne oferty. Natomiast udało nam się w lutym szybko załatwić sprawę – w tygodniu, w którym był mecz z Lechią, we wtorek był pierwszy kontakt, w środę rozmowy, potem badania i w czwartek był już naszym zawodnikiem – wypożyczonym do końca sezonu. Jest wypożyczenie, bo tylko taka opcja była dostępna.
Historyczny tydzień
To bardzo ważny tydzień dla „Żubrów”. Najpierw szansa na historyczny awans do półfinału PP, a następnie historyczny mecz ekstraklasy w Niepołomicach.
- Mamy spore oczekiwania po dobrym meczu w Gdańsku – mówi Bartoszek. – Jesteśmy w zdecydowanie lepszych nastrojach, kondycja psychiczna piłkarzy jest lepsza. Odzyskaliśmy to, co straciliśmy w pierwszych meczach, porażkę na Legii można wkalkulować, ale po innych meczach był niedosyt – zwłaszcza po przegranej z Zagłębiem na pożegnanie z Krakowem. Oczywiście utrzymanie w ekstraklasie jest dla nas priorytetem, ale chcielibyśmy też coś zdziałać w Pucharze Polski.
Najpierw jednak trzeba pokonać Polonię, która w tym roku w Gdyni potrafiła zremisować z Arką 0:0 i pokonać u siebie Górnika Łęczna 2:1, odwracając losy meczu. Warszawianie zajmują 8. lokatę, z 2-punktową stratą do strefy barażowej. Łukasz Zjawiński znajduje się w czołówce klasyfikacji strzelców z 12-ma golami.
