Stanowisko, bo tak nazywa się uchwalony dokument, podjęto z inicjatywy radnych Józefa Cholewki (Wspólny Dom) oraz Krzysztofa Salachny (PiS). Jak napisano w dokumencie, radni są oburzeni powtarzającymi się przypadkami szkalowania dobrego imienia Wadowic, mieszkańców gminy oraz statutowych organów gminy, tj. rady miejskiej i burmistrza "Poprzez rozgłaszanie nieprawdziwych informacji, kłamstw i wprowadzanie opinii publicznej w błąd".
Dlatego radni poprosili burmistrza miasta Ewę Filipiak o wystąpienie na drogę prawną w celu obrony "prawdy, czci i godności" - zapisali w swojej uchwale samorządowcy. - Są jakieś granice. Można powiedzieć, że ktoś jest nieudolny, ale nie można nazywać go złodziejem - przekonuje radny Józef Cholewka.
Wcześniej o tym co zrobić rozmawiano na jednej z miejskich komisji. Przymierzano się nawet do ukarania autorek baneru "Wadowicki samorząd zawsze niegospodarny", wywieszonego na kamienicy w rynku przez przyjaciółki papieża Jana Pawła II, siostry Zofię i Annę Siłkowskie. W ostatecznej treści rezolucji nazwisko związanej z Janem Pawłem II rodziny Siłkowskich nie pada. Warto przypomnieć, że autorki baneru rada miejska napomniała już w podobnej rezolucji rok temu w czerwcu.
Krytycy urzędującej władzy uważają, że cała ta uchwała to tylko wybieg. Ich zdaniem, chodziło o to, żeby pod takim pretekstem rada miejska udzieliła burmistrz pozwolenia, by ta wynajęła kancelarię prawną i za pieniądze mieszkańców ścigała krytykujących władzę obywateli gminy.
- Domyślam się, że radni postanowili ścigać mnie za rozdawanie ulotek nawołujących do zaangażowania się mieszkańców w sprawy gminy. Treść rezolucji jest i straszna, i śmieszna - mowa w niej o obronie czci i prawdy oraz znieważaniu mieszkańców przeze mnie i innych krytyków samorządu - mówi Mateusz Klinowski, radny (Wspólny Dom), prawnik, członek opozycyjnej Inicjatywy Wolne Wadowice. Dodając, że wielokrotnie jego kłopotliwe dla władzy pytania na sesjach rady pomijano milczeniem.
Z kolei emeryt Edward Wyroba, a zarazem szef powiatowych struktur partii Racja Polskiej Lewicy, uważa, że wszystko, co powiedział o rządzącym miastem układzie politycznym, to prawda. - Są odpowiedzialni m.in. za fuszerkę na Karmelickiej, tzw. rewitalizację rynku oraz kupno domu w Kleczy Dolnej - mówi Edward Wyroba. - Na wszystko mam papiery.
Obydwaj wezwani do tablicy twierdzą, że zwrócili się do wojewody o uchylenie kuriozalnej ich zdaniem uchwały rady. Przeciwko rezolucji głosowali: Mateusz Klinowski, Andrzej Petek, Janina Kamińska, wstrzymał się Tomasz Ramenda, w głosowaniu odmówił udziału Paweł Janas. Henryk Odrozek był zaś nieobecny.
Mateusz Klinowski komentuje
Nie mam wątpliwości, że uchwała jest wyłącznie kolejną próbą tuszowania skandalicznych nieprawidłowości, do jakich dochodzi w gminie, nieumiejętności zarządzania miastem, niekompetencji burmistrz i radnych. Wciąż nie mogę się doczekać jakiejkolwiek dyskusji w łonie Rady Miejskiej na temat rewitalizacji rynku, czy BDI. Radni odnośnie tych spraw nie są w stanie podjąć żadnej decyzji. Udają, że problemów nie ma.
Edward Wyroba komentuje
Bóg nareszcie mnie wysłuchał. Ta kuriozalna uchwała bardzo mnie ubawiła. Nie wiem jaki cel zamierzali osiągnąć radni. Czy wydawało im się, że stając przed sądem, stanę tam z pustymi rękami? Aby bronić swojego dobrego imienia, budżetowego majątku naszej gminy oraz bezpieczeństwa mieszkańców, nie cofnę się. A ilość akt, które przedstawię w sądzie, będzie podobna do ilości tych, które przedstawiono w sprawach mafijnych.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
