Wniosek w sprawie ewentualnego wygaśnięcia mandatu radnego, burmistrz Krynicy Emil Bodziony złożył na ręce przewodniczącego Rady Powiatu Nowosądeckiego Stanisława Wanatowicza. Pod pismem podpisało się kilka osób, w tym radni - Maria Kieblesz, Marek Krawczyk, Henryk Wiewióra, Sławomir Czarnecki, Józef Świętek i Janusz Cisek.
Cyconiowi zarzucają, że nie może pełnić mandatu radnego, bo został skazany. Chodzi o sprawę z 2004 roku. Wtedy to wydał bez rejestracji trzy numery biuletynu, w którym krytykował poczynania władz uzdrowiska. Występujący w roli adwokata, obecny poseł Arkadiusz Mularczyk, w imieniu burmistrza Krynicy złożył doniesienie do Prokuratury Rejonowej w Muszynie o popełnieniu przestępstwa przez Cyconia.
Chodziło o to, że Cycoń nie wykazał nazwy zakładu wykonującego druk, imienia i nazwiska redaktora naczelnego. Prokuratura umorzyła śledztwo, ale kiedy Mularczyk doniósł do Prokuratora Generalnego, śledztwo ruszylo. Ostatecznie, jeszcze przed wyborami, Cycoń został uznany za winnego, ale sąd odstąpił od wymierzenia kary. I właśnie ta decyzja sądu z grudnia 2006 roku ma byc pretekstem,
by pozbawić Cyconia mandatu.
- Nie figuruję w rejestrze skazanych. Nie utraciłem biernego prawa wyborczego. Podczas najbliższej sesji przedstawię dokumenty - podkreśla Cycoń wykładając na stół stosowne zaświadczenie.
Na razie przewodniczący Rady Powiatu zwrócił się o interpretację do Urzędu Wojewódzkiego. Krzysztof Cycoń odgraża się jednak, że wszystkim, którzy chcą pozbawić go mandatu, wytoczy proces.