https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Mikulec: Trener oczekuje ode mnie, żebym grał ofensywnie

Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com
Dla Rafała Mikulca początek października to dobry czas. Prawie dokładnie rok temu strzelił dwie bramki w meczu Resovii z GKS-em Tychy i zapewnił jej wygraną 2:0. W sobotę z kolei jego dwa trafienia mocno przyczyniły się do wygranej Wisły Kraków 3:1 w meczu z Pogonią w Siedlcach.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Myślę, że pod względem bramkowym to był mój najlepszy mecz w Wiśle Kraków. Trener oczekuje ode mnie, żebym grał ofensywnie. Mnie się to podoba, odpowiada mi taki styl, a teraz przyszły efekty. Ale cieszę się przede wszystkim z tego, że wygraliśmy ten mecz - mówił po meczu uradowany Rafał Mikulec.

Obrońca „Białej Gwiazdy” już we wcześniejszych meczach wykazywał się ochotą do atakowania bramki rywali. Brakowało mu jednak wykończenia, dokładnego podania. Precyzja pojawiła się wreszcie w Siedlcach, a Mikulec na ten temat mówi: - We wcześniejszych meczach na pewno brakowało mi skuteczności i precyzji. Tym razem to wszystko przyszło. Bardzo się cieszę z tego występu, z tych bramek. I mam oczywiście nadzieję, że podtrzymam to w kolejnych spotkaniach.

Dodaje też: - Już w meczu z Odrą Opole udowodniliśmy, że jesteśmy bardzo mocną drużyną. Przyszła skuteczność, przyszły bramki. Cieszymy się, że za tym wreszcie idą punkty.

Wisła nie zaczęła tego meczu dobrze, bo na samym początku straciła bramkę. Co jednak ciekawe, Rafał Mikulec uważa, że to pomogło drużynie. Mówi bowiem: - Powiem szczerze, że paradoksalnie tak szybko stracony gol podziałał na nas jak zimy prysznic i chyba nam się nawet trochę przydał. Bo zaczęliśmy chyba zbyt nerwowo, jakoś tak bojaźliwie. Graliśmy długimi podaniami, zamiast potrzymać piłkę, od razu grać swoje. Ale szybko po tej stracie gola obudziliśmy się i później było już tylko lepiej.

Później rywal już niewiele był w stanie wykreować w ofensywie. Jeszcze przed przerwą wiślacy mieli trochę problemów z Karolem Podlińskim, ale generalnie obrona „Białej Gwiazdy” była bardzo szczelna. Mikulec opowiada o tym: - Karol Podliński był bardzo nieprzyjemny, trudny do upilnowania. Ten początek meczu był dla nas trudny m.in. przez te dalekie podania do niego. Również przez stałe fragmenty gry Pogoni. Patrząc jednak z perspektywy całego meczu, z każdą minutą radziliśmy sobie później z tym coraz lepiej.

Teraz w lidze nastąpi przerwa na mecze reprezentacji, ale nie dla Wisły, która we wcześniejszym terminie niż pozostałe drużyny zagra w 1/16 finału Pucharu Polski. Mikulec uważa, że dobrze się stało, ze mecz z Siarką Tarnobrzeg przeniesiono na kolejną sobotę: - Ja cieszę się, że gramy ten Puchar Polski w tym terminie. To dla nas jest plus, bo nie wypadniemy z rytmu. To pomoże nam być gotowym na kolejne spotkania.

A później Wisłę czeka już seria meczów z drużynami z góry tabeli. Po dwóch wygranych z rzędu w krakowskiej drużynie jest już jednak nieco więcej optymizmu. - Na ten moment, również przez te zaległości, które mamy do odrobienia, czołówka nieco nam odskoczyła, ale chcemy gonić jak najszybciej. Nie patrzymy aż tak bardzo na to, z kim gramy. W każdym meczu chcemy grać o zwycięstwo - mówi na koniec autor dwóch goli w meczu z Pogonią Siedlce.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska