Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy medyczni z Podhala ewakuowali chore dziecko z Ukrainy do Manchesteru. Nikt inny nie chciał się tego podjąć

Łukasz Bobek
Łukasz Bobek
Adam Chramiec (z lewej) i Marcin Bagiński i ich mały pacjent
Adam Chramiec (z lewej) i Marcin Bagiński i ich mały pacjent Archiwum Adama Chramca
Dwóch podhalańskich ratowników medycznych przetransportowało ciężko chore dziecko z Kijowa na Ukrainie do Manchesteru w Wielkiej Brytanii. Pokonali 2500 kilometrów drogą lądową i 5200 kilometrów samolotem. W Wielkiej Brytanii na dziecko czekali lekarze i nowi rodzice adopcyjni. Zrobili to zupełnie za darmo. Po prostu by pomóc…

Adam Chramiec – ratownik medyczny z Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu i Marcin Bagiński, na co dzień policjant z Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu podjęli się zadania ewakuowania z Ukrainy półrocznego dziecka.

- Dziecko było po zabiegu chirurgicznych, obciążone chorobami genetycznymi. Nikt nie chciał się podjąć zadania przewiezienia go bezpiecznie do Manchesteru. Dlatego postanowiliśmy, że my to zrobimy – mówi Adam Chramiec.

Wiadomo było, że nie ma szans na transport lotniczy z Kijowa. W grę chodził transport karetką do Polski, a dopiero potem samolotem do Wielkiej Brytanii. Dyrekcja szpitala powiatowego w Nowym Targu dał im zielone światło na wykorzystanie do tego celu karetki specjalistycznej. Reszta wyprawy – czyli przygotowanie sprzętu medycznego i ekwipunku, czy przygotowanie trasy przejazdu leżała już po stronie ratowników. Marcin był od logistyki całej wyprawy, a Adam od przygotowania strony medycznej.

Nie było to łatwe zadanie. Choćby z tego względu, że ratownicy musieli się przygotować do opieki nad chorym maluchem. Czyli zadbać o wyposażenie karetki na wypadek niespodziewanych sytuacji związanych ze stanem zdrowia dziecka, zadbać o pokarm dla malucha. - Sprawę utrudniał fakt, że chłopiec ma chorobę układu oddechowego, a po drodze z Kijowa nie mogliśmy liczyć na żadną medyczną pomoc na wypadek pogorszenia się jego stanu zdrowia – mówi Adam.

Dlatego karetka musiała być wyposażona po sufit. I to nie tylko w sprzęt medyczny, ale nawet w… kanistry z paliwem. - Na Ukrainie jest problem z dostępem do paliwa. A nie mogliśmy sobie pozwolić na to, by nam go zabrakło w czasie drogi – mówi Adam Chramiec.

Przez samą Ukrainę tak planowali trasę, by nie rzucać się w oczy, jak najszybciej zabrać pacjenta i wrócić. - Planowaliśmy krótkie postoje na sen, by zminimalizować ryzyko. Spaliśmy np. w lesie koło Buczy przez 20 minut, a potem dalej w drogę – opowiada. Po drodze mijali zniszczone czołgi.

Z kijowskiego szpitala przewieźli dziecko na lotnisko w Balicach. Stamtąd polecieli do Manchesteru, gdzie przekazali dziecko lekarzom. - Tam dziecko ma zostać zdiagnozowane, a następnie trafi do rodziny adopcyjnej, która już na niego czeka. Chłopczyk bowiem jest sierotą – mówi Adam Chramiec.

Przy całej wyprawie pomogła fundacja z Wielkiej Brytanii, która opłaciła samolot, a także pomogła z formalnościami związanymi z przekraczaniem granicy. - Nam bardzo pomogła polska straż graniczna. Odprawili nas na granicy polsko-ukraińskiej w ekspresowym tempie. W Krakowie eskortowali nas na lotnisko. Odprawa przed wejście do samolotu odbyła się na płycie lotniska. Było to duże wsparcie, które bardzo pomogło bezpiecznie i szybko dowieźć dziecko do Manchesteru – mówi Adam.

Gdy już dojechali na Wielkiej Brytanii i przekazali dziecko, mogli w końcu spokojnie się przespać. Na drugi dzień rano wracali do Polski. Tyle, że przez strajki na lotniskach droga wiodła na około – przez Paryż i Czarnogórę…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska