Po pierwszych wrześniowych wiatrach i deszczach, z drzew zaczęły opadać liście. Większośc ma brzydkie, brązowe plamy, To oznacza, że drzewo zaatakował szrotówek. Larwy tego motyla wiosną wgryzają się w liście, gdzie mogą się rozwijać. Widoczne przebarwienia to ślady żerowania gąsienic. Gdy zmienionych miejsc jest za dużo, liście opadają.
Szrotówek bardzo szybko się rozmnaża, w jednym roku mogą pojawić się nawet cztery pokolenia. Jego wpływ nie ogranicza się tylko do pogorszenia wyglądu kasztanowców. Szkodnik jest niebezpieczny dla kondycji całego drzewa. Zaatakowane kwitnie dwukrotnie: wiosną i jesienią, co jest nienaturalne i bardzo osłabia drzewo, które po powtórnym kwitnieniu może nie przetrwać zimy. Metody walki z owadem są różne.
- Najprościej dokładnie zgrabić liście, w których są poczwarki i pozbyć się ich, paląc lub zakopując - radzi Tabasz. - Ważne, by nie zostawiać opadłych liści na zimę, bo możemy stworzyć poczwarkom schronienie, gdzie przetrwają do wiosny. Szrotówek jest wyjątkowo odporny i w liściach, może znieść nawet 30-stopniowe mrozy.
W walce ze szrotówkiem można zastosować zawierające truciznę pułapki feromonowe, które wabią samce owadów. W sądeckich sklepach dostępne są także specjalne lepy, które wiosną owija się wokół pnia, aby wychodzące z ziemi szkodniki nie dostały się do liści.
Jeśli stan drzew się pogarsza, można "zaszczepić" kasztanowce, wstrzykując w nie substancję owadobójczą. Stosuje się także opryski. Metody chemiczne są jednak drogie i inwazyjne. - Wszystkie kasztanowce w okolicy są zaatakowane - martwi się przyrodnik. - Koszty ich szczepienia byłyby niebotyczne. Najlepszym sposobem na ograniczenie populacji szrotówka jest usuwanie opadłych liści. Jeśli każdy zadba o swoje kasztanowce, to szkodnika będzie mniej.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+