Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Referendum w Krakowie to zwycięstwo mieszkańców i porażka prezydenta

Piotr Rąpalski
Andrzej Banaś
Mieszkańcy pokazali, kto rządzi w Krakowie. W referendum, które miało rekordową, jak na polskie warunki, frekwencję - 36 proc. - przeciwstawili się pomysłowi prezydenta Jacka Majchrowskiego organizacji zimowych igrzysk w roku 2022. Ponad 69 proc. głosujących było przeciw, za tylko 31 proc. Eksperci są zgodni - to porażka prezydenta przed nadchodzącymi wyborami samorządowymi. Różnią się jednak w ocenie jej skutków.

Majchrowski zasłużył na pomnik. A my na nowego prezydenta [KOMENTARZ]

Mimo wydatków - przegrali
Pomysł organizacji igrzysk zrodził się co prawda w głowach posłanki PO Jagny Marczułajtis-Walczak i prof. Szymona Krasickiego z Akademii Wychowania Fizycznego, ale prezydent Majchrowski ochoczo go podchwycił. Gdy posłanka w atmosferze skandalu przestała być szefową Komitetu Konkursowego Kraków 2022, prezydent i jego ludzie przejęli pałeczkę. Ale olimpijskim mrzonkom nie pomogła kampania propagandowa. Urzędnicy wydali 48 tys. zł na eksperta od marketingu, 54 tys. zł na namiot na Rynku Głównym, 176 tys. zł na billboardy, spoty telewizyjne i gazetkę olimpijską oraz 23 tys. zł na dmuchaną bramę na Plantach, pod którą mieli przechodzić zwolennicy igrzysk.

To jednak nie przekonało większości krakowian. Wczoraj Urząd Miasta podał oficjalne wyniki referendum, a prezydent oznajmił, że wszczyna procedurę rezygnacji Krakowa z aplikowania. Mimo że jeszcze w niedzielę, tuż po głosowaniu, deklarował, że będzie pytał prawników o to, czy wyniki referendum są dla niego wiążące...

Majchrowski: Musimy wycofać kandydaturę Krakowa

Wyniki referendum w Krakowie: Możemy być z siebie dumni. Idźmy dalej! [KOMENTARZ]

Teraz już wszystko wiadomo. Jeszcze dziś mają się rozpocząć rozmowy z Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim na temat rezygnacji Krakowa. Rozwiązaniu ulegnie też komitet Kraków 2022. Ogólnie proces "sprzątania" po nieodbytych igrzyskach może potrwać ok. trzech miesięcy.

Prezydent pokonany
Porażka idei igrzysk w referendum może mieć też polityczne skutki dla prezydenta Krakowa. Nie wiadomo, czy Majchrowski wystartuje w jesiennych wyborach - ma to ogłosić w czerwcu - ale klęska w referendum może skłonić go do przemyśleń.
- To porażka. I to druzgocąca - mówi prof. Marek Bankowicz, politolog z UJ. - Nie przypominam sobie, by doświadczył większej klęski w czasie swoich trzech kadencji. Do tej pory raczej dobrze wyczuwał nastroje krakowian. Tym razem zupełnie się pomylił, dwie trzecie mieszkańców myślało inaczej niż on - komentuje naukowiec.

Według prof. Bankowicza, referendum na pewno zaciąży na jesiennych wyborach prezydenta miasta, w których Majchrowski, gdyby nie przegrana w referendum, byłby murowanym faworytem - m.in. dlatego, że na razie nie ma praktycznie żadnego mocnego konkurenta. - Teraz, nawet jeśli się zdecyduje na start, będzie obciążony tą klęską - ocenia politolog.

Szukanie kozła ofiarnego

Trochę inaczej sytuację widzą inni eksperci. - Zarówno projekt igrzysk, jak i referendum, to porażka prezydenta, ale uważam, że nie na tyle, by decydowała o wynikach wyborów - mówi dr Jarosław Flis, socjolog z UJ. - Ponadto prezydent już znalazł kozła ofiarnego w postaci posłanki Jagny Marczułajtis. Pamiętajmy też, że to on wyszedł z propozycją referendum, choć w nim przegrał - mówi dr Łukasz Stach, politolog z Uniwersytetu Pedagogicznego.

Magistrat faktycznie szuka winnych gdzie indziej, niż przy pl. Wszystkich Świętych - Gdy zaczynaliśmy starania o przyznanie igrzysk Krakowowi, dysponowaliśmy poparciem społecznym, wyrażonym w sondażach. Niestety, poprzednie władze Komitetu Kraków 2022, kierowanego przez posłankę PO Jagnę Marczułajtis-Walczak, roztrwoniły to zaufanie - powiedział wczoraj Majchrowski. - Nikt z rządu nie przyjechał i nie przekonywał z nami mieszkańców, że to szansa na rozwój - dodała wiceprezydent Magdalena Sroka.

Równocześnie prezydent pokazuje wielkie zdenerwowanie wynikiem referendum. - Mam obawy, że teraz zabraknie pieniędzy na ważne inwestycje w Krakowie - powiedział wczoraj. - To nie w porządku, że krakowianie zadecydowali za mieszkańców Małopolski i Słowacji, gdzie też miały być igrzyska - dodał.

Czy jednak krakowianie chcą gospodarza, który upatruje możliwości rozwoju Krakowa tylko w organizacji dużej imprezy sportowej, bo inaczej nie potrafi załatwić pieniędzy w Warszawie? Mogą mu też wypomnieć miliony już stracone na starania o igrzyska.

Kraków kończy starania o organizację zimowych igrzysk w 2022 roku [WIDEO]

- Mieszkańcy wszystko to rozliczą w wyborach. Prezydent straci głosy przez projekt igrzysk, do którego zachęciła go Platforma - komentuje Bolesław Kosior, szef klubu PiS w radzie miasta. - To początek rozłamu koalicji przed wyborami - dodaje.
Faktycznie, koalicja trzeszczy. - Prezydent się pogubił. Najpierw nie chciał referendum, później wszystkich nim zaskoczył, teraz zrzuca winę za swoją porażkę na rząd - mówi Grzegorz Lipiec, szef PO w Małopolsce.

Mieszkańcy zwycięzcami

Zwycięzcami referendum na pewno są krakowianie. Stworzyli stowarzyszenia popierające i przeciwstawiające się igrzyskom. Uczestniczyli w konsultacjach, debatach i - co najważniejsze - ponad 200 tys. z nich poszło zagłosować. A przecież referenda lokalne zazwyczaj kończą się niepowodzeniem z powodu niskiej frekwencji. Tak jak w ub.r. w Warszawie, gdzie mieszkańcy nie odwołali prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz, czy w Zakopanem i Wadowicach, gdzie też nie odwołano burmistrzów.
- Krakowianie pokazali, że nie można ich lekceważyć i narzucać im czegoś, czego nie chcą. To pozytywny skutek referendum. Ważnego, co jest rzadkością w Polsce - komentuje dr Stach.

Tyle wydaliśmy. Co dalej?

Do tej pory Urząd Miasta na igrzyska wydał 1,5 mln zł. Do tego trzeba doliczyć zamówienie dla szwajcarskiej firmy EKS na przygotowanie wniosku aplikacyjnego - kolejne 3,75 mln zł. Dodatkowo Komitet Kraków 2022, który finansowany jest z pieniędzy samorządów, od początku istnienia wydał ok.3,5 mln zł.
Mimo że prezydent Jacek Majchrowski zapowiedział rezygnację z igrzysk, nie znaczy to wcale, że przestaniemy wydawać pieniądze. Stracimy jeszcze trochę, bo wiele umów podpisanych przez Komitet Kraków 2022 i Urząd Miasta jest zawartych do lipca 2014. Chodzi tu m.in. o umowy z tzw. ekspertami komitetu. Także część pracowników jego biura będzie pobierać pensje jeszcze przez trzy miesiące. Do tego doliczyć trzeba będzie najprawdopodobniej kary za zerwanie umów. Tak może być w przypadku firmy EKS. Szwajcarzy mieli bowiem łącznie zarobić ponad 18mln zł, jeśli Kraków przejdzie do fazy kandydackiej. Nad odszkodowaniem zastanawia się też Słowacja, gdzie miała być rozgrywana część zawodów. Kosztów mogło być jednak więcej. Do końca lipca 2015 r. planowano wydać bowiem 48 mln zł.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska