Rekord! Pijany kierowca z Pilzna wpadł dwa razy jednej nocy

Mężczyzna kilka lat temu stracił uprawnienia do kierowania samochodem właśnie za jazdę po pijanemu. Po dwuletnim okresie zakazu prowadzenia pojazdów, nie zdecydował się jednak na ponowne wyrobienie prawa jazdy.

Czytaj także:**Tarnowiec: zwłoki nad brzegiem Białej**

Tym razem alkomat wskazał u niego 2,2 promila alkoholu. W trakcie kontroli okazało się, że samochód, którym jechał, został sprowadzony z zagranicy i nie ma polskich tablic rejestracyjnych. Te, które były na nim, zostały przełożone z innego pojazdu. Kierowca nie miał też przy sobie polisy OC. - 34-latek został zatrzymany niedaleko miejsca zamieszkania, dlatego zamiast sprowadzać lawetę, by odwiozła pojazd na parking w Dębicy, funkcjonariusze przekazali kluczyki bratu pijanego, który podjechał autem na posesję - wyjaśnia Waldemar Mytkoś, naczelnik dębickiej "drogówki".

Czytaj także:**Tarnów: zabraknie lekarzy w karetkach?**

Zdziwienie policjantów było duże, kiedy niespełna trzy godziny później na Legionów dostrzegli ten sam samochód, za kierownicą którego siedział zatrzymany wcześniej 34-latek. - Mężczyzna w międzyczasie musiał spożywać alkohol, gdyż alkomat wykazał u niego 0,4 promila więcej niż podczas pierwszej interwencji - zauważa Mytkoś. Funkcjonariuszom przyznał się, że miał zapasowe kluczyki do forda i bez wiedzy brata zdołał odpalić samochód.

Tym razem policjanci byli bezwzględni i aby uniemożliwić 34-latkowi kolejne próby jazdy wezwali lawetę, która zabrała forda na policyjny parking. To oznacza dodatkowy koszt dla pilźnianina w wysokości ok. 200 złotych. - Mężczyźnie postawione zostaną dwa zarzuty kierowania samochodem po alkoholu. Na każdy będzie odpowiadał oddzielnie - kończy Mytkoś.

Zagłosuj na Najbardziej Wpływową Kobietę Małopolski
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Ostry seks w Krakowie: szpital i więzienie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Pawła Kołodzieja jeszcze nikt nie pokonał. Jak będzie teraz?