https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja na drogach po krakowsku. Jednokierunkowe ulice i więcej miejsca dla rowerów

Bartosz Dybała
Miejscy urzędnicy szykują kolejną rewolucję, która może zaszokować kierowców, podróżujących po Krakowie. Przede wszystkim jednokierunkowa ma się stać ulica Starowiślna, co budzi duże kontrowersje. Część miejskich radnych przewiduje, że takie zmiany doprowadzą do paraliżu komunikacyjnego. Tymczasem urzędnicy idą na wojnę z samochodami, robiąc coraz więcej miejsca na ulicach dla rowerzystów i chcąc ograniczyć tranzyt przez centrum. - Jesienią będziemy chcieli poznać efekty zmian - podkreślają radni.

FLESZ - Polacy za biedni by jeść eko

Urzędnicy chcą coraz bardziej zniechęcić do jazdy autem po Krakowie, szczególnie po jego ścisłym centrum. Polityka transportowa miasta zakłada, że do 2025 roku udział ruchu samochodowego we wszystkich podróżach spadnie z 40 do 25 procent. W pozostałych 75 procentach mają się znaleźć podróże komunikacją miejską, ruch pieszy oraz rowerowy. Planowane ograniczenia w podróżowaniu przez stolicę Małopolski autem już wzbudzają duże kontrowersje.

Jak słyszymy, zmianie ulegną m.in. kierunki ulic, a niektóre z nich, obecnie umożliwiające ruch w obu kierunkach, staną się jednokierunkowymi, jak np. ul. Starowiślna. "W celu zapewnienia dojazdu do każdego miejsca, ale z jednoczesnym ograniczaniem uciążliwego dla mieszkańców skracania drogi przez centrum, konieczne jest wdrożenie tzw. sektorowej organizacji ruchu wewnątrz II obwodnicy" - tłumaczą urzędnicy. Krótko mówiąc: urzędnicy chcą ograniczyć tranzyt przez centrum.

O co chodzi? - Sektorowa organizacja ruchu zabezpiecza dojazd mieszkańcom do własnej posesji czy po prostu osobom, które chcą i mają potrzebę tam przebywać. Tak więc dostęp zostanie zachowany dla wszystkich. Natomiast ograniczony zostanie tranzyt przez Śródmieście. Chcemy, aby w ten sposób mieszkańcy Krakowa, którzy tam przebywają, zyskali więcej przestrzeni, gdyż kierowcy jeżdżący tranzytem np. z rejonu Mostu Grunwaldzkiego do Ronda Grzegórzeckiego będą omijać centrum - tłumaczy Kowal.

Wdrożenie polityki transportowej potrwa kilka lat. Nie wiadomo zatem, kiedy opisane zmiany wejdą w życie. Jednokierunkowe mogłyby się też stać ulice Dietla i Grzegórzecka.

Zdaniem Michała Drewnickiego, radnego PiS z Komisji Infrastruktury RMK, nadal brakuje konkretów. - Czekamy, aż zmiany zostaną nam od a do z przedstawione, np. na posiedzeniu komisji. Natomiast osobiście jestem przeciwnikiem robienia z głównych arterii miasta dróg jednokierunkowych. To wprost prowadzi do paraliżu komunikacyjnego - podkreśla radny.

Niedziela: wypadek na A4 przy węźle Skawina.

Śmiertelny wypadek na A4. Pożar samochodu z butlami z gazem,...

Tymczasem w ostatnich tygodniach w Krakowie wprowadzanych jest szczególnie dużo nowych rozwiązań dla cyklistów - dzięki czemu podróże rowerami przez miasto mają być bardziej bezpieczne i wygodne. Tak twierdzą miejscy urzędnicy.

Coraz więcej miejsc w Krakowie wygląda tak: jeden pas ruchu zamiast dwóch, wydzielone pasy dla rowerzystów, wyspy dla przechodniów. Zmiany odbywają się kosztem samochodów, które są wypychane z centrum - autem mają się poruszać ci, dla których jest to absolutnie niezbędne. Rewolucja podgrzewa atmosferę w mieście. Szerokim echem odbiły się zmiany na moście Grunwaldzkim, gdzie wytyczono drogę dla rowerów. Zmiany dotarły też na ul. Grzegórzecką, gdzie pojawiły się pasy dla cyklistów. Kierowcy, wyrzuceni na torowisko, narzekają na korki. A urzędnicy przekonują, że to sporadyczne przypadki, i zauważają, że wzrost ruchu rowerowego na moście Grunwaldzkim czy ul. Grzegórzeckiej widać gołym okiem.

Szykują się kolejne, bardzo duże zmiany. Tym razem urzędnicy chcą stworzyć łącznik rowerowy między ulicą Nowohucką a aleją Pokoju. W pierwszej kolejności wymalowane zostaną pasy dla cyklistów - pojawią się na pewno do końca miesiąca.

- Droga przez stopień wodny Dąbie jest wąska. Dlatego rowerzyści - by uniknąć kolizji z samochodami - często korzystają tam z chodników. Ale i tam zdarzają się niebezpieczne sytuacje, bo cykliści jeżdżą tam wśród pieszych. Dlatego wprowadzamy dedykowaną dla nich drogę - podkreśla Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.

Na czym konkretnie będą polegać zmiany? Kowal precyzuje, że w ul. Ofiar Dąbia, stopnia wodnego Dąbie oraz ul. Stoczniowców po zewnętrznych stronach jezdni utworzone zostaną pasy rowerowe, wyznaczone przejście dla pieszych na wysokości osiedlowego sklepu. Dodatkowo w tym rejonie obniżona zostanie dopuszczalna prędkość z 60 do 50 km na godzinę.

Zapowiadane zmiany są elementem tzw. Krakowskiej Tarczy dla Mobilności, pakietu rozwiązań, który ma ułatwić podróżowanie po mieście m.in. rowerzystom oraz pieszym.

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w sprawie wprowadzanych zmian głosy są podzielone - podkreśla Jacek Bednarz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Dodaje, że jesienią trzeba będzie się dokładnie przyjrzeć efektom niekiedy bardzo kontrowersyjnych rozwiązań.

- Szczególnie w przypadkach, gdzie zmiany budzą największe kontrowersje, czyli np. na ulicy Grzegórzeckiej. Przede wszystkim uważam, że nie powinniśmy robić rewolucji, tylko ewolucję. Ta forma działania jest mi bliższa. Trzeba wprowadzać rozwiązania, które będą dobre dla wszystkich użytkowników: kierowców, rowerzystów i pieszych, a szczególnie bezpieczne dla tych ostatnich. Ta grupa zawsze jest najbardziej narażona na kolizje z samochodami czy rowerami - kwituje radny Bednarz.

Z kolei zdaniem Tomasza Darosa (PO), również członka Komisji Infrastruktury RMK, trzeba oczywiście zrozumieć potrzebę uspokajania ruchu samochodów, szczególnie w ścisłym centrum, a także uwalniania dodatkowego miejsca na ulicach dla rowerzystów. Ale zmiany muszą być korzystne dla wszystkich.

- Czekamy na informację, jakie efekty przyniosły zmiany np. na ulicy Grzegórzeckiej. Naocznie oczywiście je widać, ale potrzebujemy statystyk, by obiektywnie te efekty ocenić. Chcemy wiedzieć np., czy tramwaje jeżdżą teraz dłużej przez Grzegórzecką, a także czy zmiany spowodowały spowolnienie ruchu samochodów - kwituje radny Daros.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Komentarze 31

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Wszystkie opisane działania w tym artykule służą kilku kolesiom, kumplom Franka dyrektora ZDMK posiadającym nieruchomości na wynajem i grupie rowerowych ekstermistów. Cała reszta mieszkańców traci bądź straci na tym iż Kraków stał się nieprzejezdny. Biznes zacznie dostrzegać to że Kraków jest skansenem i sektory nie związane z turystyką odpłyną na pobliski Śląsk gdzie miasta takie jak Dąbrowa, Katowice, Gliwice są kapitalnie skomunikowane i nie piszę o A4. Lokalna gospodarka będzie oparta wyłącznie na turystyce a jak kończy monosektorowość widać w dobie koronawirusa. Sam kilka razy w tygodniu korzystam z rowera, jeżdżę na rolkach, czasem się wspinam się, więc dupsko nie przyrosło mi do fotela i jako aktywny mieszkaniec uważam że to złośliwe ograniczanie przepustowości na drogach doprowadzi nas do ruiny gospodarczej miasta. Ponadto zamyka nas w pewnych sektorach miasta ograniczając naszą aktywność zawodową czy sportową. Majchrowski i jego urzędnicy to straszna zmora tego miasta . Czemu wybierają go Krakowianie od tylu lat ?????

A
Adam Szwed
15 września, 16:03, Bujaj się, poli:

"Na początku trochę się burzą, ale po jakimś czasie doceniają zmiany" - czytajcie uważnie: zapewne to któryś z jakże mądrych urzędników, którzy nas tu "roweryzują" bez pytania nas o zdanie - otwartym tekstem objawił taktykę tych "roweryzatorów" Krakowa: "trochę będą się burzyć, ale trzeba ich przeczekać - uspokoją się i przywykną".

"Niestety prawa fizyki są nieubłagane: więcej samochodów się nie zmieści."

My nie potrzebujemy, aby "więcej zmieścić" - my, mieszkańcy, potrzebujemy za to, aby nie :"robić nam dobrze" na siłę i sztucznie nie pogarszać warunków komunikacyjnych Krakowa tylko dlatego, że jakaś "wesoła gromadka" z Urzędu Miasta "bardzo lubi rowery" - chociaż sami jednak wolą poruszać się samochodami służbowymi.

Powoływanie się na Holandię - dość notoryczne, jeśli chodzi o te rowerowe historie - jest o tyle błędne, że w Amsterdamie roczne średnie temperatury są o prawie 10 stopni wyższe niż w Krakowie, co każdy potrafiący "googlować" obywatel sam bez trudu sprawdzi.

"temperatury są o prawie 10 stopni wyższe"

Podając tak nierzetelną informację właśnie dokonałeś "samozaorania";)

Średnia roczna temperatura w Amsterdamie jest zaledwie o ułamek stopnia wyższa niż w Krakowie.

G
Gość
15 września, 15:35, poli:

Niestety prawa fizyki są nieubłagane: więcej samochodów się nie zmieści. Kiedyś, w latach 70 za zachodzie już próbowali, w Holandii to nawet wyburzali zabytkowe kamienice, ale jak tylko poszerzyli drogi, to zaraz pojawiały się dodatkowe samochody.

Po prostu jedynym sposobem, aby miasta jako tako funkcjonowały jest upowszechnienie takiego rodzaju transportu, który nie zajmuje zbyt dużo miejsca. Indywidualne samochody są w tej sprawie najgorsze: człowiek zajmuje coś ok. 6 m².

Miasta przyjazne mieszkańcom, które zmniejszają obciążenie przestrzeni samochodami są dobrze postrzegane przez ludzi. Na początku trochę się burzą, ale po jakimś czasie doceniają zmiany. W wielu miastach Zachodu już nikt nie wyobraża sobie powrotu do starych czasów, gdy wszędzie stały samochody.

Oj Poli główka ciebie boli. Nie pier..ol głupoty że biznes będzie patrzył przychylnie na te wasze rowerki . Ma ktoś interes musi ktoś do niego dojechać po towar czy usługę, generalnie komunikacja w biznesie jest ważna. Zyskają nasi sąsiedzi a kraków zostanie skansenem musicie tylko g. wno wylać w centrum bo w przeszłości za Króla Ćwieczka rynsztok płynął ulicami. Tak będzie skansen idealny.

C
Czas dojrzał

Znalazłem stronę poświęconą temu problemowi: http://ratujmykrakow.pl/

Proponuję wszystkim napisanie pod adres tam podany i AKTYWNE dołączenie do tej inicjatywy, zanim będzie za późno.

B
Bujaj się, poli

"Na początku trochę się burzą, ale po jakimś czasie doceniają zmiany" - czytajcie uważnie: zapewne to któryś z jakże mądrych urzędników, którzy nas tu "roweryzują" bez pytania nas o zdanie - otwartym tekstem objawił taktykę tych "roweryzatorów" Krakowa: "trochę będą się burzyć, ale trzeba ich przeczekać - uspokoją się i przywykną".

"Niestety prawa fizyki są nieubłagane: więcej samochodów się nie zmieści."

My nie potrzebujemy, aby "więcej zmieścić" - my, mieszkańcy, potrzebujemy za to, aby nie :"robić nam dobrze" na siłę i sztucznie nie pogarszać warunków komunikacyjnych Krakowa tylko dlatego, że jakaś "wesoła gromadka" z Urzędu Miasta "bardzo lubi rowery" - chociaż sami jednak wolą poruszać się samochodami służbowymi.

Powoływanie się na Holandię - dość notoryczne, jeśli chodzi o te rowerowe historie - jest o tyle błędne, że w Amsterdamie roczne średnie temperatury są o prawie 10 stopni wyższe niż w Krakowie, co każdy potrafiący "googlować" obywatel sam bez trudu sprawdzi.

p
poli

Niestety prawa fizyki są nieubłagane: więcej samochodów się nie zmieści. Kiedyś, w latach 70 za zachodzie już próbowali, w Holandii to nawet wyburzali zabytkowe kamienice, ale jak tylko poszerzyli drogi, to zaraz pojawiały się dodatkowe samochody.

Po prostu jedynym sposobem, aby miasta jako tako funkcjonowały jest upowszechnienie takiego rodzaju transportu, który nie zajmuje zbyt dużo miejsca. Indywidualne samochody są w tej sprawie najgorsze: człowiek zajmuje coś ok. 6 m².

Miasta przyjazne mieszkańcom, które zmniejszają obciążenie przestrzeni samochodami są dobrze postrzegane przez ludzi. Na początku trochę się burzą, ale po jakimś czasie doceniają zmiany. W wielu miastach Zachodu już nikt nie wyobraża sobie powrotu do starych czasów, gdy wszędzie stały samochody.

G
Gość

Doprowadzą do tego że biznes odpłynie z Krakowa, obok nas kapitalnie komunikacyjnie rozwinięty Śląsk. Kraków będzie a w zasadzie już jest skansenem. Mieszkańcy poza pracującymi w korpo będą podcierać d u p y turystom. Nikt poza deweloperami przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje w miejscu tak nieprzyjaznym. Taki torcik kwaśny z salmonellą Jacuś nam zostawia.

K
Kierowca
14 września, 13:09, Odczuwalna 5°:

Nowa jednostka chorobowa = jazda rowerem w godzinach wczesnoporannych w październiku

14 września, 14:56, :D:

Ja widziałem raz takiego rowerowego świra dwa lata temu w grudniu; popylał (a właściwie usiłował...) rowerkiem na śniegu. I nie, nie miał opon z kolcami.

14 września, 21:51, Adam:

E tam... rowerek na śniegu to jeszcze nic, bo jakoś objedzie. Ale najlepsze jaja to były w zimie 2005 roku, kiedy krakowianie wyjechali na ośnieżone drogi... autami:))) Drogi były ośnieżone, bo pługi nie wyjechały na czas.

To był słynny zimowy paraliż Krakowa z roku 2005. Samochód generalnie też nie nadaje się na ośnieżone drogi, przynajmniej nie w polskich realiach. Lepiej radzą sobie Skandynawowie, ale oni mają odpowiednie tradycje i know-how.

Jeździłem samochodem po śniegu wielokrotnie - rowerem NIGDY i nawet nie będę próbował. Zarówno ze względu na śnieg - zbyt łatwo się wywrócić i wpaść komuś prosto pod koła - jak i (przede wszystkim) ze względu na temperaturę. Trzeba na głowę upaść, żeby w takiej aurze upierać się przy swoim rowerku.

Natomiast jazda samochodem w trakcie śnieżycy - owszem, trudna, ale jest wykonalna. Bez niepotrzebnego narażania własnego zdrowia jedynie w imię jakichś rowerowych "ideologii".

A
Adam
14 września, 13:09, Odczuwalna 5°:

Nowa jednostka chorobowa = jazda rowerem w godzinach wczesnoporannych w październiku

14 września, 14:56, :D:

Ja widziałem raz takiego rowerowego świra dwa lata temu w grudniu; popylał (a właściwie usiłował...) rowerkiem na śniegu. I nie, nie miał opon z kolcami.

E tam... rowerek na śniegu to jeszcze nic, bo jakoś objedzie. Ale najlepsze jaja to były w zimie 2005 roku, kiedy krakowianie wyjechali na ośnieżone drogi... autami:))) Drogi były ośnieżone, bo pługi nie wyjechały na czas.

To był słynny zimowy paraliż Krakowa z roku 2005. Samochód generalnie też nie nadaje się na ośnieżone drogi, przynajmniej nie w polskich realiach. Lepiej radzą sobie Skandynawowie, ale oni mają odpowiednie tradycje i know-how.

D
Domyślny
14 września, 15:57, Zbigniew Rusek:

Na moście w ul. Stoczniowców? 50 km/h zamiast 60 km/h to więcej smrodu spalin i wzrost zużycia paliwa przez autobus, a 60 km/h by już upowazniało cyklistę do jazdy chodnikiem i nie utrudniałby jazdy autobusom. Grzegórzecka w kierunku ze wschodu na zachód wczesnym popołudniem (14.30) stała dziś w korku. Auta jechały 10-15 km/h, często się zatrzymując a jazda typy jedynka - hamulec - jedynka - hamulec to największa emisja spalin, a to do idiotów zza biurek nie dociera. Najmniejsza emisja spalin to jazda autostradowa!!! Nie mogą rowerzyści mieć ułatwień KOSZTEM AUTOBSUÓW, a to, co zrobiono na Grzegórzeckiej i Dietla spowodowało skrócenie trasy autobusu linii 184 i po tej zmianie autobus stracił sporo pasażerów.

14 września, 16:14, Domyślny:

No, cóż: na Saskiej (na odcinku od Lipskiej do Przewóz) już zrobili "trasę slalomową" - zwęzili ulicę do jednego pasa, przeznaczając spory jej kawał na miejsca postojowe "na asfalcie" - to widocznie "chcą być konsekwentni" i teraz będą zwężać Stoczniowców. Jak tamtędy przejechać potem, skoro już teraz jest trudno... a, tak: na pewno rowerem, jasne.

14 września, 19:40, Zbigniew Rusek:

Tam kursuje autobus. To nie parkowanie na jezdni, ale mogli z jednego pasa zrobić BUS-pas. jakoś niechętnie robią pasy dla autobusów - wolą tramwajowo-autobusowe a te ostatnie skutkują tym, że autobusy stoją w korkach tramwajowych.

Buspasa dla jednej linii nie ma sensu robić, więc mogli W OGÓLE NIC TAM NIE "ROBIĆ", bo jaki sens wprowadzać "zmiany dla samych zmian" (ot, "żeby było inaczej") - tylko zostawić tę Saską w spokoju. Co komu przyszło z tych zmian? Chyba tylko tym, co parkują na asfalcie teraz.

Z
Zbigniew Rusek
14 września, 12:28, jak_zwykle_bez_hejtu:

Jestem za, ale pod warunkiem, ze w zimie w stosunku do lata udzial ruchu rowerowego nie spadnie o wiecej niz 10%. - jesli bedzie inaczej to po co blokowac miasto i tworzyc sciezki jesli nikt z nich nie bedzie korzystac ?? Moze na zime trzeba je "zwinac" !!. Po drugie: jesli wypycha sie ruch samochodow z centrum to dlaczego blokuje sie ulice z dala od centrum np. Meissnera ?????????

14 września, 13:30, Jasiek:

Blokuje Meissnera??? Dobre... Z tego co wiem, na dużej części, dla uspokojenia ruchu i zwiększenia bezpieczeństwa przechodzących przez ulicę pieszych, często osób starszych, zlikwidowano dwa pasy. Jednocześnie przy wylotach ulicy, zarówno w stronę Młyńskiej jak i Lema liczba pasów pozostała bez zmian. Jazda jest płynna i spokojna. Po co siać ferment?

Podobne rozwiązanie powinno być zastosowane przy skrzyżowaniu Młyńskiej z Młyńską Boczną, bo regularnie dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji związanych z wyprzedzaniem na przejściu dla pieszych.

Te "espowanie" bardzo utrudniło włączanie się do ruchu autobusów 128 i 124/424 z przystanków, gdyż nie tylko wyjeżdża z zatoki, ale od razu zmienia pas na lewy, więc musi zmienić pas dwukrotnie na kilkudziesięciu metrach, a kierowcy samochodów prywatnych nie chcą puszczać przodem autobusuów. Mogliby chociaż nie robić tych zwężeń zaraz za przystankami i dać autobusom normalnie jechać. Dlaczego nie robią BUS-pasów. Co do Młyńskiej, to tam tworzą się korki w godzinach popołudniowych i powinno się od Młyńskiej Bocznej do Ronda POLSAD-u dobudować 3-ci pas, który powinien być BUS-pasem, a przystanek "Miechowity" w kierunku na północ powinien być na BUS-pasie a nie w zatoce (włączenie się do ruchu z zatoki nie jest łatwe, tym bardziej, że "prywata" nie puszcza autobusów, choć jest do tego zobligowana). Może by zlikwidować trochę przejść dla pieszych. Miejsce pieszego jest na chodniku a nie na jezdni. Powinny być kładki i przejścia podziemne.

Z
Zbigniew Rusek
14 września, 12:28, jak_zwykle_bez_hejtu:

Jestem za, ale pod warunkiem, ze w zimie w stosunku do lata udzial ruchu rowerowego nie spadnie o wiecej niz 10%. - jesli bedzie inaczej to po co blokowac miasto i tworzyc sciezki jesli nikt z nich nie bedzie korzystac ?? Moze na zime trzeba je "zwinac" !!. Po drugie: jesli wypycha sie ruch samochodow z centrum to dlaczego blokuje sie ulice z dala od centrum np. Meissnera ?????????

14 września, 13:30, Jasiek:

Blokuje Meissnera??? Dobre... Z tego co wiem, na dużej części, dla uspokojenia ruchu i zwiększenia bezpieczeństwa przechodzących przez ulicę pieszych, często osób starszych, zlikwidowano dwa pasy. Jednocześnie przy wylotach ulicy, zarówno w stronę Młyńskiej jak i Lema liczba pasów pozostała bez zmian. Jazda jest płynna i spokojna. Po co siać ferment?

Podobne rozwiązanie powinno być zastosowane przy skrzyżowaniu Młyńskiej z Młyńską Boczną, bo regularnie dochodzi tam do niebezpiecznych sytuacji związanych z wyprzedzaniem na przejściu dla pieszych.

14 września, 14:27, jak_zwykle_bez_hejtu:

Nic nie trzeba bylo zwezac. Wystarczylo dodac sygnalizacje swietlna u[wulgaryzm]miana przyciskiem przez pieszych ! Ruch pieszych jest na tych przejsciach znikomy wiec jakby auta stanely na 15-20 sekund raz na kilka minut nic by sie nie stalo ! A teraz zamiast 2ch pasow sa zygzaki a przejscia sa czesto przysloniete przez parkujace auta... jezdze tamtedy kilka razy w tygodniu i uwazam, ze jest 2 razy gorzej i niebezpieczniej niz bylo....

14 września, 14:29, jak_zwykle_bez_hejtu:

u[wulgaryzm]miana ==>> u[*r*_*u*_*c*_*h*_*a*]_mianą

Każde światła to zatrzymanie, a to powoduje wzrostu zużycia paliwa i emisji spalin (dodatkowe ruszanie z miejsca). Budować kładki i przejścia podziemne a jak nie da się gdzieś uniknąć świateł, to AUTOBUSY MIEJSKIE powinny same sobie generować zielone kosztem pieszych, rowerzystów, prywatnych samochodów a nawet tramwaju (tramwaj hamując zwraca prąd do sieci, podczas gdy autobus hamując trwoni paliwo). Pieszy na jezdni - autobus powinien TRĄBIĆ!!!

Z
Zbigniew Rusek
14 września, 15:57, Zbigniew Rusek:

Na moście w ul. Stoczniowców? 50 km/h zamiast 60 km/h to więcej smrodu spalin i wzrost zużycia paliwa przez autobus, a 60 km/h by już upowazniało cyklistę do jazdy chodnikiem i nie utrudniałby jazdy autobusom. Grzegórzecka w kierunku ze wschodu na zachód wczesnym popołudniem (14.30) stała dziś w korku. Auta jechały 10-15 km/h, często się zatrzymując a jazda typy jedynka - hamulec - jedynka - hamulec to największa emisja spalin, a to do idiotów zza biurek nie dociera. Najmniejsza emisja spalin to jazda autostradowa!!! Nie mogą rowerzyści mieć ułatwień KOSZTEM AUTOBSUÓW, a to, co zrobiono na Grzegórzeckiej i Dietla spowodowało skrócenie trasy autobusu linii 184 i po tej zmianie autobus stracił sporo pasażerów.

14 września, 16:14, Domyślny:

No, cóż: na Saskiej (na odcinku od Lipskiej do Przewóz) już zrobili "trasę slalomową" - zwęzili ulicę do jednego pasa, przeznaczając spory jej kawał na miejsca postojowe "na asfalcie" - to widocznie "chcą być konsekwentni" i teraz będą zwężać Stoczniowców. Jak tamtędy przejechać potem, skoro już teraz jest trudno... a, tak: na pewno rowerem, jasne.

Tam kursuje autobus. To nie parkowanie na jezdni, ale mogli z jednego pasa zrobić BUS-pas. jakoś niechętnie robią pasy dla autobusów - wolą tramwajowo-autobusowe a te ostatnie skutkują tym, że autobusy stoją w korkach tramwajowych.

Z
Zbigniew Rusek
14 września, 18:30, Gość:

najchętniej to bym tych wszystkich jebniętych urzędników którzy się tu wypowiadają załadował na duże taczki i osobiście bym ich wywiózł na kupę gnoju. oni tylko tam pasują.

Ja bym im życzył tego, że gdy urzędnik przechodzi przez jezdnię przez zebrę, pędził autobus przegubowy 120 km/h i celował w urzędnika, ale - broń Boże, by autobus nie zabił robotnika ani inteligenta.

N
Nie dociera?
14 września, 19:09, vinci:

Na razie nie ma co się przejmować tą jednokierunkową Starowiślną Jeżeli coś takiego będzie wprowadzone to dopiero po całkowitej przebudowie/remoncie tej ulicy a nie nastąpi to wcześniej niż w 2023/24 r.

Przecież tu nie o jedną-jedyną Starowiślną chodzi

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska