FLESZ - Polacy za biedni by jeść eko
Urzędnicy chcą coraz bardziej zniechęcić do jazdy autem po Krakowie, szczególnie po jego ścisłym centrum. Polityka transportowa miasta zakłada, że do 2025 roku udział ruchu samochodowego we wszystkich podróżach spadnie z 40 do 25 procent. W pozostałych 75 procentach mają się znaleźć podróże komunikacją miejską, ruch pieszy oraz rowerowy. Planowane ograniczenia w podróżowaniu przez stolicę Małopolski autem już wzbudzają duże kontrowersje.
Jak słyszymy, zmianie ulegną m.in. kierunki ulic, a niektóre z nich, obecnie umożliwiające ruch w obu kierunkach, staną się jednokierunkowymi, jak np. ul. Starowiślna. "W celu zapewnienia dojazdu do każdego miejsca, ale z jednoczesnym ograniczaniem uciążliwego dla mieszkańców skracania drogi przez centrum, konieczne jest wdrożenie tzw. sektorowej organizacji ruchu wewnątrz II obwodnicy" - tłumaczą urzędnicy. Krótko mówiąc: urzędnicy chcą ograniczyć tranzyt przez centrum.
O co chodzi? - Sektorowa organizacja ruchu zabezpiecza dojazd mieszkańcom do własnej posesji czy po prostu osobom, które chcą i mają potrzebę tam przebywać. Tak więc dostęp zostanie zachowany dla wszystkich. Natomiast ograniczony zostanie tranzyt przez Śródmieście. Chcemy, aby w ten sposób mieszkańcy Krakowa, którzy tam przebywają, zyskali więcej przestrzeni, gdyż kierowcy jeżdżący tranzytem np. z rejonu Mostu Grunwaldzkiego do Ronda Grzegórzeckiego będą omijać centrum - tłumaczy Kowal.
Wdrożenie polityki transportowej potrwa kilka lat. Nie wiadomo zatem, kiedy opisane zmiany wejdą w życie. Jednokierunkowe mogłyby się też stać ulice Dietla i Grzegórzecka.
Zdaniem Michała Drewnickiego, radnego PiS z Komisji Infrastruktury RMK, nadal brakuje konkretów. - Czekamy, aż zmiany zostaną nam od a do z przedstawione, np. na posiedzeniu komisji. Natomiast osobiście jestem przeciwnikiem robienia z głównych arterii miasta dróg jednokierunkowych. To wprost prowadzi do paraliżu komunikacyjnego - podkreśla radny.
Śmiertelny wypadek na A4. Pożar samochodu z butlami z gazem,...
Tymczasem w ostatnich tygodniach w Krakowie wprowadzanych jest szczególnie dużo nowych rozwiązań dla cyklistów - dzięki czemu podróże rowerami przez miasto mają być bardziej bezpieczne i wygodne. Tak twierdzą miejscy urzędnicy.
Coraz więcej miejsc w Krakowie wygląda tak: jeden pas ruchu zamiast dwóch, wydzielone pasy dla rowerzystów, wyspy dla przechodniów. Zmiany odbywają się kosztem samochodów, które są wypychane z centrum - autem mają się poruszać ci, dla których jest to absolutnie niezbędne. Rewolucja podgrzewa atmosferę w mieście. Szerokim echem odbiły się zmiany na moście Grunwaldzkim, gdzie wytyczono drogę dla rowerów. Zmiany dotarły też na ul. Grzegórzecką, gdzie pojawiły się pasy dla cyklistów. Kierowcy, wyrzuceni na torowisko, narzekają na korki. A urzędnicy przekonują, że to sporadyczne przypadki, i zauważają, że wzrost ruchu rowerowego na moście Grunwaldzkim czy ul. Grzegórzeckiej widać gołym okiem.
Szykują się kolejne, bardzo duże zmiany. Tym razem urzędnicy chcą stworzyć łącznik rowerowy między ulicą Nowohucką a aleją Pokoju. W pierwszej kolejności wymalowane zostaną pasy dla cyklistów - pojawią się na pewno do końca miesiąca.
- Droga przez stopień wodny Dąbie jest wąska. Dlatego rowerzyści - by uniknąć kolizji z samochodami - często korzystają tam z chodników. Ale i tam zdarzają się niebezpieczne sytuacje, bo cykliści jeżdżą tam wśród pieszych. Dlatego wprowadzamy dedykowaną dla nich drogę - podkreśla Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.
Na czym konkretnie będą polegać zmiany? Kowal precyzuje, że w ul. Ofiar Dąbia, stopnia wodnego Dąbie oraz ul. Stoczniowców po zewnętrznych stronach jezdni utworzone zostaną pasy rowerowe, wyznaczone przejście dla pieszych na wysokości osiedlowego sklepu. Dodatkowo w tym rejonie obniżona zostanie dopuszczalna prędkość z 60 do 50 km na godzinę.
Zapowiadane zmiany są elementem tzw. Krakowskiej Tarczy dla Mobilności, pakietu rozwiązań, który ma ułatwić podróżowanie po mieście m.in. rowerzystom oraz pieszym.
- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że w sprawie wprowadzanych zmian głosy są podzielone - podkreśla Jacek Bednarz, przewodniczący Komisji Infrastruktury Rady Miasta Krakowa. Dodaje, że jesienią trzeba będzie się dokładnie przyjrzeć efektom niekiedy bardzo kontrowersyjnych rozwiązań.
- Szczególnie w przypadkach, gdzie zmiany budzą największe kontrowersje, czyli np. na ulicy Grzegórzeckiej. Przede wszystkim uważam, że nie powinniśmy robić rewolucji, tylko ewolucję. Ta forma działania jest mi bliższa. Trzeba wprowadzać rozwiązania, które będą dobre dla wszystkich użytkowników: kierowców, rowerzystów i pieszych, a szczególnie bezpieczne dla tych ostatnich. Ta grupa zawsze jest najbardziej narażona na kolizje z samochodami czy rowerami - kwituje radny Bednarz.
Z kolei zdaniem Tomasza Darosa (PO), również członka Komisji Infrastruktury RMK, trzeba oczywiście zrozumieć potrzebę uspokajania ruchu samochodów, szczególnie w ścisłym centrum, a także uwalniania dodatkowego miejsca na ulicach dla rowerzystów. Ale zmiany muszą być korzystne dla wszystkich.
- Czekamy na informację, jakie efekty przyniosły zmiany np. na ulicy Grzegórzeckiej. Naocznie oczywiście je widać, ale potrzebujemy statystyk, by obiektywnie te efekty ocenić. Chcemy wiedzieć np., czy tramwaje jeżdżą teraz dłużej przez Grzegórzecką, a także czy zmiany spowodowały spowolnienie ruchu samochodów - kwituje radny Daros.
- Co oni wyprawiają?? Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
