Romskie kapele znikają z Krupówek. "To pierwszy taki weekend od dawna"

Kapele uliczne, które w niemal każdy pogody weekend pojawiały się na Krupówkach dla części turystów były atrakcją, ale dla mieszkańców Zakopanego – tych, którzy mają przy Krupówkach swoje domy, albo tam pracują – były zmorą. Wielu ponadto uważa, że to dyskusyjne występy jeśli chodzi o wizerunek Zakopanego.

- To dudnienie było nie do wytrzymania. Po 20 minutach głowa bolała. Tymczasem oni potrafili tak grać przez kilka godzin – mówi mieszkaniec, który przy Krupówkach prowadzi sklep. Dotychczas straż miejska nie była w stanie poradzić sobie z kapelami. W ostatnim czasie na deptaku grało naraz aż siedem kapel.

- Ostatni weekend jednak był wyjątkowy. W niedzielę nie zauważyłem, ani nie usłyszałem na Krupówkach ani jednej kapeli. Nie wiem co się stało, ale mam nadzieję, że to efekt pracy naszej straży miejskiej i tych kapel już nie będzie – mówi właściciel sklepu przy Krupówkach.

Leszek Golonka, nowy komendant straży miejskiej przyznaje, że porządek na Krupówkach – w tym porządek jeśli chodzi o kapele uliczne. Od kilku dni deptak regularnie patrolują strażnicy miejscy – na piechotę.

- Nowy komendant straży miejskiej uważam, że radzi sobie z tym bardzo dobrze – ocenia początek pracy komendanta Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego. - Po ostatnim weekendzie z siedmiu kapel pozostały jedynie dwie. Mamy już stałe patrole na Krupówkach, cały czas z tym walczymy. Staramy się, by ten wizerunek Krupówek, szczególnie w tym wysokim sezonie, gdy jest dużo turystów, był lepszy niż dotychczas.