Jak dotąd tylko dwie kobiety oficjalnie mogą nazywać się bacami. Zaliczyły one specjalny kurs i zdały egzamin. Prowadzą bacówki, robią oscypki, sprzedają sery.
- Pań pracujących w bacówkach, przy swoich mężach, czy ojcach jest jednak więcej. Coraz więcej jednak chce uzyskać oficjalnie potwierdzenie swoich umiejętności, poszerzyć wiedzę o tym fachu – mówi Andrzej Gąsienica-Makowski z Towarzystwa Produktu Górskiego, który pomaga w organizacji kursów dla baców i juhasów. - Kolejna pani przystąpiła do tegorocznego kursu – dodaje.
To pani z Dzianisza, która na kurs przyszła wraz z mężem. To ludzie, dla których nie jest obca praca przy owcach i krowach. Już prowadzą duże gospodarstwo rolne. W sumie w tegorocznym kursie bierze udział ponad 30 osób – co również jest wyjątkowe. Takiego zainteresowania dotychczas nie było.
Makowski dodaje, że 70 proc. z kursantów to ludzie młodzi.
- Pochodzą oni z rodzin, w których owce są od dawna. Jednak to cieszy, że młodzi garną się do tego fachu – dodaje.
Kursy na baców i juhasów to kursy zawodowe, które kończą się egzaminem. Po zdaniem kursant otrzymuje oficjalny tytuł zawodowy i tytuł – czeladnika, lub mistrza. Kursy organizuje Małopolska Szkoła Gościnności w Myślenicach, a przedsięwzięcie finansowane jest przez urząd marszałkowski w Krakowie.
- Kursy składają się z części teoretycznej i praktycznej. W części teoretycznej kursanci zyskują wiedzą na tematy związane z owcami, chorobami zwierząt, wypasem, zasadami higieny. Poznają także historię, ale i przepisy dot. certyfikacji produktów górskich, system oznakowania tych produktów etc. – mówi Gąsienica-Makowski. - Na koniec mają zajęcia praktyczne, na szałasie. Juhasi ćwiczą zajmowanie się owcami, a kursanci na baców – z wyrobu oscypków.
Kursanci zdają egzamin przed komisję Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach.
Po zdanie egzaminu i uzyskaniu tytułu czeladniczego, czy mistrzowskiego absolwenci będą mogli m.in. startować w różnych programach związanych ze szkoleniem, czy dofinansowaniem. Bacowie-mistrzowie z kolei będą mogli brać na szkolenia uczniów.
Tatry. Na Kalatówkach śmigali na starych nartach. To były na...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
