Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozebrali płot pod osłoną nocy [ZDJĘCIA, INTERWENCJA]

Paulina Polak
fot. Andrzej Banaś
Na rogu ul. Prądnickiej i ul. Pielęgniarek trwa budowa wielopiętrowego bloku. Tuż przy niej znajduje się prywatna posesja z domem jednorodzinnym. Ostatnio doszło do eskalacji konfliktu między inwestorem i sąsiadami.

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

Właściciele domu i deweloper spierają się w sądzie, do kogo należy fragment nieruchomości, na której toczy się inwestycja. Mimo że sąd jeszcze nie zajął stanowiska, inwestor w nocy ze środy na czwartek rozebrał część ogrodzenia przy prywatnym domu, żeby kontynuować prace budowlane.

- To ogrodzenie postawił mój ojciec 35 lat temu. Jesteśmy w szoku, że pod osłoną nocy i bez pytania nas o zgodę doszło do takiej samowoli - mówi Aleksander Komoda, właściciel domu.

O zajściu poinformował nadzór budowlany. Na miejscu interweniowała też policja. - Jeżeli zostanie złożone oficjalne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, to ruszy postępowanie wyjaśniające, czy doszło do uszkodzenia mienia. Za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat - informuje Katarzyna Padło z małopolskiej policji.

Policjanci byli wzywani na Prądnicką w sprawie tej inwestycji nie pierwszy raz. Trwa już postępowanie o uszkodzenie przyczepy campingowej przez pracujący w pobliżu domu Komodów dźwig. W sądzie toczą się też dwa postępowania między skonfliktowanymi stronami. Jedno dotyczy sprawy przejęcia części nieruchomości przez Komodów przez zasiedzenie (rodzina powołuje się, że korzystała z terenu i dbała o niego od ponad 30 lat), drugie dotyczy ochrony sądowej dla spornej nieruchomości, dopóki sąd nie potwierdzi, do kogo ona należy.

Przedstawiciel dewelopera Adam Gabrowski twierdzi jednak, że sporny teren jest własnością inwestora i powołuje się na zapis w księgach wieczystych. Nie widzi nic szczególnego w tym, że ogrodzenie zostało usunięte w nocy, bez wiedzy właścicieli.
Zdaniem prawnika Wojciecha Nartowskiego takie działanie budzi jednak wątpliwości. - O tym, czy inwestor mógł rozebrać to ogrodzenie, zadecyduje nadzór budowlany. Jeżeli właściciele uważają, że ich mienie zostało zniszczone, mogą zgłosić zawiadomienie do prokuratury - radzi.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska