Zakład odzysku odpadów należy do Józefa Mokrzyckiego, byłego wójta Korzennej. Ma prawomocne pozwolenie na odprowadzanie wód opadowych ze swojego terenu do potoku. Warunkiem jest ścisłe przestrzeganie, aby zawartość metali ciężkich w deszczówce nie przekraczała dopuszczalnych prawem norm. Służyć temu mają dodatkowe urządzenia oczyszczające.
Czytaj także: Kolejne zatrucia gazem i czadem na Sądecczyznie
- Spółka została zobowiązana do zamontowania ich w zeszłym roku. Mimo to zanieczyszczone ścieki z zakładu przedostają się do wód powierzchniowych - informuje Ewa Gondek, kierownik delegatury WIOŚ w Nowym Sączu. - Teraz próbujemy ustalić przyczynę przekroczenia dopuszczalnej normy. Zgodnie z prawem zawartość rtęci w rzekach i jeziorach nie może przekraczać 0,00007 mg/l. Tymczasem w maju w pobliżu zakładu wynosiła 0,00012 mg/l, a we wrześniu aż 0,00049 mg/l, czyli siedem razy ponad dopuszczalną normę!
- To bardzo dużo. Rtęć jest niezwykle szkodliwym metalem ciężkim. Odkłada się w żywych organizmach. W większych stężeniach może nawet prowadzić do śmierci - dodaje Gondek. Pod koniec roku WIOŚ zbadał osady z dna potoku, powyżej i poniżej firmy. Wyniki, zdaniem specjalistów, nie zostawiają wątpliwości. To zakład skaził potok.
W próbkach stwierdzono wielokrotnie przekroczone stężenia rtęci, kadmu, ołowiu, niklu i innych metali. W związku z tym inspektorat wystąpił do wojewody o cofnięcie spółce zezwolenia na odprawadzenie wód opadowych. Jeśli odpowiedź będzie przychylna, może oznaczać także cofnięcie pozwolenia na prowadzenie działalności.
Mo-BRUK odpiera zarzuty WIOŚ
Firma zapewnia, że przestrzega parametrów odprowadzonych wód opadowych. "W zakresie metali ciężkich, w tym rtęci, wyniki są znacznie niższe od dopuszczalnych. W żadnym przypadku badań odprowadzanych wód opadowych, wykonywanych przez WIOŚ nigdy nie stwierdzono przekroczeń w tym zakresie (...) w miesiącach maju i wrześniu cyklicznie występuje wzmożone natężenie oprysków chemicznych w sadach i na polach uprawnych, co mogłoby być powodem występowania w próbkach wody z potoku Jasienianka przekroczeń do-puszczalnych norm (...)" - pisze Magdalena Lizurej, rzecznik spółki
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Tarnów: rodzice zabili noworodka. Ciało wozili w bagażniku