FLESZ - Chorwacja zaostrza zasady wjazdu

Słowacja zamknęła małe przejścia graniczne 5 lipca, o godz. 19. Kiedy w poniedziałek zamykano granice Słowacji, u naszych sąsiadów były tylko trzy przypadki zakażenia koronawirusem. Tymczasem władze słowackie tłumaczą natomiast swoim obywatelom, że zdecydowały się zamknąć małe przejścia graniczne w obawie przed wariantem Delta. A ponieważ brakuje policjantów i pracowników innych służb zdecydowano się na blokadę granicy za pomocą betonowych zapór.
Przeciwko tym decyzjom protestują min. przedsiębiorcy z Leluchowa, pojawili się z transparentami pod przejściem granicznym. Wśród nich była Joanna Olszowska, właścicielka kilku sklepów zatrudniających także Słowaków.
- Od lat utrzymuję się z handlu ze Słowacją, podobnie jak inni okoliczni przedsiębiorcy. Dopiero od miesiąca działamy w miarę normalnie, a teraz dowiedzieliśmy się, że znowu zablokowano nam możliwości zarobku. Długo tak nie pociągniemy - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską".
Olszowska dodaje, że kupców, którzy stosują się do wszystkich zaleceń sanitarno – epidemiologicznych, nikt nie dopuścił do głosy, a cała sprawa bardzo ich zaskoczyła.
- Nie rozumiemy decyzji strony słowackiej - podkreśla kobieta.
Stanowisko przedsiębiorców popiera Jan Golba, burmistrz Muszyny.
- Zamknięcie granicy oznacza duży problem dla szeroko pojętej współpracy transgranicznej. Zdziwienie budzi również fakt, że zamykane są tylko niektóre przejścia, inne działają normalnie. Czy to oznacza, że koronawirus wybiera sobie, określone przejście omijając inne? – pyta.
Podhale się boi, Słowacy zaskoczeni
Istotnie, trudno nie odnieść wrażenia, że przejścia zamknięte są „selektywnie”. Np. na Podhalu zamknięte są dwa z czterech, w tym to prowadzące np. do Nowego Targu, a na Słowację przejedziemy tylko przez Chyżne. To dlatego decyzja Słowaków spowodowała duże zaniepokojenie wśród kupców, którzy sprzedają swoje towary min. na nowotarskim jarmarku.
- Nie wiemy co będzie, boimy się tego. Jeśli okaże się, że słowackie służby będą bardzo sprawdzać wszystkich na granicy, wrócimy do czasów z wiosny ubiegłego roku, gdy był totalny lockdown i zero klientów. Czekamy na czwartkowy Jarmark – mówi Roman Kurańda ze Stowarzyszenia Kupców z Nowej Targowicy w Nowym Targu.
Na tym nie koniec. Zamknięcie części przejść to także cios dla ruchu turystycznego, i to zarówno w Polsce, jak i na Słowacji.
- Doszło do praktycznie całkowitej likwidacji 1-2 dniowego ruchu turystycznego – mówi w rozmowie z nami Peter Dziurilla, słowacki prawnik z Tatrzańskiej Łomnicy.
Co ważne, sami Słowacy również są zaskoczeni decyzją swojego rządu i nie wiedzą, jak długo potrwają ograniczenia.
- Komunikaty jakie się pojawiają o zmianach to lakoniczne informacje na facebooku. Zmiany decyzje o obostrzeniach dotyczą także na granic z Czechami, Węgrami i Austrią - kontynuuje Dziurilla
.
Mężczyzna zaznacza, że Słowacy skrzykują się w mediach społecznościowych, by protestować przeciwko tym decyzjom.
To cios dla obu stron
Dr Aneta Oleksy - Gębczyk z Instytutu Ekonomicznego PWSZ w Nowym Sączu nie ma wątpliwości, że decyzja Słowaków to poważny cios dla lokalnych przedsiębiorców.
- Rozumiem ich motywację, walczą z pandemią najlepiej jak potrafią, jednak przedsiębiorcy już od prawie półtora roku zmagają się z konsekwencjami pandemii koronawirusa. Kolejne obostrzenia mogą grozić wielu z nich utratą płynności finansowej i bankructwem - mówi.
Czy decyzja o zamknięciu granic może mieć drugie dno w postaci stymulowania słowackiego rynku wewnętrznego?
Dr Aneta Oleksy - Gębczyk nie ma złudzeń, że na zamknięciu granic mogą stracić obydwie strony.
- Na krótką metę mogą wzrosnąć obroty słowackich sklepów, ale jeśli sytuacja utrzyma się dłużej, to ci którzy stracą pracę nie będą mieć za co kupować, a część słowackich konsumentów przeniesie się z zakupami do Internetu – wyjaśnia.
Wojewoda będzie rozmawiał ze słowackim konsulem
Łukasz Kmita, Wojewoda Małopolski, jest zaskoczony decyzją władz słowackich i rozumie obawy lokalnych przedsiębiorców prowadzących różne interesy z sąsiadem. Kmita zapowiada, że jeszcze w tym tygodniu spotka się z konsulem Słowacji.
– Wydaje mi się, że sytuacja pandemiczna w Polsce jest na tyle dobra, że nie ma potrzeby wprowadzenia dodatkowych obostrzeń na granicy polsko-słowackiej - mówi
Wojewoda podkreśla, że jednym z filarów Unii Europejskiej jest swobodny przepływ towarów usług. Jest także przekonany, że to wyłącznie względy pandemiczne zadecydowały o zamknięciu małych przejść granicznych.
– Monitorujemy sytuację i będziemy sprawdzali, czy te obostrzenia nie wpłyną na utrudnienie powrotu Polaków z zagranicy – deklaruje.
Współpraca (wm)
Straż Graniczna poinformowała, że zamknięte zostaną następujące przejścia:
- Palota-Radoszyce,
- Nizna Polianka - Ożenna,
- Becherov - Konieczna,
- Kurov-Muszynka,
- Circ-Leluchów,
- Lysa nad Dunajcom - Niedzica,
- Tatranska Javorina - Łysa Polana,
- Sucha Hora - Chochołów,
- Bobrov - Winiarczykówka,
- Novot - Ujsoły.
- Wsie pod Nowym Sączem w kamerach Google Street View. Zobacz, co zarejestrowały
- Sądecka giełda cieszy się ogromną popularnością. W niedziele odwiedzają ją tłumy
- TOP 10 sądeckich szkół średnich według opinii w Google
- TOP 10 zamków i dworów maksimum w godzinę jazdy od Nowego Sącza
- Sądecka projektantka mody Zuzanna Żytkowicz podbija Instagram
- Najwyższe wygrane w LOTTO. Sądeczanie zgarnęli za szóstkę nawet kilkanaście milionów