Sądeckie gminy dopłacą dwa razy więcej do podmiejskich autobusów

FLESZ - Zmiany prawa: pierwszeństwo pieszych przed przejściem

Mieszkańcy gmin Nawojowa, Podegrodzie i Łącko mogą odetchnąć z ulgą, ponieważ nadal będą u nich kursować autobusy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Nowym Sączu.

- Porozumienia międzygminne są zawarte ze wszystkimi dotychczas korzystającymi samorządami. Z Łąckiem, Podegrodziem i Nawojową mamy już podpisane umowy i ustalone stawki - zaznacza Stanisław Bębenek, dyrektor Wydziału Transportu i Komunikacji Urzędu Miasta Nowego Sącza.

Dla podsądeckich gmin jest to dwukrotnie większy wydatek niż dotychczas. Najdłużej korzystająca z MPK Nawojowa zamiast 1,29 zł za wozokilometr zapłaci od 2020 roku – 2,50 zł, a czerwone autobusy dotrą do kilku miejscowości na jej terenie: do Nawojowej, Żeleźnikowej Wielkiej, Żeleźnikowej Małej i Bączej Kuniny.

Warunki umowy nadal negocjują władze Kamionki Wielkiej i Starego Sącza. Burmistrz Jacek Lelek, który pół roku temu na łamach „Gazety Krakowskiej” komentował propozycję Nowego Sącza jako „stawianie sąsiednich gmin pod ścianą”, teraz liczy na kompromis w sprawie stawek.

- Umowy nie mamy jeszcze podpisanej, ale rozmowy trwają – zaznacza burmistrz Starego Sącza.

Z oferty przedstawionej przez MPK i prezydenta Ludomira Handzla nie chce natomiast skorzystać wójt Chełmca Bernard Stawiarski. Mieszkańcy gminy od lat domagają się miejskich autobusów, które dowiozą ich do Nowego Sącza, zwłaszcza, że przejeżdżają one w drodze do Podegrodzia przez m.in. Świniarsko, ale nie zatrzymują się na przystankach. Zdaniem Stawiarskiego stawki sądeckiego przewoźnika są zbyt wygórowane.

- Jeśli wpuszczę MPK na teren gminy, to z kursów zrezygnują mi prywatni przewoźnicy, a ja zostanę na lodzie, bo MPK zacznie mi dyktować ceny z kosmosu - zaznacza Stawiarski.