Ci, którzy w środę zdecydowali się przybyć na stadion Sandecji, mimo ujemnej temperatury, nie mieli czego żałować. Zawodnicy Tomasza Kafarskiego zdobyli dwa gole (Bartłomiej Dudzic i Maciej Małkowski - przyp. red.) nie tracąc żadnego i podtrzymali swoją wspaniałą serię bez porażki na własnym boisku w lidze (sześć zwycięstw i trzy remisy). Gospodarze tym razem nie pozwolili na zbyt wiele przyjezdnym, z którymi jesienią przegrali 0:1 notując udany rewanż.
Ostatni raz tak dobrze u siebie nowosądecki klub prezentował się w sezonie 2016/2017, gdy wygrał ówczesną Nice 1 Ligę i awansował do Lotto Ekstraklasy. Sandecja ogółem w domu wygrała dwanaście meczów, cztery zremisowała i tylko jeden przegrała.
Ostatni raz z „GieKSą”
W najbliższą niedzielę 2 grudnia sądeczanie w Katowicach powalczą o ligowe punkty z tamtejszym GKS-em. Będzie to dla nich ostatni mecz ligowy w tym roku. Pierwszoligowcy wrócą na boiska początkiem marca 2019 roku.
Wracając do rywalizacji z katowiczanami dowodzonymi obecnie przez Dariusza Dudka (zastąpił na tym stanowisku Jacka Paszulewicza - przyp. red.) w sierpniu br. sądeczanie pokonali ten zespół 1:0 po golu Mateusza Klichowicza.
Drużyna ze Śląska w tej kampanii prezentuje się bardzo słabo, by nie napisać, że wręcz fatalnie. Klub z Katowic zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli. W ostatnią sobotę piłkarze trenera Dudka zanotowali sromotną porażkę w derbach przeciwko GKS-owi Tychy 0:4.
Nieco wcześniej najbliższy rywal Sandecji pokonał 2:0 Podbeskidzie w Bielsku-Białej 2:0 oraz zremisował 2:2 z Bytovią w Bytowie. Coraz lepsze nastroje w katowickiej szatni zatem dość szybko uleciały po laniu w Tychach. W środę nastroje przy Bukowej znów uległy poprawie. Katowiczanie wywalczyli remis 1:1 z drugim w tabeli ŁKS-em. Mogli nawet wygrać, ale w doliczonym czasie gry rzut karny na gola zamienił Jewhen Radionow.
GKS lepiej niż na własnym boisku radzi sobie na wyjazdach. Na własnym terenie ekipa z Katowic wygrała tylko jedno spotkanie (w sierpniu 2:0 z Wigrami Suwałki), cztery zremisowała, zaś w pięciu schodziła z boiska pokonana. Tymczasem w gości GKS zaliczył trzy wygrane, remis i przegrał sześciokrotnie.
Najskuteczniejszym strzelcem drużyny GKS-u jest 27-letni Adrian Błąd, który ma na koncie cztery gole. O jedno trafienie na koncie mniej ma Bartosz Śpiączka. Pierwszy z tej dwójki na strzeleckie przełamanie musiał czekać od września do listopada, gdy zdobył gola przeciwko Podbeskidziu.
Przerwa do wiosny
W niedzielę zapowiadają się spore emocje. Sandecja jest w gazie, ale i katowiczanie po zatrzymaniu łodzian nabrali z pewnością wiatru w żagle. Czy nasi piłkarze umocnią się na pozycji wicelidera? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w najbliższy weekend. Później aż do wiosny przyjdzie nam poczekać na powrót do ligowej rywalizacji.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: