– Nie otwierałbym szampanów, przed nami mecz z Sandecją. Musimy liczyć na siebie i wygrać – mówił po wygranej nad Zagłębiem w Sosnowcu trener łęcznian Kamil Kiereś.
Sądeczanie byli nastawieni ofensywnie i przez pierwszych 10. minut to oni gościli w obrębie pola karnego miejscowych. Na niewiele się to zdało, bowiem wystarczyła jedna próba ataku Górnika i gospodarze mieli rzut karny. Faulowany był Banaszak i to on sam wymierzył sprawiedliwość.
Sądeczanie atakowali i również zagrażali rywalom, ale to Górnik był bardziej konkretny. Najpierw akcję zamknął Śpiączka, a następnie znów na listę strzelców z 11. metrów wpisał się Banaszak (faulował Szymon Tokarz). W 83. minucie bramkarz Sandecji wygrał pojedynek sam na sam ze Śpiączką.
Na uwagę zasługuje debiut w ekipie sądeczan Igora Maślanki, raptem 15-letniego pomocnika, który kilka dni temu związał się z sądeczanami profesjonalnym kontraktem.
Górnik Łęczna – Sandecja Nowy Sącz 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Banaszak 13 (karny), 2:0 Śpiączka 57, 3:0 Banaszak 71 (karny).
Górnik: Kostrzewski – Kukułowicz (77 Goliński), Midzierski, Baranowski, Leandro (80 Pajnowski), Mak Ż (78 Matei), Cierpka, Kalinkowski (84 Struski), Krykun, Banaszak (80 Wojciechowski), Śpiączka Ż.
Sandecja: Tokarz – Hajda, Basta, Boczek Ż (76 Żołądź), Dziwnel, Chmiel (76 Zych), Kuźma, Walski, Błanik (89 Maślanka), Sovsić (79 Małkowski), Prochownik.
Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Widzów: 1300.
- Sławomir Peszko z pięknymi dziewczynami i łowcami autografów
- Wisła sfinalizowała kolejne wzmocnienie z zagranicy
- Cracovia wypożyczyła swojego napastnika do I ligi
- Euro 2020. Niemal wszyscy reprezentanci zaczynali kariery w małych akademiach
- Żyła i Ziętek razem na wakacjach. Pierwsze wspólne zdjęcia skoczka i aktorki!
- Zjawiskowa Magda będzie kibicować rywalowi Murańskiego
