„Rada Nadzorcza dnia 19 października zwróciła się do Pana Pawła Cieślickiego o przedstawienie planu i sposobu finansowania wydatków klubu. W związku z brakiem odzewu na prośbę, Rada Nadzorcza podjęła decyzję o odwołaniu” - można przeczytać na łamach witryny sandecja.pl.
Skontaktowaliśmy się z samym zainteresowanym Pawłem Cieślickim. Oto, co nm powiedział.
- Nie dostałem propozycji bycia prezesem, to po pierwsze. Jedynie wiceprezydent Artur Bochenek mówił, że mam nim być od 1 listopada. Nie było zatem kogo odwoływać z tej funkcji. Po drugie pokazałem jak miałoby wyglądać finansowanie klubu, przedstawiłem jakie osoby widziałbym w nowym zarządzie. Nie otrzymałem jednak odpowiedzi – wylicza ten niegdyś dyrektor nowosądeckiego klubu.
- Mogę być w Sandecji, ale na moich warunkach. Tych, które dwa tygodnie temu przedstawiłem prezydentowi Ludomirowi Handzlowi i Radzie Nadzorczej klubu. Musiałbym wyłożyć bardzo duże pieniądze, myślałem o całościowym przejęciu klubu w przeciągu kilku miesięcy… - zawiesza głos Cieślicki.
- Wędkarstwo to męski sport? Nieprawda! One łowią piękne ryby i chwalą się tym w sieci
- Zdjęcia drugiego najgłębszego basenu na świecie. Działa w Polsce ponad 8 miesięcy
- MEMY o kibolach. "Odpowiedzialna młodzież. Usta i nosy zasłonięte"
- Piękna i piłkarz. Co to był za ślub!
- Dwucyfrowe zwycięstwa - Wieczysta rządzi w tej klasyfikacji. Nowe kluby na liście
- Atakowali demonstrantów, są już na wolności
