https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia Borski: ze swojej pracy jestem zadowolony

Andrzej Banaś
Wiele kontrowersji w meczu Wisła Kraków - Ruch Chorzów wywołała sytuacja, w której prowadzący mecz sędzia Marcin Borski nie uznał bramki dla "Białej Gwiazdy". Po zakończeniu spotkania arbiter zgodził się skomentować swoje decyzje.

Wisła Ruch: zdjęcia

- Może Pan powiedzieć, dlaczego nie uznał Pan bramki Gervasio Nuneza?
- Na powtórkach telewizyjnych słabo to widać, ale zawodnik Wisły, Junior Diaz sfaulował zawodnika Ruchu z numerem siedem. Tamten miał szansę wybić piłkę głową, ale został popchnięty. Na zapisie telewizyjnym obraz przesłania zawodnik z numerem 23. Z boiska dobrze to jednak widziałem, że Diaz wypchnął piłkarza Ruchu.

- A nie było tak, że obaj walczyli o pozycję? Takich sytuacji jest przecież mnóstwo w całym meczu.
- Nie, tym razem było wyraźne popchnięcie w plecy. Co do innych sytuacji, bez komentarza. Powtórzę jeszcze raz, że zapis wideo nie jest najwyższej jakości.

- Ale przecież to Diaz był bliżej bramki, więc jak mógł popchnąć rywala w plecy?
- Nie, to zawodnik Ruchu był bliżej bramki.

- Czyli nie miał Pan chwili zawahania w tej sytuacji?
- Nie, bo jeśli odtworzyć zapis telewizyjny, to słychać, że zagwizdałem jeszcze zanim piłka wpadła do bramki.

- Trener Michał Probierz wyraził też wątpliwości co do podyktowania rzutu karnego dla Ruchu. Jak Pan oceni tą sytuację?
- Było trzymanie jednego zawodnika przez drugiego. Paljić zatrzymał Janoszkę w nieprzepisowy sposób.

- Była też sytuacja z powtórzonym rzutem karnym już po dogrywce.
- Tą decyzję podjął mój asystent. Zwracał uwagę Perdijiciowi już wcześniej, że jeśli tak będzie robił, czyli wychodził za wcześnie z bramki, to karny zostanie powtórzony. W sytuacjach, w których piłka lądowała w siatce, tego się nie robi, bo trudno karać drużynę, która odniosła korzyść.

- Czyli generalnie jest Pan zadowolony z siebie po tym meczu?
- To był trudny mecz do prowadzenia. Dużo było sytuacji kontrowersyjnych, dwa rzuty karne. Były inne starcia. Przewracał się np. Janoszka po starciu z Czekajem. To są ułamki sekund na podjęcie decyzji. Ja generalnie ze swojej pracy jestem zadowolony, choć pewnie jakieś mankamenty były. Jak zawsze.

- Pańskim zdaniem piłkarze sami rozstrzygnęli ten mecz, czy sędziowanie miało wpływ na wynik?
- Sędziowanie zawsze ma wpływ na wynik. Było jednak 120 minut gry i obie drużyny mogły w tym czasie udowodnić swoją wyższość.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zniesmaczony
Ten pseudo sędzia stosował jakieś podwójne standardy. Gwizdnął popchnięcie Diaza, a później ok. 80 minuty jak obrońca Ruchu uwiesił się na Genkowie popychając go i uniemożliwiając mu wyskok to faulu już nie gwizdnął, a powinien być rzut karny. Ponadto przed 1 rzutem karnym mówi bramkarzowi Wisły aby stał na linii, a potem broni bramkarz Ruchu i wychodzi już przy 1 obronionym karnym na 5 metr, dopiero za 5 razem ten sędzia Borski go upomina.
g
gurny slunsk śmierdzi
Tam sie mozecie wypowiadać swobodnie w swoim języku.
G
Gen.MarianFrej
Przecież ten ewidentny faul po którym był karny na Janoszce ( eksperyment z Czekajem się nie sprawdza, chłopak co mecz albo czerwona albo robi karnego) był największą kontrowersją tego meczu, meczu który mógł się właśnie wtedy rozstrzygnąć. Każdy oglądający ten mecz był przekonany że jest ustawiony skoro takich karnych się nie gwiżdze. Tak jednak nie było i sędzia nie pomagal Wiśle nawet tym powtórzonym rzutem karnym Genkova.
z
zett
redaktor zapomniał zapytać o karnego dla Ruchu za faul Czekaja w II połowie meczu
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska