Iran zremisował z wicemistrzami Europy 1:1 i pożegnał się z mundialem w Rosji już na etapie fazy grupowej. Nikt nie zakładał, że będzie inaczej, ale postawa zawodników Queiroza zasłużyła na brawa. Irańczycy wyrównali w doliczonym czasie gry i mocno postraszyli Portugalczyków wyrzuceniem z imprezy. Mogli pójść za ciosem, gdyby w końcówce spotkania Mehdi Taremi wykorzystał doskonałą okazję na zwycięskiego gola.
W tym momencie Irańczycy powinni grać w przewadze, bowiem czerwoną kartkę powinien otrzymać Cristiano Ronaldo. Piłkarz Realu Madryt mocno popracował w łokciem, próbując wyprzedzić jednego z irańskich obrońców. Arbiter Enrique Caceres skorzystał z zapisu wideo, który w domyśle miał rozstrzygać czerwoną kartkę, ale po zapoznaniu się z powtórkami… dał kapitanowi portugalskiej kadry jedynie żółtą kartkę.
- Uderzenie łokciem to zawsze jest czerwona kartka. Takie są zasady. Nie ważne, czy to fauluje Cristiano Ronaldo czy Messi. Takie są reguły piłki nożnej. Jak można wytłumaczyć żółtą kartkę za uderzenie łokciem? Tym bardziej, że używamy systemu VAR. Źle znoszę porażki, jestem przygnębiony. Mam wrażenie, że zasłużyliśmy w tym turnieju na więcej. - denerwował się po meczu Carlos Queiroz, selekcjoner reprezentacji Iranu.