Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon letni z przeszkodami

bp Tadeusz Pieronek
Wprawdzie wakacje dla dzieci szkolnych kończą się dopiero za tydzień, ale właśnie one dla wielu rodzin wyznaczają koniec letniego wypoczynku. Kto ma małe dzieci, które jeszcze nie chodzą do szkoły, albo nie jest związany z rodziną, może jeszcze wykorzystać cały wrzesień, bo miesiąc ten często bywa bajecznie kolorowy i w ciągu dnia ciepły. Jaki był tegoroczny urlop?

Kapryśna, zimna i deszczowa wiosna nie wróżyły niczego dobrego. Na całym świecie odnotowano wiele kataklizmów, głównie powodzi, które w Europie dotknęły prawie wszystkie kraje - Niemcy, Francję, Hiszpanię, Austrię, Czechy, a także Polskę, chociaż w tym roku było tego u nas nieco mniej.

Niektórzy niedowiarkowie tracili już nadzieję na przyjazne i słoneczne lato. A tu masz! Polska znalazła się przez dobrych parę tygodni w promieniach rozgrzewającego słońca o takiej sile, jakiej nie notowano przez ostatnie sto lat, a temperatury były bliskie 40 stopni. Stracili ci, którzy wyjechali na wypoczynek w czerwcu, inni natomiast zdecydowanie wygrali, chociaż tak wysoka temperatura nie dla wszystkich była ideałem.

Bałtyk i Tatry dzierżyły prym. W Tatrach - jak ktoś powiedział - więcej było ludzi niż smreczków. Bałtyk z piaszczystymi plażami, zazwyczaj dość chłodny, stał się istną mekką turystów. Samochody wczasowiczów przez całe wakacje skutecznie korkowały ważniejsze trakty komunikacyjne - w tym nowe odcinki autostrad - prowadzące na północ i południe, i wszędzie tam, gdzie można było wypocząć nad jakimś oczkiem wodnym, przede wszystkim nad jeziorami mazurskimi, albo nawet tylko na zielonej trawce.

Nie tylko drogi dojazdowe stały się niebezpieczniejsze, ale także miejsca docelowe wakacyjnych wypraw. Ludzie ginęli na drogach, topili się w morzu i głównie na niestrzeżonych akwenach. Tatry, jak co roku, pochłonęły swoją grupę ofiar.

W sumie jednak trudno narzekać, że był to w Polsce zły sezon. Nie był to jednak sezon szczęśliwy dla Polaków, którzy zaplanowali swoje wyjazdy do nadmorskich kurortów w północnej Afryce.

Po rewolucyjnych wydarzeniach w Tunisie, w Algierii, Libii i Egipcie, w obliczu wojny domowej w Syrii, całe północne wybrzeże Afryki, a także niektóre ulubione miejsca wypoczynku Polaków w Egipcie nad Morzem Czerwonym, stały się wątpliwą oazą spokoju i bezpieczeństwa. Wprawdzie wówczas, kiedy biura podróży rozpoczęły sprzedaż ofert wakacyjnych, a więc jeszcze kilka miesięcy przed sezonem, sytuacja wewnętrzna w tych krajach rokowała nadzieję, że będzie tam względny spokój, ale już kiedy turyści znaleźli się na miejscu, zaczęła się gwałtownie zaostrzać i stwarzać problemy.

Stronami zainteresowanymi sytuacją były przede wszystkim biura podróży, które zarabiają na swoich usługach, sami turyści, którzy właśnie tam zamierzali spełnić swoje marzenia wakacyjne, a także polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, którego obowiązkiem jest rozeznanie sytuacji bezpieczeństwa polskich oby- wateli poza granicami kraju oraz przekazywanie informacji i ostrzeżeń przed grożącymi im niebezpieczeństwami.

W punkcie wyjścia wszystko wydawało się w porządku. Wiadomo było, że w tych krajach są zamieszki, giną ludzie, ale kurorty, zapewniające państwu duże zyski, są szczególnie przez władze chronione i można je uznać za bezpieczne. Biura podróży sprzedawały więc swoje oferty, a turyści, usatysfakcjonowani tymi zapewnieniami, wykupywali je i byli gotowi do wyjazdu.

Kiedy sytuacja stała się niepewna, ministerstwo ostrzegło przed wyjazdami, zwłaszcza do Egiptu, a biura podróży zaproponowały inne miejsca wypoczynku turystom. Mimo ostrzeżeń, wielu turystów jednak tam wyjechało. Niemcy, Belgia, Francja i inne państwa zaczęli wywozić swoich obywateli z Egiptu, nasi ciągle tam latali (i latają), a teraz mają nawet pretensje, że nie zostali ostrzeżeni wcześniej.

Nasuwa się podstawowe pytanie. Kto jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo turystów w takich sytuacjach? Nie obwiniałbym ani biur podróży, ani MSZ-u. Za własne bezpieczeństwo odpowiada przede wszystkim każdy z nas z osobna. Jeśli, nie daj Boże, komuś w tej sytuacji stanie się coś złego, niech nie szuka winowajców, ale sam sobie niech spojrzy w oczy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska