O incydencie zrobiło się głośno w całej Polsce. Owszem, nawet na światowych czy europejskich boiskach piłki nożnej dochodzi do zakłócenia porządku przez kibiców wbiegających na murawę, ale robią to bardziej dla własnej reklamy. Nikt nie atakuje sędziów.
Tymczasem w Chrzanowie można mówić o pewnego rodzaju paradoksie. Klub robi wiele, aby mecze były wielkim wydarzeniem w mieście i przyciągały do hali całe rodziny, a tutaj zdarzył się chuligański wybryk, który zapewne pociągnie za sobą konsekwencje ze strony krajowej centrali.
Na szczęście reakcja ochrony była błyskawiczna i napastnik nie zdołał wyrządzić sędziemu krzywdy. Zresztą ten zdołał zrobić unik. Jednak już sam fakt wtargnięcia kibica na parkiet w trakcie gry jest zjawiskiem nagannym.
- Sędzia opisał całe zdarzenie w protokole zawodów – wyjawia Marcin Dęsoł, prezes chrzanowskich szczypiornistów. - Nie przejaskrawiał incydentu. Zaznaczył poniesione starty materialne. Napastnik zniszczył sprzęt arbitra do komunikacji. Szkodę oszacowano na dwa tysiące złotych.
Chrzanowski klub nie ma sobie nic do zarzucenia
Chrzanowski klub nie ma sobie nic do zarzucenia w kwestii zabezpieczenia meczów. Mimo, że nie są one zgłoszone jako imprezy masowe (takowe wymogi są w hali powyżej tysiąca kibiców, a chrzanowskie trybuny mają 589 siedzisk. Mecze ogląda średnio 200 widzów – przyp. red.), potyczki w hali MOKSiR zabezpiecza 10 ochroniarzy. Stoją przy obu furtkach wejściowych na parkiet. Napastnik przeskoczył przez murek wzdłuż trybun. Reakcja służb była natychmiastowa. Agresor został obezwładniony i wyprowadzony z hali.
- W małych miastach, a do takich bez wątpienia zalicza się Chrzanów, ludzie znają się wzajemnie, więc napastnik nie jest dla mnie osobą anonimową. Nie spodziewałbym się, że jest gotów do takiego wybryku – tłumaczy prezes Dęsoł.
Sternik chrzanowskiego klubu zgłosił sprawę na policję, żeby mieć możliwość wyegzekwowania pieniędzy, jakie klub będzie musiał zapłacić sędziemu za zniszczony sprzęt, bo ten nie będzie się procesował z kibicem.
- Chciałbym rozwiązać sprawę polubownie, żeby krewki sympatyk wpłacił na konto klubu darowiznę, wynikającą z kar finansowych, które zapewne spadną na nasz klub – prezes Dęsoł ma świadomość tego, że zakłócenie porządku w trakcie meczu nie ujdzie płazem.
Ma tylko nadzieję, że sankcje nie będą aż tak drastyczne, jak w przypadku ekstraklasowych klubów. Nie tak dawno jeden z nich musiał zapłacić aż 50 tys. zł grzywny za różne incydenty w trakcie meczu. Należy także liczyć się z tym, że hala na jakiś czas może zostać zamknięta dla publiczności.
Ci, którzy widzieli atak i to co dalej działo się na boisku uważają, że działania ochroniarzy były zbyt słabe. - Po podniesieniu gościa z podłogi od razu powinni go odtransportować na policję a pozwolono mu odejść swobodnie. To jak przyzwolenie na takie działanie - mówią.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Nowoczesny tomograf i aparat RTG trafiły do Szpitala Powiatowego w Chrzanowie
- Trzebinia. Otwarto instalację do produkcji glikolu w Orlen Południe [ZDJĘCIA]
- Tak teraz wygląda dawne Tesco. Teraz to Netto
- Centrum Handlow MAX po rozbudowie. W poniedziałek otwarcie sklepów
- Kierowcy busów palą papierosy i przeklinają? Burmistrz Alwerni sprawdziła to
