FLESZ - Cała Polska protestuje
Podniszczony dom Thomasa Zielińskiego stał przy ul. Królowej Jadwigi, ale w 2016 r. zniknął, gdy na sąsiedniej działce firma Sao Investments zamieniła dom jednorodzinny w biurowiec. Prokuratura dwukrotnie umarzała postępowanie w sprawie zniszczenia domu Zielińskiego Mężczyzna wniósł do sądu swój, tzw. subsydiarny akt oskarżenia. Na ławie oskarżonych zasiedli prezes, wiceprezes z firmy Sao investments i kierownik budowy. Oskarżeni nie przyznawali się do winy. Prokuratura dopiero wtedy włączyła się do sprawy.
Podczas mów prokurator i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego przekonywali sąd, że trzech oskarżonych doprowadziło do wyburzenia pozostałości rodzinnego domu poszkodowanego bez jego wiedzy. Z kolei obrońca przedstawicieli firmy Sao uważa, że nie był to dom tylko ruina i nie ma żadnych dowodów, że oskarżeni mieli coś wspólnego z wyburzeniem obiektu.
- Wyburzenie domu i położenie w tym miejscu kostki miało na celu zwiększenie atrakcyjności tego terenu dla użytkowników sąsiedniego budynku - mówił przed sądem prok. Mariusz Płaszewski. Domagał się dla oskarżonych, Filipa A., Grzegorza S., Marcina K., kar roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata grzywny, nawiązki po 100 tys. zł od każdego, a także zakazu prowadzenia działalności gospodarczej o profilu budowlanym.
Sąd nie był taki surowy dla oskarżonych, bo wymierzył im po 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu, ale wszyscy mocno dostali po kieszeni, bo jak zauważył sędzia Tomasz Rutkowski, ważniejsze w tej sprawie jest wyrównanie strat finansowych pokrzywdzonemu. Dlatego Filip A. i Grzegorz S. dostali do zapłaty po 60 tys. zł grzywny i po 40 tys. zł nawiązek dla Zielińskiego, a Marcin K. 8 tys. zł grzywny i 20 tys. nawiązki. Ponadto dwaj pierwsi mają uiścić 12 i 13 tys. zł kosztów sądowych, a Marcin K. 2 tys.
Sąd zakazał im także wykonywania zawodów związanych z budownictwem np. architekta i inżyniera.
Sędzia mówił, że biegły oszacował zniszczony budynek na 130 tys. zł, za istotne dla sprawy uznał zdjęcia domu, posesji i jej otoczenia oraz wyjaśnienia złożone przez jednego z oskarżonych. Wskazał, że to oni mieli racjonalne powody, by doprowadzić do wyburzenia ziszczonego domu na sąsiedniej posesji, choć oni sami nazywali to „uporządkowaniem terenu”. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok skomentowała adwokat pana Zielińskiego. - Niezmiernie cieszy mnie zapadłe rozstrzygnięcie. Mimo skomplikowanego i trudnego dowodowo procesu udało się wykazać kto stał za zniknięciem
domu Pana Thomasa Zielińskiego i ukarać sprawców - mówi mec. Klara Andres. - Rozstrzygnięcie sądu cieszy tym bardziej, że przywraca wiarę w rzetelny i uczciwy proces. Przypomnieć warto, że dom pokrzywdzonego został wyburzony, teren zamienił się w parking, a prokuratura dwukrotnie umorzyła sprawę. Wyrok nie jest prawomocny, jednak żywimy nadzieję, że jego treść utrzyma się także w sądzie odwoławczym. Orzeczenie sądu stanowi początek, zapewne długiej jeszcze drogi, do uzyskania od skazanych rekompensaty na drodze postępowania cywilnego.
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
