To był konkurs, w którym trzeba było mieć dużo szczęścia. Warunki były trudne, zresztą długo zwlekano z rozpoczęciem zawodów. Tak długo, że z góry podjęto decyzję, iż zostanie rozegrana tylko jedna seria. O ile pogoda pozwoli. Z czasem wiatr się uspokoił, choć nie na tyle, żeby nie namieszać w wynikach.
Jedną z jego ofiar był Maciej Kot, który skoczył zaledwie 118,5 m, a jakby tego było mało, jeszcze przewrócił się zaraz po lądowaniu. Coś podcięło mu lewą nartę, skoczek z Zakopanego z impetem zsunął się na plecach w dół zeskoku. Szybko jednak wstał i wystawił kciuk do góry: wszystko OK. Poza wynikiem. Choć ostatecznie zajął 32. lokatę, więc niewiele brakowało, a zdobyłby punkty PŚ. To też pokazuje jak zwariowany był to konkurs.
Dawid Kubacki powalczył, ale 127 m też nie dawało widoków na spektakularny rezultat. Zajął 11. miejsce. Piotr Żyła skoczył metr dalej, ale stracił sporo punktów za wiatr i wylądował daleko za kolegą z kadry – był 19.
Wcześniej Stefan Hula uzyskał 124 m, co dało mu 13. lokatę. Jeden punkt zdobył Jakub Wolny (109,5 m) - zajął 30. miejsce.
Kamil Stoch ze swoim skokiem – 130,5 m - na pierwszą trójkę nie miał szans. Inna sprawa, że pozostali zawodnicy z czołówki PŚ pokazali odporność na kapryśne warunki. Na podium przypadkowych nazwisk nie było. Zwyciężył lider klasyfikacji generalnej Richard Freitag, który poleciał tak daleko (145 m), że nie był w stanie wykonać telemarku. Drugie miejsce zajął jego rodak Andreas Wellinger, a trzecie Norweg Daniel Andre Tande.
Polacy zostają teraz w Niemczech. W planach mają treningi w Titisee-Neustadt. Kolejne konkursy PŚ w najbliższy weekend w szwajcarskim Engelbergu.
PŚ Titisee-Neustadt konkurs indywidualny wyniki live na żywo
Klasyfikacja generalna PŚ
Puchar Narodów
NAJWIĘKSZE SKOCZNIE ŚWIATA - TOP 10
Follow https://twitter.com/sportmalopolska