Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sondaż: Majchrowski faworytem, 30 proc. krakowian nie ma kogo poprzeć [WYKRESY]

Piotr Rąpalski
Maki
Urzędujący prezydent prof. Jacek Majchrowski jest zdecydowanym faworytem do zwycięstwa w listopadowych wyborach prezydenckich w Krakowie. Zagrozić może mu Jarosław Gowin. Nie bez szans na drugą turę jest też kandydat PO. Co znamienne: co trzeci krakowianin nie ma na kogo zagłosować. Krakowianie w wieku 18-34 lat źle oceniają rządy Majchrowskiego. Tak wynika z sondażu, który dla "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" przeprowadził Regionalny Ośrodek Badania Opinii Publicznej "Dobra Opinia". Czy prezydent Majchrowski wygra jesienne wybory? Wypowiedz się na forum pod artykułem.

Czytaj też:**Kraków chce zmian. Ale znów wybierze Majchrowskiego [KOMENTARZ]**

Urzędujący prezydent prof. Jacek Majchrowski z poparciem ponad 28 proc. mieszkańców jest zdecydowanym faworytem do zwycięstwa w listopadowych wyborach. Zagraża mu tylko Jarosław Gowin z wynikiem prawie 16 proc., za którym stanąć może tworząca się koalicja prawicowych partii. Daleko za tymi dwoma politykami ciągnie się peleton pozostałych kandydatów. Platforma teoretycznie może liczyć na poparcie prawie 12 proc. - tyle zebrali badani w sondażu jej przedstawiciele. Co znamienne: prawie 29 proc. krakowian deklaruje, że nie poparłoby nikogo z obecnej listy nazwisk. To najczęściej osoby młode, w wieku 25-34 lata.

Takie są wyniki sondażu, który dla "Gazety Krakowskiej" i "Dziennika Polskiego" przeprowadził Regionalny Ośrodek Badania Opinii Publicznej "Dobra Opinia". Sondaż przeprowadzono na reprezentatywnej próbie 500 mieszkańców Krakowa. Badania wykonano pod koniec lipca, kiedy lista potencjalnych kandydatów częściowo różniła się od obecnej giełdy nazwisk. Wynik oddaje jednak nastroje wyborcze w Krakowie. Ankietowani ocenili też rządy obecnego prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Faworyt Majchrowski
Liderem sondażu jest urzędujący prezydent Jacek Majchrowski, z wynikiem 28,3 proc. poparcia. We wcześniejszych sondażach, przeprowadzanych kilka miesięcy temu, poparcie dla niego wynosiło ponad 30 proc. Prezydentowi mogło zaszkodzić forsowanie pomysłu organizacji w Krakowie zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku. Krakowianie w referendum igrzyskom powiedzieli ,,nie". W audycji radiowej prezydent ocenił tę decyzję jako "głupią".

Majchrowski korzysta jednak z premii, na którą może liczyć każdy urzędujący prezydent. Niedawno oddał do użytku halę widowiskową w Czyżynach. Mieszkańcy widzą też, że bliskie ukończenia jest Centrum Kongresowe. Ponadto zapowiedział, że przyszła kadencja nie będzie stała już pod znakiem wielkich inwestycji, ale działań na rzecz poprawy życia mieszkańców. Prezydenta wspiera ponad 2 tys. urzędników wraz z rodzinami oraz elektorat SLD i PSL.

Ale Majchrowskiemu wyrasta mocny przeciwnik. To Jarosław Gowin, były minister sprawiedliwości, banita z Platformy, obecnie lider Polski Razem. W sondażu uzyskał 15,8 proc. poparcia.

Będzie druga tura
Poparcie dla Gowina może być jednak większe, gdyż obecnie prowadzone są rozmowy między Polską Razem, Solidarną Polską i PiS o stworzeniu prawicowej koalicji - Gowin byłby jej wspólnym kandydatem. Z sondażu wynika, że już na starcie mógłby liczyć na poparcie blisko 20 proc. krakowian (zsumowane wskazania na Gowina i Krzysztofa Szczerskiego z PiS). Problem w tym, że politycy spierają się o sposób finansowania kampanii oraz miejsca na wspólnych listach do rady miasta. Z tego m.in. powodu Jarosław Gowin ciągle się waha.

- W badaniu funkcjonowało aż 10 nazwisk, więc głosy się rozpraszają. Jarosław Gowin jeszcze nie ogłosił swojej decyzji. Jego dobry wynik w dużej mierze wynika z powszechnej znajomości tego nazwiska - komentuje Majchrowski. - Mieszkańcy miasta mają w pamięci poglądy Jarosława Gowina na deregulację zawodów np. taksówkarza czy przewodnika miejskiego, na reformę sądownictwa, czy kwestie aborcji i in vitro, ale nic nie wiedzą o jego planach dotyczących zarządzania Krakowem. Do tej pory padła tylko deklaracja o zamykaniu szkół - dodaje.

Majchrowski przyznaje, że dysponuje własnym sondażem, przeprowadzonym "na bardzo dużej grupie respondentów". Ma on pokazywać prawie 40-procentowe poparcie dla urzędującego prezydenta.

Tak czy inaczej: druga tura głosowania jest niemal pewna. I jeśli Gowin wystartuje, to Majchrowski w decydującej rozgrywce zmierzy się właśnie z nim. I ostateczny wynik będzie zależał w dużej mierze od tego, czy Gowinowi uda się zmobilizować młody elektorat.

Na Majchrowskiego chcą bowiem głosować głównie krakowianie powyżej 65. roku życia (31,7 proc. spośród popierających Majchrowskiego) i w przedziale wiekowym 55-64 lat (23,5 proc.). W tej drugiej kategorii elektorat ma też Gowin (24,7 proc.), ale lider Polski Razem cieszy się większym niż prezydent uznaniem wśród młodszych wyborców. Aż 23,5 proc. osób popierających Gowina to osoby w wieku 35-44 lata. Do zagospodarowania pozostaje grupa wiekowa 18-34. Majchrowski i Gowin mają wśród młodych krakowian podobne poparcie (ok. 20 proc.), ale ok. 44 proc. najmłodszych wyborców nie chce głosować na żadnego z nich. Jest kogo przekonywać.

Płeć i wykształcenie nie różnicują znacząco elektoratów Majchrowskiego i Gowina. Majchrowskiego popiera 46,2 proc. mężczyzn, 53,8 proc. kobiet. Gowina - 51,9 proc. mężczyzn, kobiet - 48,1 proc. Obaj politycy największe poparcie mają wśród osób ze średnim wykształceniem.

PO teoretycznie trzecia
Trzeci w naszym sondażu jest były prezydent Krakowa i poseł PO Józef Lassota, z wynikiem 7,8 proc. W lipcu był jeszcze murowanym faworytem do zwycięstwa prawyborów w Platformie, które miały wyłonić kandydata tej partii na prezydenta. Poseł najpierw wyraził zgodę, ale dzień później wycofał się. Oficjalnie: z powodów zdrowotnych.

Lassota dawał Platformie realną nadzieję na nawiązanie walki z Majchrowskim. Po Lassocie ostatnią deską ratunku miał być przewodniczący sejmiku województwa Kazimierz Barczyk, ale i on się nie zdecydował.

Na placu boju pozostały tylko dwie radne miejskie PO: Małgorzata Jantos i Marta Patena. W naszym sondażu zajęły to samo 6. miejsce z wynikami 2 proc. poparcia. Jantos jednak już zrezygnowała ze startu. O prezydenturę z ramienia PO walczyć będzie więc Marta Patena.

- Sumując wynik sondażu dla wszystkich przedstawicieli PO jesteśmy trzecią siłą. Nie jest źle. W roku 2002 w sondażach prof. Majchrowski też nie wypadał najlepiej, a wygrał - mówi Marta Patena. Wszyscy kandydaci PO zebrali w sondażu 11,8 proc. Niewiele mniej niż Gowin. Czy Patena jest w stanie zgromadzić takie poparcie? - Uważam, że zasłużona i doświadczona radna ma realną szansę powalczyć w wyborach. Od dawna pracuje dla mieszkańców i miasta. I widać efekty tej pracy. Poza tym jest jedyną kobietą wśród kandydatów. To atut - uważa Grzegorz Lipiec, szef PO w Małopolsce.

Długi peleton
Czwarty w sondażu jest poseł Łukasz Gibała z wynikiem 4,9 proc. Odszedł z Twojego Ruchu Janusza Palikota, aby startować jako kandydat niezależny. Liczył co prawda na poparcie swojej byłej partii, ale ta szykuje się do wystawienia w wyborach filozofa, prof. Jana Hartmana. Jego nazwisko pojawiło się już po przeprowadzeniu sondażu.

Gibała z wyniku jest zadowolony. - Lassota wypadł z gry, więc jestem trzeci po byłym ministrze i urzędującym prezydencie - mówi Gibała. - Moje aspiracje są jednak większe. Chcę wejść do drugiej tury głosowania. Mam szansę pozyskać głosy z tych 28 proc. krakowian, którzy nie chcą głosować na żadnego kandydata. Przekonam część z nich, by głosowali na mnie - deklaruje. Gibała liczy też, że Gowin nie zdecyduje się na start. - Wtedy moje szanse jeszcze bardziej wzrosną - uważa.

Tuż za nim uplasował się poseł PiS prof. Krzysztof Szczerski z wynikiem 4,5 proc. Typowany był na kandydata, po tym jak najmocniejszy polityk PiS w mieście Andrzej Duda (uzyskał dobry wynik w wyborach prezydenckich w 2010 roku), został europosłem.

Szczerski jednak kandydować już nie chce. Liczy na zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych za rok. Ma po nich zostać jednym z ministrów.

PiS, jeśli Gowin nie wystartuje jako kandydat prawicowej koalicji, będzie miał ten sam problem jak Platforma. Posłowie PiS jak Andrzej Adamczyk, Barbara Bubula czy Ryszard Terlecki startować nie chcą. Pozostają radni. Nieoficjalnie na kandydata typuje się wiceprzewodniczącego rady miasta Józefa Pilcha. Trudno spodziewać się, by zebrał większe poparcie niż Szczerski.
- Z sondażu wynika, że liczą się tak naprawdę tylko Gowin i Majchrowski. Dlatego zależy nam, by koalicja prawicy powstała - komentuje Ryszard Terlecki, poseł PiS.

Jeśli jednak Gowin zmierzy się w drugiej turze z Majchrowskim, PO może poprzeć urzędującego prezydenta. Trudno bowiem spodziewać się, by wezwała do głosowania na człowieka, który opuścił jej szeregi. Do podobnej sytuacji doszło w 2010 r. Andrzej Duda wezwał wtedy do niepopierania kandydata Platformy, Stanisława Kracika.

- Nie boimy się, że PO poprze Majchrowskiego. Ta partia jest w rozsypce, nie potrafi zmobilizować się do wystawienia mocnego zawodnika, więc wątpię, by zmobilizowała się przeciwko naszemu kandydatowi - mówi Terlecki.

Stosunkowo dobry wynik zanotował Tomasz Leśniak z komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom - 3,5 proc. Młody doktorant socjologii wypłynął na protestach przeciwko organizacji olimpiady w mieście. Jednoczy ruchy miejskie, ale przyznaje, że nie liczy na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. - Najważniejsze są miejsca w radzie miasta. Mój wynik cieszy, bo nie stoi za nami wielka partia i duże pieniądze na kampanię, której zresztą jeszcze nie rozpoczęliśmy - komentuje Leśniak. - Mam większe poparcie niż osoby dziś działające w radzie miasta - dodaje.

Mówi m.in. o Sławomirze Ptaszkiewiczu. Na przedsiębiorcę, radnego niezależnego, byłego członka PO, chce głosować zaledwie 1,6 proc. krakowian. Mimo że jego plakaty wiszą w mieście od miesięcy. Ptaszkiewicz próbuje zdobyć poparcie aktywistów miejskich i młodych ludzi niezadowolonych z rządów Majchrowskiego. Celuje w ten sam elektorat co Gibała i Leśniak. - Spodziewałem się niskiego wyniku, bo ciągle jestem mało rozpoznawalny. Liczę na zdobycie wyborców, w tym z grupy niezdecydowanych, gdy przedstawię program i swoje kompetencje w zarządzaniu - mówi Ptaszkiewicz.

Listę zamyka Mirosław Gilarski. Typowany przez Solidarną Polskę, jako "wariant awaryjny" w przypadku rezygnacji Gowina. - Moje nazwisko pojawiło się najpóźniej, może dlatego taki wynik. Do wyborów jest jeszcze trochę czasu, więc może być tylko lepiej - mówi Gilarski. - Liczę jednak na to, że prawicy uda się znaleźć wspólnego kandydata.

Młodzi chcą zmian
Podczas badania ankieterzy poprosili też krakowian o ocenę rządów Jacka Majchrowskiego. Posługiwali się szkolną skalą od 1 (ocena zdecydowanie negatywna) do 6 (zdecydowanie pozytywna). Najczęściej prezydentowi wystawiano ocenę "4" (25,8 proc.) i "3" (24,6 proc.).

Najgorzej prezydenta oceniają osoby w wieku 25-34 lata. "6" nie wystawił mu też żaden z pytanych w wieku 18-24 lata. Najlepiej Majchrowski wypada w oczach osób w wieku powyżej 65 lat i w przedziale wiekowym 55-64 lata.

- Dla młodości charakterystyczne jest to, że chce wszystko zmieniać na lepsze szybko i bez żadnych kompromisów. Trudno też wymagać od osób, które mają niewiele ponad 20 lat, żeby mogły ocenić jak bardzo zmienił się Kraków przez 12 lat - komentuje Majchrowski. - Z mojego sondażu wynika, że w najmłodszej grupie wiekowej do 25 lat i tak popiera mnie ponad 30 proc. wyborców - kwituje.

Wybory samorządowe odbędą się 16 listopada. Do tego czasu układ sił może się jeszcze zmienić. Choć trudno spodziewać się, by pojawił się nowy kandydat, który przekona ponad 30 proc. krakowian, którzy nie mają na kogo głosować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska