https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Budostalu. Świadkowie wycofują się z zeznań w procesie Tadeusza Trzmiela

Marta Paluch
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne archiwum Polskapresse
Czy wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel, oskarżony przez prokuraturę o podpisanie fałszywego dokumentu z korzyścią dla Budostalu 5, zostanie oczyszczony z zarzutów? Świadkowie, którzy go obciążali w śledztwie, w sądzie zmieniają zeznania. Co więcej, obrońcy oskarżonych ujawniają, że inny świadek obciążający Tadeusza Trzmiela ma prawomocny wyrok za poświadczenie nieprawdy. To osłabia oskarżenie jednego z najważniejszych urzędników w mieście.

W procesie chodzi o budowę ulicy Nowosodowej (dziś: Łojasiewicza) na III kampusie Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Przetarg na tę inwestycję wygrał Budostal 5; miał zbudować drogę do końca 2005 r. za 3 mln zł. Każdy dzień opóźnienia miał kosztować firmę ponad 15 tys. zł kar umownych. Budowa przeciągnęła się do września 2006 roku - zgodnie z umową firma powinna więc za to opóźnienie zapłacić gminie 290 tys. zł.

Uratował ją aneks do umowy, który przedłużał termin oddania budowy. Według prokuratury, podpisali się pod nim Jan Tajster (jako dyrektor ówczesnego Zarządu Dróg i Komunikacji), Tadeusz Trzmiel i przedstawiciel Budostalu.

Śledczy twierdzą, że dokument został podpisany wiosną 2006 r., ale z wsteczną datą 14 grudnia 2005 r.oku
O tym, że aneksu w grudniu nie było i został złożony kilka miesięcy później, zeznał w śledztwie inspektor nadzoru inwestorskiego z ZDiK, Ludwik C. Tłumaczył śledczym, że wszyscy byli świadomi, iż bez sporządzenia tego dokumentu będzie naliczona kara umowna dla Budostalu 5, i że został on sporządzony na polecenie Jana Tajstera.

Jednak w sądzie inspektor nie potwierdził tych zeznań. Stwierdził m.in., że aneks mógł powstać wcześniej, a on mógł o tym nie wiedzieć. I odwołał większość obciążających Tajstera i Trzmiela zeznań. Dlaczego?

- Nie potrafię powiedzieć, dlaczego zeznałem inaczej - padała odpowiedź. Na pytanie prokuratora, czy lepiej pamiętał wszystkie fakty podczas śledztwa czy teraz, odpowiedział: - Co do pamięci nie potrafię się wypowiedzieć, ale co do atmosfery mogę powiedzieć, że w sądzie jest mniej stresująca, niż podczas zeznań na policji.

Kolejny świadek - kierownik działu zamówień publicznych w ZDiK - w śledztwie wyznała, że "miała to być dla dyrektora cicha inwestycja na uboczu, na której Budostal miał po prostu zarobić".

W sądzie zmieniła wymowę swojej wypowiedzi. - Cicha inwestycja oznacza inwestycję niemedialną, nie ma to nic wspólnego z jej nielegalnością - powiedziała. - Mówiąc, że Budostal 5 miał na niej zarobić, mam na myśli, że miał zarobić w sposób prawny, a nie bezprawny - dodała.

Potwierdziła jednak, że antydatowała aneks i trafił on do niej w 2006 r., z podpisem m.in. wiceprezydenta Trzmiela. Przyznała jednak, że nikt nie wydawał jej polecenia, jaką datę ma wpisać do tego dokumentu - była to jej własna decyzja.
Obrońcy oskarżonych stwierdzili, że ten świadek nie może być wiarygodny - ma bowiem prawomocny wyrok za poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Chodziło m.in. o kwestie przetargów na inwestycje prowadzone przez ZDiK. Czy to oznacza, że oskarżenie w tej sprawie się załamie?

Śledczy tak nie uważają.

- Ludwik C. zmienił zeznania i nie podał powodu. Sąd to oceni. Dla nas jego zeznania ze śledztwa są wiarygodne, a nagła ich zmiana w sądzie - nie - mówi prok. Wojciech Nowak, oskarżający w tej sprawie.

Podczas procesu pytał Ludwika C., gdzie teraz pracuje i kto jest jego przełożonym. C. jest nadal inspektorem w zarządzie dróg (obecnie Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu), siedzi w pokoju z Andrzejem Z., współoskarżonym w tej sprawie i byłym zastępcą Tajstera. Zarząd zaś nadzoruje wiceprezydent Trzmiel.

Śledczy dociekał też, czy C. nie obawia się zapowiadanej redukcji w swojej firmie.

W przypadku świadka, który ma wyrok za sfałszowanie dokumentu, prokurator ripostuje: - Po pierwsze, sprawa ta nie dotyczyła ul. Nowosodowej. Po drugie: w tych samych sprawach zarzuty ma m.in. Jan Tajster. Więc kto jest niewiarygodny? - pyta prok. Nowak.

I dodaje, że o winie oskarżonych świadczą również dokumenty.

- Mamy zapisy z komputera szefowej działu zamówień publicznych ZDiK, z datą 26 maja 2006 r. Jest tam data, a nawet godzina utworzenia pliku o nazwie "Aneks do umowy z Budostalem 5", z identyczną treścią, jak ten podpisany przez wiceprezydenta i szefa ZDiK - wyjaśnia. - A wiceprezydent przyznał, że podpisał aneks, tylko upiera się, że zrobił to pół roku wcześniej. W świetle tego dowodu to po prostu niemożliwe - kwituje prokurator.

Na ostatnich rozprawach występował jeszcze jeden świadek - była szefowa ds. administracyjnych ZDiK. Podtrzymała obciążające oskarżonych zeznania. Mówiła m.in. o notatce, którą sporządziła na wniosku o sporządzenie aneksu. Było to już po 14 grudnia 2005 r.

- Zażądałam wtedy umowy i zobaczyłam, że minął termin - mówiła. To także dowód na to, że aneks powstał później.
Następna rozprawa 16 maja.

Proces toczy się od jesieni 2012 r.
Wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel został w maju 2012 r. oskarżony o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści przez Budostal 5. Śledczy uważają, że podpisał antydatowany aneks do umowy między gminą Kraków, zarządem dróg i Budostalem 5 na remont ul. Nowosodowej w Krakowie w 2005 r. Dzięki aneksowi firma nie musiała płacić gminie 290 tys. zł kary umownej. Według śledczych, aneks został jednak podpisany nie wcześniej niż 26 maja 2006 r.
Operacja ta miała być wymyślona przez Jana T., szefa ZDiK we współpracy z jego zastępcami Andrzejem Z. i Iwoną K., by oszczędzić kosztów tej firmie (której prezes jest dobrym znajomym Jana T.). Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Michał
To co oczywiste dla zwykłego obywatela jest niesłychanie niejednoznaczne dla sądów.Zależność służbowa świadka i oskarzonych to powód zmiany zeznań .Zresztą jakie idiotyczne powody zmiany zeznań .Sami widzicie jaka ekipa rządzi Krakowem.Motyw oczywisty w celu osiągania korzyści majątkowych i pozbawienia skarbu miasta ogromnych kwot z kar umownych.
M
Michał
To co oczywiste dla zwykłego obywatela jest niesłychanie niejednoznaczne dla sądów.Zależność służbowa świadka i oskarzonych to powód zmiany zeznań .Zresztą jakie idiotyczne powody zmiany zeznań .Sami widzicie jaka ekipa rządzi Krakowem.Motyw oczywisty w celu osiągania korzyści majątkowych i pozbawienia skarbu miasta ogromnych kwot z kar umownych.
e
ewt
53 chwilą zapisania tekstu (umowy) system automatycznie przypisuje do pliku (pisma ) datę ,której wstecz nie da się zmienić .Czyli jeśli piszesz w maju 2006 to nie przerobisz na grudzień 2005r. Można tylko do przodu czyli gdy zmienisz w treści np. przecinek na kropkę w czerwcu 2006 to data modyfikacji będzie czerwiec 2006 ale nigdy w tył .To twardy praktycznie niepodważalny dwód ,że był przekręt o czym wszyscy znający historię współoskarżonych są święcie przekonani. Świadek zmieniający zeznania trzęsie pewnie portkami ,że straci pracę i nigdzie w urzędzie nowej już nie znajdzie woli więc nie pamiętać .To samo z wiecznie żywą szefową zamówień publicznych ,która z pewnością niejedno wie tylko woli dyplomatycznie milczeć bo gdzie znajdzie pracę jak ją z zemsty wyrzucą z urzędu. Jedynie wice administracyjna trzyma się niezłomnie prawdy i konsekwentnie pogrąża przestępców .To ona powinna być dyrektorem a nie szumowiny.Tutaj nie ma rady tylko trzeba zmienić prezydenta a po nim domino się poprzewraca .Jedni pójdą siedzieć inni na bezrobocie a do urzędu przyjdąludzie ,któzy chcą pracować i zarabiać a nie dorabiać się . Prokurator pracy nie załątwi a prezydent lojalnych nagradza.I to jest cały problem.
m
magnetic fields
"Pełnomocnik" tajstera zabrał konstruktywnie głos. Nie wie, że to może podpadać pod groźby karalne.
w
wlad
działanie dziennikarza jak zwykle, wyrok na z-cę prezydenta wydany przed rozpoczęciem procesu, bo jakże by inaczej/o tej sprawie pisaliśmy pierwsi/ więc trzeba ściemniać dalej. mam nadzieję ,że wreszcie ktoś się zwami rozprawi.
s
seryjny
boją się seryjnego samobójcy. Czyli promotor Pana 3miela ma nieograniczoną władzę.
p
pempek
Tajster mocny zza krat... Dlaczego się go tak boją?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska