https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stanisława Celińska sięgnęła dna, po to by odbić się od niego i zacząć karierę od nowa

Paweł Gzyl
Stanisława Celińska
Stanisława Celińska
Alkohol o mało nie zniszczył jej kariery i życia. Wymodliła sobie jednak uwolnienie od nałogu. Z czasem odbudowała też karierę aktorską i piosenkarską. Dziś dodaje swymi piosenkami nadziei tym, którym wydaje się, że dla nich już jej nie ma.

Wizyta w kościele

Nie była chcianym dzieckiem. Ponieważ miał się urodzić chłopiec o imieniu Stanisław, kiedy na świat przyszła dziewczynka, ochrzczono ją jako Stanisławę. Oboje rodzice byli muzykami – matka grała na skrzypcach, a ojciec na fortepianie. Wojna zniszczyła im młodość. Ojciec ciężko chorował i cały dom był na głowie matki, która tuż po zakończeniu okupacji zarabiała na życie, grając za datki do kapelusza na ulicach zrujnowanej Warszawy.

Mała Stasia była „dzikim” i „złym” dzieckiem. Ganiała z rówieśnikami po zgliszczach powojennej Pragi, wygrzebując spod nich przeróżne świecidełka. Kiedy miała trzy lata, zmarł jej ojciec. Wtedy matka wezwała na pomoc swą macochę z Wrocławia. Kiedy pojawiła się w mieszkaniu wnuczki, ta rąbnęła z całych sił lalką o ścianę. Babcia Janeczka wcale się jednak tym nie przejęła: wzięła dziecko za rękę i zaprowadziła do kościoła. Nastrój odprawianej mszy wywarł na Stasi wielkie wrażenie.

W szemranym towarzystwie

Dziewczynka odziedziczyła artystyczne talenty po rodzicach. Od małego śpiewała i tańczyła, matka jednak chciała jej oszczędzić losu, który był jej udziałem i nie zapisała jej do szkoły muzycznej. Mając dwanaście lat Stasia przeczytała biografię Heleny Modrzejewskiej i postanowiła zostać aktorką. Matce bardziej spodobał się ten pomysł, więc tym razem nie oponowała.

Los przyszłej aktorki stanął jednak pod znakiem zapytania, kiedy miała szesnaście lat. Mama zachorowała na raka piersi i rokowania nie były pomyślne. Żeby odreagować stres, Stasia sięgnęła pierwszy raz po alkohol. Wdała się w szemrane towarzystwo i łobuzowała na całego. Całe szczęście matka wyzdrowiała i wraz z babcią wzięły się za Stasię. I w samą porę – bo dzięki temu po maturze zdała do akademii teatralnej.

Muzyka czy kino?

Kiedy Stasia studiowała, założyła z kolegami kabaret Coś. Jeden z jego występów obejrzał ówczesny dyrektor festiwalu w Opolu. Młoda dziewczyna wpadła mu w oko, więc zaprosił ją do konkursu. Stasia pojawiła się w 1969 roku na deskach słynnego amfiteatru i wykonała utwór „Ptakom podobni”. Wypadła tak dobrze, że dostała propozycję nagrania płyty. Machnęła jednak na nią rękę, bo właśnie otwarły się przed nią drzwi do świata kina.

Transmisję koncertu oglądał w telewizji asystent Andrzeja Wajdy - i zasugerował reżyserowi, by obsadził Stasię w jednej z głównych ról w filmie „Krajobraz po bitwie”. Mroczny dramat psychologiczny o wojennej traumie pokolenia Kolumbów trafił do Cannes i zebrał entuzjastyczne recenzje. Doceniono również rolę młodej aktorki, która wcieliła się w rolę Żydówki, ukrywającej się przez całą okupację przez Niemcami.

W atramentowym nastroju

Sukces filmu Wajdy sprawił, że Stasię zaprosił do udziału w swych „Nocach i dniach” sam Jerzy Antczak. Do dziś to ulubiona rola aktorki. Jej komediowy talent odkrył Stanisław Bareja. Najpierw zagrała w jego „Nie ma róży bez ognia”, a potem w serialach „Zmiennicy” i „Alternatywy 4”. Świetnie też radziła sobie w teatrze. W połowie lat 90. Była muzą ówczesnego guru polskiej sceny – Krzysztofa Warlikowskiego.

Mimo aktorskich sukcesów, nie zrezygnowała ze śpiewania. Z powodzeniem występowała na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu i przygotowywała kolejne recitale. Prawdziwą popularność zdobyła jednak dopiero w 2015 roku za sprawą płyty „Atramentowa”, na której zaprezentowała liryczne ballady o pozytywnym przesłaniu. Do dziś nagrała pięć takich albumów – a ostatni z nich pod tytułem „Uwierz” właśnie trafił do sklepów.

Modlitwa o uwolnienie

Kiedy Stasia miała 25 lat, podczas pracy przy Teatrze Telewizji poznała starszego od siebie kolegę po fachu – Andrzeja Mrowca. Para aktorów zakochała się w sobie i wzięła ślub. Kiedy na świat przyszły dzieci, ich mama zrezygnowała z pracy, aby się nimi zająć. Nie wytrzymała jednak długo. Powrót do aktorstwa zaowocował wtedy małżeńskim konfliktem. Aby go odreagować, Stasia poszła w tango.

Ani się obejrzała, a była uzależniona od alkoholu. Zaniedbała dzieci, spóźniała się do teatru, czasem nawet grała na rauszu. Małżeństwo z Mrowcem się rozpadło i wszystko zmierzało w złym kierunku. Wtedy aktorka zaczęła się żarliwie modlić o uwolnienie od nałogu. I stało się: 26 lipca 1988 roku jak ręką odjął przeszła jej ochota na alkohol. Do dziś jest abstynentką i głośno opowiada o swym niezwykłym doświadczeniu, by pomagać innym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska