Osuwające się z wały ziemi zagrażają na razie dziesięciu domom. Z jednego już w czerwcu zeszłego roku wykwaterowano mieszkańców, aby uniknąć tragedii. Niewykluczone, że to samo czeka wkrótce kolejne rodziny.
- Ruchy osuwiskowe na tej górze to nie jest nowe wydarzenie - przyznaje burmistrz Marian Cycoń. - Teraz jednak masy ziemi przypominają tam gąbkę nasiąkniętą wodą. W pierwszej kolejności planuje osuszenie stoku między ul. Stromą a Żwirki i Wigury. Polegać ma ono na założeniu rur drenażowych, którymi nadmiar wody spływałby do pobliskiego potoku Moszczeniczanka.
Przepisy wizowe psują turystykę w Krynicy-Zdroju
Realizację zadania utrudnia jednak brak dokładnej wiedzy o podziemnych źródłach i ich wyciekach. Aby je znaleźć na górze, władze Starego Sącza chcą wynająć radiestetę do pomocy geologom.
- Wszystkie metody musimy wykorzystać, żeby nie doszło do tragedii - mówi krótko burmistrz. - Woda nawet teraz, w zimie, spływa szerokim strumieniem z góry koło tamtejszego ośrodka zdrowia.
W zeszłym roku spółka Geotester na zlecenie władz miasta i gminy przeprowadziła badania geologiczne góry i założyła tzw. kartę osuwiskową. Obszar zagrożony ruchami ziemi określono na 227 metrów długości i 44 m szerokości.
Inż. Zbigniew Koluch z Geotestera przypomina, że pierwsze ruchy osuwiskowe (na 3,7 hektarach) mieszkańcy dostrzegli tutaj już w 1957 r. Masy ziemi obróciły wtedy jedną ze stodół o 180 stopni, budynek mieszkalny został wyburzony. Czterdzieści lat później stok poprzecinały głębokie szczeliny.
Największe zagrożenie powstało jednak w 2010 roku. Zniszczeniu uległy pola uprawne, sady i drogi.
- W pierwszej kolejności należy uporządkować gospodarkę wodnościekową - radzi geolog Koluch. - Władze miasta muszą też przeanalizować, czy koszt stabilizacji nie przekroczy kosztów przesiedleń gospodarstw i ludzi. W najbliższym czasie Stary Sącz potrzebuje ponad 4 mln złotych na szybką stabilizację siedmiu najbardziej aktywnych osuwisk i naprawę dróg przez nie zniszczonych. W całej gminie zlokalizowano 21 terenów zagrożonych przez ruchy ziemi. Samorządu nie stać na takie wydatki, dlatego występuje o pomoc rządową.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!