WIDEO: Trzy Szybkie
Rada Miejska Starego Sącza przyjęła pod koniec 2019 roku Deklarację powstrzymania ideologii gender i LGBT oraz obrony praw katolików. Miesiąc wcześniej projekt uchwały został zdjęty z prządku obrad, bo zawierał wiele błędów formalno-prawnych, a aktywność środowisk LGBT przyrównano w nim do „totalitaryzmu” - „ideologii, mającej na celu wpajanie określonej ideologii i poglądów, które są sprzeczne z prawem naturalnym i naszą narodową chrześcijańską tradycją”. W głosowaniu nad uchwałą 15 radnych było za, czterech przeciw, zaś jedna osoba wstrzymała się od głosu.
Stary Sącz, podobnie jak ponad 90 samorządów w całej Polsce, trafił przez to na przygotowaną przez lewicowych aktywistów interaktywną mapę „Atlas nienawiści”, czyli samorządów, które uchwaliły rezolucje przeciwko gender i środowiskom LGBT+ lub Samorządowe Karty Praw Człowieka.
Jednak wylądowanie w „Atlasie nienawiści” to nie jedyna konsekwencja, jaka może spotkać Stary Sącz. Martial Vandewoestyne, mer partnerskiego miasta Lambres-Lez-Douai, zakomunikował na swoim koncie facebookowym, że na najbliższej sesji złoży radnym wniosek o zawieszenie oficjalnych stosunków ze Starym Sączem, które trwają już od kilkunastu lat.
- Zainicjowaliśmy wspólnie wiele owocnych wymian w ramach francusko-polskiej przyjaźni. Ostatnio dowiedziałem się, że nasze miasto partnerskie jest jednym z miast, które podpisały homofobiczny dekret przeciwko LGBT. Jest to niezgodne z działaniami, które podejmujemy na rzecz walki o prawa człowieka i z wszelkimi formami dyskryminacji. Dlatego na najbliższym posiedzeniu rady gminy osobiście zawnioskuję o zawieszenie stosunków z miastem Stary Sącz, by w ten sposób okazać naszą dezaprobatę wobec ich homofobicznych działań - napisał Martial Vandewoestyne, mer gminy Lambres-Lez-Douai.
Jacek Lelek, burmistrz Starego Sącza nie chętnie odnosi się do tematu. Do gminy nie dotarła jeszcze żadna oficjalna wiadomość od francuskiego partnera. Na antenie „Radia Kraków” wskazał za to, że partnerstwo nie polega na tym, „że we wszystkim jesteśmy tacy sami”.
- Wiadomo, że taki główny prąd kulturowy we Francji jest zupełnie inny niż w Polsce, szczególnie na południu, ale mi na przykład nie przyszło nigdy do głowy, żeby z tego powodu nie być partnerem, bo akurat to jest ciekawe. Jeżeli się różnimy, to jest dopiero partnerstwo. Spotkanie daje jakąkolwiek szansę, żeby poglądy wymieniać. Odcinanie się, demonstrowanie w jakikolwiek sposób na pewno nie sprzyja – zaznaczył Lelek.
Decyzja starosądeckich radnych, która oburzyła Martiala Vandewoestyne, zaskoczyła także ludzi od lat związanych ze Starym Sączem.
- Nie ukrywam, że było mi po ludzku po prostu przykro, gdy podjęto tę nieszczęsną uchwałę. Opadły mi ręce. Moim zdaniem była ona niepotrzebna. Ludzie kultury czynią starania, żeby świat wokół siebie na lepszy i bardziej otwarty. Dlatego organizujemy choćby festiwal Pannonika czy Bonawentura. Tymczasem oblewamy swój egzamin z empatii i tolerancji, co pokazuje, że przed nami ciągle „długi marsz” - komentuje Wojciech Knapik, dyrektor Centrum Kultury i Sztuki im. Ady Sari w Starym Sączu.
Dzięki festiwalowi Pannonika, który od kilku lat Knapik organizuje w Barcicach (gmina Stary Sącz) co roku przyjeżdżają tu już teraz tysiące miłośników bałkańskiej muzyki. Impreza jest wizytówką wielokulturowości i tolerancji.
Nie tylko Tuchów jest "strefą wolną od LGBT". Zobacz, które ...
- Sekrety stadionu Wisły Kraków. Nieznane zakamarki! [ZDJĘCIA]
- Tu wiedzą, jak się "polewa". Wsie z alkoholem w nazwie
- Czy znasz tablice rejestracyjne z Małopolski? [QUIZ]
- GIS ostrzega przed koronawirusem. Sprawdź listę krajów
- A może zamieszkać na wsi? Wystarczy niespełna 100 tys. zł!
- Jak Trasa Łagiewnicka zmieni Kraków? Zobacz jej wizualizacje
