Zobacz także: Powiatowa schetynówka za 8 mln zł na ukończeniu
W Niedźwiedziu wygłodniałe psy pierwszy raz zaatakowały tydzień temu, w nocy z czwartku na piątek, ucierpiały wtedy nieznacznie dwie owce. Drugi raz zakradły się w nocy z niedzieli na poniedziałek. Nie wiadomo, czy wszystkie pogryzione zwierzęta przeżyją.
- Najbardziej poraniona jest najstarsza owca i baran rozpłodnik. Mają bardzo głębokie rany szarpane szyi i boków - mówi gospodarz Andrzej Wulik. - Wszystkie muszą przez tydzień brać antybiotyki. Nie wiadomo, czy dostaną w tym roku rui, ponieważ są bardzo wystraszone.
Ma żal do okolicznych weterynarzy, że nie zareagowali na jego prośby. - Przyjechał tylko jeden z dwóch, do których dzwoniłem, żeby podać leki - mówi. Po schwytaniu psów przez sąsiada, żaden weterynarz nie odbierał od niego telefonów. - Podobno bali się wścieklizny - dodaje Wulik.
Z pomocą pospieszył Urząd Gminy w Niedźwiedziu. W nowotarskim schronisku dla zwierząt, z którym ma podpisaną umowę, zabrakło jednak miejsca na schwytane psy. Po wielu telefonach przyjęło je dopiero prywatne schronisko w Olkuszu. Wójt Janusz Potaczek zastanawia się teraz nad kupnem klatek, w których można by trzymać tymczasowo bezpańskie psy.
Dla policji w Mszanie Dolnej takie zdarzenia nie są niczym nowym. Niedawno w Mszanie Górnej zdziczałe psy zagryzły sześć owiec. Do tej pory ich nie schwytano. Rok temu to samo spotkało 12 owiec i cztery kozy.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!