FLESZ - Toksyczne warzywa, gdzie jest ich najwięcej?

Gdy wydawało się, iż był to kolejny atak wilka na terenie Ziemi Limanowskiej, nowe światło na sprawę rzuciły słowa Nadleśniczego Nadleśnictwa Limanowa Janusza Krywulta. Dzień po ataku na owce, na miejsce zdarzenia wysłano pracownicę nadleśnictwa, która dokonała stosownych oględzin. Szybko wykluczono działalność wilka…
– Rodzaj obrażeń u owiec, uszkodzenie aparatu ustnego pyska, jasno wskazało na niedźwiedzia. Nie jest to nic niezwykłego, że za to zdarzenie jest odpowiedzialny akurat niedźwiedź, który jest przecież drapieżnikiem. Można jednak uznać za niezwykły fakt, iż nie był to wilk, który najczęściej jest sprawcą podobnych zdarzeń. Niedźwiedzie wyrządzają szkody, ale zwykle dzieje się to w pasiekach – przyznał w rozmowie z „Gazetą Krakowską” nadleśniczy Krywult.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska potwierdziła, że za zabicie owiec może być odpowiedzialny większy drapieżnik. – Na podstawie wstępnych ustaleń raczej należy wykluczyć, że za ten czyn odpowiedzialne są wilki, natomiast nie możemy potwierdzić ale i wykluczyć, że mógł to być atak niedźwiedzia – przekazała nam w ub. tygodniu rzecznik prasowa RDOŚ w Krakowie, Ada Słodkowska Łabuzek.
Do ataków dochodzi co jakiś czas
W minionym roku do ataków na bydło dochodziło na Ziemi Limanowskiej kilkukrotnie. Za każdym razem sprawcami tych zdarzeń były wilki. Takich wypadków mogło być jednak więcej, ale nie każdy z nich został zgłoszony do nadleśnictwa.
W październiku 2021 roku przed godziną 4:00 na terenie Słopnic doszło do ataku tych drapieżników na jedno z gospodarstw. Wilki zaatakowały nocą na terenie osiedla Pańskie. Zagryziona została jedna z owiec, a wilki zostały najprawdopodobniej spłoszone przez psy pasterskie. Co ciekawe był to trzeci atak wilków na to samo gospodarstwo w ciągu miesiąca i za każdym razem sprawcom udawało się zagryźć jedną owcę. Na nic zdały się zabezpieczenia w postaci tzw. elektrycznego pastucha, lokalizacji zagrody tuż obok domu oraz chroniących owiec psów.
We wrześniu 2020 roku w Słopnicach wilcza wataha zagryzła w sumie dwie jałówki i 3-miesięczne cielę. Wcześniej w sierpniu zginęło półroczne cielę. Bezpośrednim świadkiem drugiego ze zdarzeń był właściciel stada. Sześć wilków zaatakowało bydło 1 września ok. godziny 8 rano. Pastwisko znajdowało się 100 metrów od domu gospodarza, co jednak nie stanowiło dla drapieżców zbyt wielkiego utrudnienia. Właściciel widząc co się dzieje wraz z bratem i wujkiem pobiegł na łąkę próbując przegonić napastników. Wilki były agresywne, ale po chwili przestraszone zbiegły. Jak zeznawał właściciel jeszcze chwilę po całym zajściu było słychać ich wycie. Tego starcia nie przeżyło najmłodsze ciele, drugie nieco starsze zdołało ocaleć tylko dlatego, że broniła go dorosła krowa.
W lipcu tego samego roku doszło do zdarzenia, które zbulwersowało mieszkańców wsi Gruszowiec na terenie Gminy Dobra. Drapieżniki zaatakowały psa. Do ataku doszło w odległości ok. 30 metrów od zabudowań ludzkich. Domowe zwierzę nie miało szans w walce z silniejszym przeciwnikiem. Nieszczęsny psiak został zawleczony kilkadziesiąt metrów dalej, a następnie zagryziony.
Jak chronić stado przed drapieżnikiem?
O sposoby na ochronę bydła przed ewentualnymi atakami ze strony drapieżników w tym niedźwiedzi zapytaliśmy w Nadleśnictwie Limanowa. Nadleśniczy Janusz Krywult podaje kilka przykładów.
– Można zabezpieczyć zwierzęta za pomocą specjalnego „pastucha” na niedźwiedzie, co zwykle stanowi skuteczną ochronę. Takie urządzenia są częściowo refundowane. Poza tym trzeba pilnować swoich zwierząt, zamykać je na noc, zaglądać do nich, co jest niezwykle istotne – zauważa nasz rozmówca.
- Kolej na Górę Parkową znów działa! Tak po remoncie wygląda jeden z symboli Krynicy
- W Krynicy wybudowali pierwszy pięciogwiazdkowy hotel. Otwarcie za kilka dni
- Ciekawe trasy na wycieczki rowerowe z Nowego Sącza
- Sześcioraczki z Tylmanowej wkrótce będą obchodziły trzecie urodziny [ZDJĘCIA]
- Orszak Jana Długosza po raz szósty przeszedł ulicami Nowego Sącza