To kolejny sygnał dotyczący problemów w straży. Od poniedziałku opisujemy przypadki pobić obywateli i brania łapówek, jakich w ostatnich latach dopuścili się mundurowi. Prezydent dziś wezwie komendanta "na dywanik". Ma wyciągnąć wobec niego konsekwencje.
"W pracy strażnicy mówią na okrągło o mandatach, liczy się im ilość kwitów, wyciąga średnią. Oficjalnie nie ma czegoś takiego jak dzienna norma, ale przyniesienie przez kilka kolejnych dni tylko 2-3 mandatów może być powodem "poważnej" rozmowy lub wręcz wylania z pracy. Bycie "ludzkim" nie popłaca i jest źle widziane przez przełożonych" - pisze w liście anonimowa osoba posługująca się pseudonimem Marek Salicki.
- Wierzę, że to strażnik, bo posiada sporo wiedzy na temat straży. Ponadto podobne sygnały docierały do mnie przy rozmowach ze strażnikami - mówi Jerzy Woźniakiewicz (PO), przewodniczący komisji praworządności. - Komendant zawsze zaprzeczał, że takie praktyki są stosowane - zaznacza.
W ub. r. straż ujawniła ponad 155 tys. wykroczeń. Strażnicy wystawili ok. 70 tys. mandatów, czyli wlepiali kary niemal przy co drugiej interwencji. Większość mandatów, bo 43 tys., dostali kierowcy.
Komendant Janusz Wiaterek odniósł się do sprawy w ostatnim wywiadzie, jakiego udzielił naszej gazecie przed serią publikacji o straży miejskiej.
- To bzdura. Nikt nie dostaje premii za mandaty, ani nie jest zwalniany czy karany za zbyt małą ich liczbę! - mówił Janusz Wiaterek. - Strażnik ma reagować na nieprawidłowości i służyć obywatelom. Nie możemy w związku z tym odwracać głowy i nie reagować na sytuacje, w których dochodzi do popełniania wykroczeń - dodał.
Inna skarga, jak podaje radny Woźniakiewicz, dotyczyła polecenia komendanta, w którym kazał swoim naczelnikom opisywać prywatne życie podwładnych, w tym m.in. "podejrzane zachowania, antagonizmy interpersonalne, problemy finansowe, życie ponad stan, życie na kredyt, skłonności do hazardu, nienaturalnie bliskie relacje między pracownikami, ryzyko zmowy, nadużywanie alkoholu". Miało to służyć szukaniu dowodów korupcji i nadużyć wśród strażników. Komendant wycofał się już z tych zaleceń.
- Przygotowując tę regulację posługiwaliśmy się wytycznymi opracowanymi przez CBA. Zmodyfikowaliśmy jednak zapis na bardziej ogólny i zrozumiały, by nie kojarzył się nikomu z inwigilacją. Bo nie takie są nasze intencje - zapewnia Wiaterek.
Skargi wyjaśnia magistrat. Kontrola potrwa do 20 grudnia.
Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!