Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strefa Czystego Transportu obejmie cały Kraków! Tak zdecydowali radni. "Do połowy 2026 powinno być wycofanych prawie 140 tysięcy pojazdów"

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Radni przegłosowali uchwałę o ustanowieniu na terenie całego Krakowa Strefy Czystego Transportu, do której nie będą mogły wjeżdżać najstarsze auta, czyli te najbardziej zanieczyszczające powietrze. Część radnych przekonywała, że przepisy zaproponowane przez urzędników są bardzo drastyczne. Inni zapewniali, że utworzenie Strefy jest konieczne, by poprawić jakość powietrza. Dyskusja na temat SCT zbiegła się w czasie z prezydencką propozycją dotyczącą tego, aby podwyższyć ceny biletów na komunikację miejską. Planowana podwyżka oburza część radnych i aktywistów. Chodzi o to, że z jednej strony miasto ustanawiając SCT zmusi wielu mieszkańców do przesiadki z auta na transport publiczny, a jednocześnie zamierza doprowadzić do sytuacji, w której podróżowanie autobusami i tramwajami będzie droższe niż obecnie.

Miejscy urzędnicy od początku chcieli, żeby Strefa Czystego Transportu zaczęła obowiązywać na terenie całego Krakowa od 1 lipca 2024 roku. Tak też się stanie. Zgodnie z urzędniczą wizją będzie ustanawiana w dwóch etapach. Pierwszy jest zaplanowany między 1 lipca 2024 roku a 30 czerwca 2026 roku.

Władze miasta przewidziały w nim łagodne ograniczenia dla aut zarejestrowanych po raz ostatni przed 1 stycznia 2023 r. (radni dokonali delikatnej korekty tej daty i ostatecznie będzie to nie 1 stycznia, a 1 marca; podobnie zdecydowali w pozostałych przypadkach, gdzie w uchwale mowa była o 1 stycznia). Zgodnie z nimi w przypadku pojazdów benzynowych oraz tych na LPG do SCT będą mogły wjechać samochody z silnikami Euro 1 lub wyprodukowane od 1992 r. W przypadku diesli obowiązywać mają z kolei normy: Euro 2 lub produkcja od 1995 roku.

W pierwszym etapie nieco surowszym ograniczeniom mają natomiast podlegać pojazdy zarejestrowane po raz ostatni po 1 marca 2023 roku. Oznacza to, że mieszkańcy decydujący się od tego momentu (1 marca 2023 r.) na zakup auta muszą pamiętać, że zakupiony przez nich samochód musi spełniać wyższe normy emisji spalin Euro: w przypadku benzyny lub LPG - Euro 3 (lub produkcja od 2000 roku), a w przypadku diesli - Euro 5 (lub produkcja od 2008 roku).

Docelowe ograniczenia mają zacząć obowiązywać od 1 lipca 2026 r. Wówczas już wszystkie pojazdy, niezależnie od daty ostatniej rejestracji, podlegać będą tym samym wymogom. W przypadku samochodów zasilanych benzyną będzie to norma Euro 3 lub produkcja od 2000 roku, natomiast dla silników diesla mowa o Euro 5 lub produkcji od 2008 roku.

Odsunięcia w czasie wejścia w życie niektórych przepisów domagała się część radnych miejskich. Jedna z propozycji dotyczyła tego, żeby drugi etap SCT zaczął obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2027 r., a nie od 1 lipca 2026 roku. Tego typu pomysłom stanowczo sprzeciwili się urzędnicy z Zarządu Transportu Publicznego.

- To rozmiękczanie naszych propozycji i mocne osłabianie Strefy Czystego Transportu. Każde odsunięcie w czasie zapisów o SCT, szczególnie dotyczących samochodów z silnikami diesla, to wypaczanie sensu Strefy - komentował dyrektor ZTP Łukasz Franek. Ostatecznie nie przeszła żadna poprawka radnych, odsuwająca w czasie wejście przepisów w życie.

Radni miejscy Prawa i Sprawiedliwości komentowali natomiast, że Zarząd Transportu Publicznego proponuje drastyczne rozwiązania dla kierowców. - Obawiam się, że wejście w życie uchwały przyniesie bardzo poważne konsekwencje dla mieszkańców Krakowa i okolicznych miejscowości - mówił radny Mariusz Kękuś.

Zapewnił, że co prawda ideę wprowadzenia SCT, którą jest dążenie do poprawy jakości powietrza trzeba uznać za słuszną, jednak ustanowienie Strefy może sprawić, że do szpitali czy szkół na terenie Krakowa nie będą mogli dojechać pracownicy mieszkający poza miastem, ponieważ ich samochody nie spełniają przewidzianych przez urzędników norm. - Może się okazać, że zacznie nam brakować pracowników, bo nie będą mogli dotrzeć do miejsca swojej pracy - komentował radny Kękuś.

Zwrócił również uwagę, że miasto chce wyrzucić najstarsze samochody z krakowskich ulic, ale nie oferuje mieszkańcom i przyjezdnym niczego w zamian. - Podczas referendum w 2014 roku mieszkańcy opowiedzieli się za budową metra w Krakowie. Do dzisiaj się go nie doczekali - zauważył Mariusz Kękuś. Zwrócił też uwagę, że w mieście wciąż jest za mało ścieżek rowerowych. - Jak Kraków chce wprowadzić w życie uchwałę o SCT, jeśli miasto nadal nie ma tego, o czym mówię? - dopytywał radny Kękuś.

Z kolei Łukasz Sęk (Platforma, Koalicja Obywatelska) komentował: - Nie zgadzam się z wizją, że dla niektórych ustanowienie Strefy to będzie koniec świata. Przypomnę, że kilka lat temu zapadła odważna decyzja o tym, żeby zakazać w Krakowie ogrzewania domów paliwami stałymi. Dzięki temu krakowianie nie stoją dziś w kolejkach po węgiel. Mają też zapewnione ogrzewanie i z roku na rok - dzięki wymianie kopciuchów - coraz czystsze powietrze. Podobnie patrzę na SCT, która również przyniesie pozytywne skutki dla mieszkańców Krakowa.

Pikieta pod Urzędem Miasta Krakowa przeciwko wprowadzeniu strefy czystego transportu w Krakowie.

Pikieta pod Urzędem Miasta Krakowa. Protestowali przeciwnicy...

Ustanowienie Strefy Czystego Transportu w wersji zaproponowanej przez prezydenta Krakowa poparł klubowy kolega radnego Sęka Dominik Jaśkowiec. Ma jednak obawy, kto i w jaki sposób będzie egzekwował przepisy SCT. - Na pewno znajdzie się grupa cwaniaków, którzy będą próbowali wjechać do Strefy samochodami niespełniającymi norm. Zarząd Transportu Publicznego nie przedstawił dotychczas, w jaki sposób zapisy uchwały będą egzekwowane - komentował radny Jaśkowiec.

Dyrektor Zarządu Transportu Publicznego zapewnił, że będą wyrywkowe kontrole. Z uchwały wynika, że będzie je prowadziła Straż Miejska Miasta Krakowa. - Będzie to działało podobnie jak w komunikacji miejskiej. Podczas kontroli w tramwajach i autobusach niejednokrotnie udaje się wyłapać gapowiczów - tłumaczył dyrektor ZTP Łukasz Franek.

Z kolei radny Grzegorz Stawowy (Platforma, Koalicja Obywatelska) wyliczał, że w związku z wprowadzeniem SCT w Krakowie z użytkowania w okresie od 1 lipca 2024 r. do 30 czerwca 2026 r. powinno być wycofanych 138 995 pojazdów, natomiast od 1 lipca 2026 r. 284 546. - Nikt nie dopłaci ludziom do wymiany starych aut na nowe. Mówiono podczas sesji o wymianie pieców węglowych. Do zmiany systemu ogrzewania domów były jednak dopłaty - zauważył radny Stawowy, zwracając uwagę, że niektórych osób nie będzie stać na zakup nowego samochodu z własnej kieszeni.

Dyskusja o Strefie Czystego Transportu zbiegła się w czasie z propozycją władz Krakowa, żeby podnieść ceny biletów na komunikację miejską. Sytuacja wygląda więc tak, że z jednej strony urzędnicy planują wypychać stare samochody z miasta, tym samym zmuszając wielu krakowian do przesiadki z auta do tramwaju czy autobusu, a jednocześnie chcą żeby za przejazdy transportem publicznym płacili oni dużo więcej niż obecnie.

Przypomnijmy, że zgodnie z propozycją prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego bilet miesięczny sieciowy dla mieszkańca zamiast 80 zł miałby kosztować 119 zł. Natomiast ulgowy zamiast 40 zł - 59,50 zł. Z kolei cena biletu miesięcznego dla mieszkańca na jedną linię z 54 zł skoczyłaby do 82 zł, a ulgowego z 27 do 41 zł. Projekt uchwały przewiduje, że zmiany weszłyby w życie 1 lutego 2023 roku.

Podwyżce cen biletów sprzeciwia się część miejskich radnych, ale też aktywiści, walczący o czyste powietrze dla Krakowa. - Rozumiemy, że ceny energii wzrosły, podobnie jak koszty pracy, oraz że notujemy rekordową inflację. Jednak w budżecie miasta na pewno znajdą się wydatki, które mogą być ograniczone, w zamian za utrzymanie cen biletów na dotychczasowym poziomie. Kraków równolegle do wprowadzania SCT powinien zadbać o atrakcyjność transportu publicznego i nie obciążać dodatkowo mieszkańców kupujących bilety - komentuje Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego.

Podczas środowej sesji (23 listopada) RMK radni przegłosowali zdjęcie z porządku obrad projektu uchwały w sprawie podwyżek cen biletów. Z wnioskiem w tej sprawie wystąpił Łukasz Maślona z klubu "Kraków dla Mieszkańców". Argumentował to faktem, że druk został wprowadzony do porządku obrad na szybko przez prezydenta, a tym samym nie wszyscy mieszkańcy, chętni do wypowiedzenia się w sprawie planowanych podwyżek, byli w stanie na czas zgłosić chęć wystąpienia podczas sesji RMK.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska