Strzał z armaty w Zakopanem. Tak rozpoczęło się doroczne święto ulicy Strążyskiej

Ulica Strążyska to jedna z najpiękniejszych ulic w mieście pod Giewontem. Prowadzi do wylotu Doliny Strążyskiej. Rozciąga się stąd piękny widoki na śpiącego rycerza - na Giewont. Jest to jedna z najstarszych ulic w Zakopanem. Stanowi przedłużenie ulicy Kasprusie. Jej historia sięga XIX wieku. Ten rejon zamieszkiwało wiele starych góralskich rodów. Obecnie jest jedną z częściej odwiedzanych ulic przez turystów - za sprawą Doliny Strążyskiej.

Mieszkańcy tego zakątku Zakopanego lata temu postanowili, że ta słynna ulica będzie miała swoje święto. I tak też robią co roku. Organizatorem wydarzenia jest zakopiański oddział Związku Podhala, a także sami mieszkańcy. Wielkie świętowanie rozpoczęło się od modlitwy w czasie uroczystej mszy świętej odprawionej w starym kościółku pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej przy ul. Kościeliskiej. Nabożeństwo zostało odprawione w intencji mieszkańców Strążyskiej, tych żyjących i tych co już odeszli.

Po modlitwie zebrani paradnie przejechali dorożkami prowadzeni przez pytacy do karczmy Żabi Dwór, gdzie tradycyjnie wystrzał z zabytkowej armaty dał sygnał do rozpoczęcia zabawy. Następnie uczestnicy świętowali na polanie przy szałasie.

W tym roku na Święto ulicy Strążyskiej przyjechał Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier RP. Zabrał na zabawę całą swoją rodzinę. Kosiniak-Kamysz na Podhalu przebywa od soboty. Wtedy to w Bukowinie Tatrzańskiej, na Sabałowej Nocy, został przyjęty do grona zbójników.