https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Susza w Małopolsce. Rzeki ledwo ciekną, zbiorniki retencyjne wysychają. Ile musi spaść deszczu, by nawodnić ziemię?

Małgorzata Gleń
Zalew Klimkówka w pow. gorlickim ma bardzo niski poziom wody
Zalew Klimkówka w pow. gorlickim ma bardzo niski poziom wody FB Piotr Szczerba
W Małopolsce zaczęło padać. Na razie to drugi dzień deszczu. Większe opady zapowiadane są pod koniec tygodnia. Czy to wystarczy, by zakończyć suszę, tą głęboką - hydrologiczną i nasączyć glebę? To, jak mało jest wody dobrze widać na Jeziorze Klimkówka, gdzie tak opadł poziom, że miejscami widać dno. Także większość rzek w Małopolsce jest w stanach niskich, lub prawie wyschła - jak Wieprzówka w Andrychowie. Kamienica i Łubinka płynące przez Nowy Sącz są rekordowo niskie. - Tak źle tu dotąd nie było - mówi Jan Pancerz z Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu.

Woda w zwykle wartkiej Sole w Oświęcimiu ledwo cieknie i ma zielonkawy kolor. Z Wieprzówki w Andrychowie z dna wystają suche kamienie. Na drugim krańcu województwa, w okolicach Gorlic, w lasach nie ma grzybów, choć zwykle we wrześniu wraca się z pełnymi koszykami. Tamtejsze Jezioro Klimkówka skurczyło się dramatycznie - widać łachy na dnie. By dojść do tafli wody, trzeba sporo przejść po dawnym dnie, obecnie przypominającym pustynię, tylko, że zamiast piachu jest zaschnięty muł i błoto. Utknęły w nich łodzie.

- Nawet potok od strony Kunkowej ledwo płynie. Wody w nim tyle, co w małej strudze wody. Tak samo jest w Ropie – relacjonuje Piotr Szczerba, motoparalotniarz z Woli Łużańskiej.

Zbiornik jest napełniony w zaledwie jednej trzeciej minimum rezerwy.

Rekordowo niskie poziomy w rzekach sądeczczyzny

Susza dotknęła także Nowy Sącz. Kamienica i Łubinka, prawe dopływy Dunajca czyli głównej rzeki miasta, odnotowały jedne z najniższych poziomów na przestrzeni lat. Na Łubince takiej suszy nie było od 50 lat.

- Wszystkie cieki wodne na terenie Nowego Sącza płyną niestety poniżej rekordów minimalnych. Łubinka ma 6 centymetrów mniej niż minimalny rekord, który był w 1974 roku, aktualna sytuacja to 182 cm. Kamienica ma aktualnie 68 cm, co także jest poniżej minimum z 2022 roku. Dunajec idzie w górę, ale niewiele - mówi "Gazecie Krakowskiej" Jan Pancerz z Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu.

Polska jest zagrożona deficytem wody

Rocznie na mieszkańca Polski przypada 1600 m sześc. wody. Średnia w Europie jest prawie trzykrotnie większa (4500 m sześc.). Gdy pogoda jest taka jak w ostatnich tygodniach, suszę widać. Trawniki żółkną, rośliny więdną. Widać ją nawet po dużych drzewach.

- Liście z drzew już opadają, choć jeszcze nie ma nawet połowy września. Tak sobie radzą z suszą - wyjaśnia Andrzej Wałęga, profesor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie.

Jak mówi prof. stan suszy jest i potrzeba wielu dni mocnych, ale nie ulewnych opadów, by ją załagodzić. - W Krakowie od 18 dni są zerowe opady - zaznacza. W ub. tygodniu były miejscowe burze, ale to nie pomogło. Woda szybko spłynęła, w glebie wiele nie zostało.

Jak dodaje prof. Wałęga Małopolska jest zróżnicowana pod względem wilgotności gleby, bo to zależy od jej składu. Niektóre ziemie dłużej zatrzymują wilgoć, inne, szybciej wysychają, ale nigdzie w województwie nie jest dobrze. Wilgotność gleby to maksymalnie 40 proc. do 30 proc. - a to już bardzo źle.

Przepis na suszę: wysoka temperatura i brak deszczu

Na suszę składa się brak deszczu i wysoka temperatura. A ta w ostatnich trzech miesiącach biła rekordy. - Wskaźnik bilansu wodnego od dawna ma ujemną tendencję. Więcej wody odparowuje niż jest dostarczane - podkreśla prof. Andrzej Wałęga.

Z danych Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w warszawie wynika, że w to lato była rekordowa ilość dni z upałami, czyli takimi powyżej 30 st. Celcjusza, głównie na wschodzie kraju i południu.

- Jeżeli były opady, to burzowe, czyli gwałtowne. Nie były w stanie uzupełnić braków wody w glebie - wyjaśnia Paweł Staniszewski, hydrolog z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Jak mówi nasz klimat się zmienia. Już teraz mamy takie lata, jak kilkanaście lat temu na Węgrzech czy w Chorwacji. - Stąd w Polsce coraz więcej winnic, moreli - dodaje. Sam w ogródku hoduje figi. W tym roku dobrze obrodziły.

Źle dla roślin, wodociągów i turystyki

Susza powoduje pustoszenie na polach. - Nawet kukurydza musi mieć wodę, by rosnąć, a u mnie na polu kolby powysychane - mówi pan Adam, rolnik spod Trzyciąża w pow. olkuskim. Jest już po wykopkach. - Ziemniaki ładne, ale przez to, że było tak sucho, szybko mogą gnić - dodaje.

Problemu z wodą w domach nie będzie w dużych miastach i gminach, które mają ujęcia na dużych rzekach i zbiornikach. Gorzej, gdy trzeba korzystać z przydomowych studni.

Susza odbija się też na turystyce - bo kto pojedzie nad Klimkówkę, jak tam nie popływa. Na razie nie widać też ruchu w lasach.

- Zwykle o tej porze brałam kilka dni urlopu i jechaliśmy z mężem pod Andrychów na grzyby. Teraz nie ma się co wybierać - mówi Justyna Kocot z Chrzanowa.

Po okresie suszy mogą być powodzie
To, że w zalewie Klimkówka jest tak mało wody, może okazać się zbawienne, gdyby przyszły ulewne deszcze. Zalew pełni funkcje zbiornika retencyjnego, więc ma szansę zatrzymać nadmiar wody.

Zmiana pogody w całej Polsce

- Temperatury letnie odchodzą do historii - mówi hydrolog Paweł Staniszewski. Nad Polskę nadchodzi niż z opadami. Dzisiaj (9 września) i w nocy popada w całej Małopolsce. Potem będzie kilka dni bez deszczu, ale też bez upałów. Pod koniec tygodnia, od piątku znów zacznie padać, miejscami mocno. Czy to wystarczy, by skończyła się susza? Na pewno ją załagodzi.

Małopolski Festiwal Smaku w Wygiełzowie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska