Do 36 minuty wcale nie zanosiło się na tak efektowne zwycięstwo nowotarżan, którzy do tego momentu – mimo sporej przewagi i licznych sytuacji – prowadzili tylko 1:0. Gola w 11 min zdobył efektownym strzałem Jarmo Jokila. Po niesygnalizowanym uderzeniu Fina krążek zanim wpadł do bramki, odbił się jeszcze od poprzeczki.
Na przeszkodzie w zdobyciu kolejnych goli w tym okresie gry stanął nowotarżanom świetnie spisujący się w gdańskiej bramce Nikifor Szczerba (były gracz Podhala).
Worek z bramkami Podhalanie rozwiązali we wspomnianej 36 min kiedy w odstępie 50 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Dariusz Gruszka, wykorzystując świetne dogranie zza bramki od Kaspra Bryniczki, a następnie w momencie gry Podhalan w liczebnej przewadze, Sebastian Łabuz mocno uderzył spod niebieskiej linii, krążek przetoczył się między parkanami Szczerby i wpadł do bramki.
W trzeciej tercji już nowotarżanie większych problemów ze zdobywaniem goli nie mieli. Zdobyli ich w tej części cztery. Przyjezdnych stać było tylko na honorowe trafienia Amerykanina Zachary Josephera.
– Cały mecz toczył się pod nasze dyktando, choć trochę nam zajęło zanim się wstrzeliliśmy. Ale jak już zaczęło wpadać to potem już poszło. Z każdą kolejną straconą bramką morale przeciwników spadało, przez co nam było łatwiej. Cieszy że wygraliśmy wreszcie w przekonujących rozmiarach. Fizycznie czujemy się coraz lepiej, dlatego w dobrych humorach wchodzimy w trzecią rundę – przyznał gracz Podhala i autor trzech bramek w meczu, Dariusz Gruszka.
– Chcieliśmy tutaj zagrać dobry mecz i przez dwie tercje myślę, że pokazaliśmy się z dobrej strony. Niestety, nie ustrzegliśmy się błędów, z których gospodarze zdobywali gole. Kto wie jak to spotkanie by się potoczyło, gdyby w pierwszej tercji udało się nam wykorzystać chociaż jeden z okresów gry w liczebnej przewadze. Oczywiście wygrana Podhala nie podlega dyskusji. Gratuluję gospodarzom – ocenił trener zespołu z Gdańska, Peter Ekroth.
– Uczulałem zawodników przed meczem, że mając w pamięci spotkanie z pierwszej rundy w Gdańsku, by nie lekceważyć młodej drużyny Stoczniowca. Apelowałem o koncentrację i o to by wystrzegać się kar. Nie do końca się nam to udało. Zdecydowanie zbyt często wędrowaliśmy na ławkę kar i to po zupełnie zbytecznych faulach. To jednak nie zmienia faktu, że mieliśmy w tym spotkaniu bardzo dużą przewagę. Stworzyliśmy dużo więcej sytuacji strzeleckich niż przeciwnik. Wynik idzie w świat. Zdobyliśmy trzy punkty i teraz już myślimy o niedzielnym meczu z Polonią – powiedział szkoleniowiec Podhala, Marek Rączka.
TatrySki Podhale – Automatyka Gdańsk 7:1 (1:0, 2:0, 4:1)
Bramki[/b]: 1:0 Jokila 11, 2:0 Gruszka (Bryniczka) 35, 3:0 Łabuz (Neupauer, Różański) 36, 4:0 Syrei (Bryniczka, Różański) 42, 5:0 Gruszka (Syrei, Bryniczka) 46, 6:0 Hattunen (Bryniczka) 49, 6:1 Josepher 54, 7:1 Gruszka (Bryniczka, Tomasik) 59.
Podhale: B. Kapica – Jaśkiewicz, Haverinen, Jokila, Zapała, Iossafov – Tomasik, Syrei, Hattunen, Bryniczka, Gruszka – Łabuz, Sulka, M. Michalski, Neupauer, Różański – Wojdyła, K. Kapica, P. Michalski, D. Kapica, Svitac.
Sędziował: Paweł Breske z Jastrzębia. Kary: 14-14 min. Widzów: 700.