- Wujek lubi spacerować wzdłuż Dunajca. Interesują go różnego rodzaju skamieniałości. W tym wypadku jednak nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że nie są to kamienie - opowiada Adrian. Cztery lata temu w podobnych okolicznościach pan Franciszek znalazł nad Dunajcem szczątki mamuta. Wtedy również przekazał je do muzeum. - To żadna atrakcja trzymać je w domu tylko dla siebie. Tutaj przynajmniej mogą posłużyć do badań i być prezentowane publicznie - przekonuje Adrian.
W zbiorach muzeum znajduje się najmniej kilkanaście kości i zębów prehistorycznych ssaków. W większości są to pozostałości mamucie, ale jest też fragment żuchwy nosorożca. - Z tego, co mamy, nie da się, niestety, jeszcze odtworzyć całego szkieletu, ale niewykluczone, że za jakiś czas się to zmieni. W regionie odnajdywanych jest bowiem sporo tego typu śladów zwierząt, które nie przetrwały do naszych czasów - zauważa Barbara Szpunar z działu archeologii Muzeum Okręgowego.
Najwięcej, w rejonie koryt Dunajca i Wisłoki, ale także na wyrobiskach koło Radłowa i Wierzchosławic, a nawet w samym Tarnowie. Kilka lat temu spore fragmenty mamuta znalazł podczas budowy domu właściciel działki na osiedlu Nauczycielskim.
Część bioeksponatów oglądać można w specjalnej gablocie na strychu tarnowskiego ratusza. Niewykluczone, że prehistoryczne znaleziska zostaną dołączone do stałej ekspozycji poświęconej dziejom Tarnowa i regionu, która przygotowywana jest w nowej siedzibie muzeum przy Rynku 3.
- Postawa Adriana i jego wujka, którzy automatycznie, już drugi raz, zdecydowali o przekazaniu nietypowego znaleziska do muzeum, jest godna pochwały. Niestety, nie wszyscy tak postępują - mówi Barbara Szpunar. Ofiarodawcy nie mają co liczyć na nagrodę. Jeśli jednak kość i ząb będą eksponowane publicznie, umieszczona zostanie przy gablocie tabliczka z ich nazwiskami.
Co z mieczem?
Szczątki nosorożca to kolejne w ostatnich miesiącach spektakularne odkrycie śladów przeszłości pod Tarnowem.
W maju 17-letni Piotr Warzała z Biskupic Radłowskich przekazał do muzeum bardzo dobrze zachowany średniowieczny miecz. Niewykluczone, że była to własność rycerza walczącego pod Grunwaldem. Miecz, po szczegółowo wykonanej dokumentacji, trafił do specjalistycznej konserwacji, która może potrwać nawet rok. Konserwator zabytków wystąpił do ministra kultury o nagrodzenie nastolatka. Muzeum - własną drogą - podziękowało znalazcy za przekazany przedmiot, wręczając mu m.in. specjalny dyplom na forum całej klasy.
Niebieskie kozy i owce z napisami "MO" I "JP" [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!