Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpilka: dla jednych jestem nadzieją, dla innych zerem

Redakcja
Jan Hubrich
- Nerwy są zawsze. Tylko głupi się nie boi - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" 22-letni Artur Szpilka, który po półtora roku więzienia wrócił na ring i zwycięstwem z Ramizem Hadziaganovicem zadebiutował w wadze ciężkiej.

Zobacz także: Gala Boksu w Reszowie: Szpilka znokautował w 33 sekundzie! (ZDJECIA, VIDEO)

Zgodnie z Pana zapowiedziami, "rywal miał wyskoczyć z butów". Tego jednak, że Bośniak padnie na deski już w 33 sekundzie na pewno Pan się nie spodziewał.
To jest sport. Wie pan, w piłce nożnej można zdobyć bramkę w ostatniej sekundzie i zwyciężyć. W boksie jest podobnie. W jednej sekundzie można wygrać całą walkę.

Powrót na ring wymarzony.
Jest niedosyt. Chciałem poboksować. Zobaczyć, jak będę się czuć po takiej przerwie. Pokazać się. Chłopak się odchylił brodą, trafiłem prawym sierpem i szybko było po pojedynku.

Uderzenie z założenia miało być nokautujące?
Założenia, niezałożenia. To był normalny cios kontrujący. Przeciwnik wchodził, ja uderzyłem. Takie ciosy są najgorsze. Nie są na siłę wypuszczane. Widziałem, że jego garda jest nieszczelna. Jak bije cios - wypada. Czekałem na prawy sierp, lewą kontrę bezpośrednio nad ręką. Nie zdążyłem. Po ciosie widziałem, że przeciwnik pada, więc już nawet nie było co kończyć.

Wejście miał Pan prowokacyjne - więzienny uniform, a po bokach dwie policjantki.
Czemu? Niebezpieczny zawodnik w ringu (uśmiech). Pozdrowienia dla wszystkich ludzi. Tyle.

Szpilka wraca na ring (źródło: youtube.pl):

Większe nerwy były przed debiutem na zawodowych ringach, czy teraz?
Nerwy są zawsze. Tylko głupi się nie boi. Z trenerem dużo rozmawialiśmy, bo cały czas nakręcam się na walkę. Jestem naładowany. Bali się, że wyjdę i zacznę się bić. Wszystko jest jednak w porządku. Wszystko się układa. Wróciłem do boksu. Dla mnie to najważniejsze. Czekam na następne pojedynki. Kto jest za mną, niech kibicuje. Kto przeciwko, to... ["Szpila" mruży oczy].

Z każdej strony słyszy Pan, że jest największą nadzieją polskiego boksu. Komplementy nie przytłaczają?
To nie tak. Każdy ma swoje zdanie. Dla jednych jestem nadzieją, dla innych zerem. Wiem, na co mnie stać. Mam swoje autorytety. Chcę być w oczach ludzi pięściarzem z zasadami, z charakterem.

Efektownym nokautem zamknął Pan usta krytykom?
Oni zawsze będą krytykować, bo taki mają styl bycia. Nie mają nic do roboty. Siedzą przed komputerem zakompleksieni. Niech sobie krytykują. Każdy ma swoje zdanie. Ja o niektórych też mam.

Walczył Pan w Rzeszowie, a mógł czuć się jak w domu. Publiczność przyjęła Pana po królewsku.
Zjawiło się dużo moich kibiców. Bardzo jestem im za to wdzięczny. Kiedy odsiadywałem wyrok, także ciągle byli za mną. To stała ekipa, która zawsze przyjeżdża. Oprócz tego, tutejszej widowni też wszystko się podobało. Bardzo się cieszę, że tak wyszło.

Rozmawiał Łukasz Madej, Rzeszów

Sprawdź aktualny rozkład jazdy PKP Kraków

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska