Imponuje pan skutecznością na boiskach piłkarskiej okręgówki. Trzy gole w zwycięskim 4:3 meczu w Targanicach, czy trafienie dające zwycięstwo nad Babią Górą 1:0 na własnym boisku. Które gole mają większą wartość?
Postawiłbym między nimi znak równości. W obu przypadkach były to pojedynki przeciwko sąsiadom przez miedzę. Hat-tricka udało mi się „upolować” po raz pierwszy w przygodzie z seniorską piłką. Z kolei gol zdobyty na wagę zwycięstwa, w dodatku jedyny, także ma swoją wartość. Ważna jest regularność w strzelaniu goli.
Jaka jest recepta na skuteczność? Po wygranej nad Babią Górą ma pan na koncie już 10 goli.
Robię swoje, a - że strzelanie goli przychodzi mi z łatwością - to już ten typ tak ma (śmiech). Dobrze „tańczę” z piłką, czy - jak kto woli – futbolówka mnie słucha.