Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Szydełko, trener Hutnika: Nie możemy popadać w samozachwyt. Pycha kroczy przed upadkiem

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Szymon Szydełko pracę z piłkarzami Hutnika rozpoczął w styczniu 2021 roku. W dotychczasowych 15 meczach pod jego wodzą zespół zdobył 27 punktów
Szymon Szydełko pracę z piłkarzami Hutnika rozpoczął w styczniu 2021 roku. W dotychczasowych 15 meczach pod jego wodzą zespół zdobył 27 punktów Paweł Jerzmanowski/Hutnik Kraków/www.nh2010.pl
- Wiedziałem, że ten zespół może zrobić spory krok do przodu. Ale że będą aż tak dobre wyniki - to chyba nie zakładałem - przyznaje Szymon Szydełko, trener świetnie spisującego się wiosną II-ligowego Hutnika. - Skupiliśmy się na sumiennej pracy. Nie kitowaliśmy zawodnikom, tylko mówiliśmy im prawdę - jak sytuacja wygląda, co muszą poprawić. Zawodnicy się zainspirowali i zaakceptowali tę pracę. Przynosi to efekty, co mnie bardzo cieszy - mówi 37-letni szkoleniowiec po znokautowaniu 5:0 Motoru Lublin.

Hutnik utrzyma się w II lidze. Ja to wiem i pan to wie, ale pan mi tego jeszcze dziś nie potwierdzi.

No, nie mogę tego potwierdzić, dlatego, że to musi być już pewne. Musi zostać zdobyta określona liczba punktów, a na razie nie jest zdobyta. Widzimy, że drużyny z dołu próbują odrabiać straty. Nie mogę więc powiedzieć czegoś, co nie jest jeszcze potwierdzone. Bardzo bym chciał móc powiedzieć to oficjalnie, ale według wszelkich wyliczeń jeszcze nie ma pewności.

Hutnik Kraków - Motor Lublin (15.05.2021)

Hutnik Kraków - Motor Lublin. Kibice wrócili na Suche Stawy! ZDJĘCIA

Nie ma pewności, ale trudno wyobrazić sobie, by tak grającemu tak jak teraz Hutnikowi mogła stać się krzywda.

Pycha kroczy przed upadkiem - trzeba do tego podejść w ten sposób. Nie możemy popaść w jakiś samozachwyt i zwolnić tempo, musimy po prostu dalej robić swoją robotę. No i jeżeli będziemy ją nadal wykonywać tak jak do tej pory, to wtedy będę mógł spokojnie myśleć o tym, że to utrzymanie będzie. Ale nie możemy ani na chwilę się zdekoncentrować, ani na chwilę spuścić z tonu, bo ta liga jest tak wyrównana, że łatwo o jakikolwiek błąd, a to już kosztuje utratę punktów.

Po takim meczu jak ten z Motorem w drużynie pojawiła się euforia. Czy w tym momencie pana rolą jest utrzymanie tego stanu czy jednak ostudzenie głów zawodników?

My już nauczyliśmy się, że do każdego meczu musimy podchodzić z dużą koncentracją. Bo było już tak, że wygrywaliśmy dwa mecze pod rząd, była seria z trzema zwycięstwami - i później przychodził słabszy mecz, w którym byliśmy zdekoncentrowani i zawsze się to kończyło źle. Teraz, przed wyjazdem do Bytowa, widzę, że sami zawodnicy nastawiają się w ten sposób: jesteśmy skoncentrowani, przestajemy myśleć o tym, co zrobiliśmy dobrze w sobotę. Skupiamy się na meczu w Bytowie. Bo ten mecz może dać nam spokój. I wtedy będziemy mieli bardzo fajny powrót do Krakowa, ze świadomością, że już utrzymaliśmy się.

Wrócę do meczu z Motorem. Czy po golu na 3:0, a było to jeszcze przed upływem półgodziny gry, miał pan już poczucie, że do końca potoczy się dla Hutnika dobrze?

Mimo tego, że było 3:0, ja widziałem, że ten Motor dalej próbuje grać w piłkę. Próbuje stwarzać sytuacje i jest niebezpieczny. I tutaj miałem takie obawy: kurde, to oni jeszcze się podnoszą, jeszcze próbują... Ale z drugiej strony przychodziły mi inne myśli: która drużyna przegrywając 0:3 jest w stanie odrobić trzy bramki czy strzelić cztery? I bardziej te statystyki dały mi pewien komfort, że my ten mecz wygramy bądź go nie przegramy. Jednak miałem też odczucie, że wynik nie jest adekwatny do tego, co Motor prezentował, ja uważam, że to jest dobry zespół i, tak jak mówię, dalej był niebezpieczny.

Mam wrażenie, że to był mecz, w którym jednej drużynie wychodziło prawie wszystko, a drugiej nie wychodziło w zasadzie nic.

Też powiedziałem tak w wywiadzie po meczu. W niedzielę, oglądając skrót i komentarz Maćka Szcześniewskiego, trochę mnie tknęło, kiedy użył stwierdzenia - "to był jedyny strzał celny Motoru Lublin w tym meczu". Tak sobie wtedy pomyślałem: może i nam wychodziło wszystko, ale jak Motor Lublin z taką jakością zawodników był w stanie oddać tylko jeden celny strzał, no to nie mógł tego meczu wygrać.

Hutnik - Motor. Kibice Motoru obok stadionu w trakcie meczu

Hutnik - Motor. Kibice Motoru pod stadionem Hutnika. Na stad...

Pana zespół drugą bramkę mógł zdobyć zaraz po pierwszej - zapamiętałem, bo to mogła być niemal kopia gola sprzed chwili. Znów z rzutu rożnego Krzysztof Świątek dośrodkował na dalszy słupek, tam znów Piotr Stawarczyk zagrał piłkę głową do Tomasza Wojcinowicza. A on tym razem oddał strzał nie głową, tylko nogą - i spudłował.

Znając "Wojcina" - jakby miał piłkę na głowie, to pewnie strzeliłby bramkę... Ale rozumiem, że mówimy o stałych fragmentach. Tak, dużo pracujemy nad stałymi fragmentami. Mocniej zajmuje się tym Grzesiek Staszewski, mój asystent. I taki był plan, żeby w ten sposób próbować grać na Motor. Mamy przygotowane 3-4 warianty pod danego przeciwnika, które chcemy zastosować. A zawodnicy na boisku już sami decydują - biorąc pod uwagę ustawienie przeciwnika - który wariant wybiorą.

Ważną rolę pełni tu Krzysztof Świątek. Bo macie zawodnika, który tak potrafi wykonać stały fragment, że piłka leci tam, gdzie on chce, żeby poleciała...

Dokładnie tak. Poza tym Krzychu pokazuje, że im dalej wchodzimy w tę rundę, tym jego forma rośnie. W meczu z Wigrami był zawodnikiem meczu, teraz rozegrał kolejne bardzo dobre zawody. Daje nam bardzo dużo jakości i te stałe fragmenty w jego wykonaniu były w meczu z Motorem na bardzo wysokim poziomie.

Pan jak się czuł, kiedy kibice skandowali pana imię i nazwisko? Dodam: na pierwszym meczu, w którym poprowadził pan Hutnika w obecności kibiców.

Szczerze mówiąc, nie słyszałem tego, bo byłem już w szatni. Ale później widziałem nagranie. Na pewno to bardzo miłe uczucie i dziękuję za to. Nie spodziewałem się. Jestem bardzo krótko w klubie, był to pierwszy mecz z kibicami, w ogóle nie brałem pod uwagę, że coś takiego się może wydarzyć.

Kibice Hutnika na meczu z Motorem Lublin

Hutnik - Motor. Kibice w Nowej Hucie mieli piękny powrót na ...

A ja powiedziałbym, że pan wszedł z buta do krakowskiej piłki. Pod względem zdobytych punktów tylko w tym roku, Hutnik jest numerem 2 w lidze. To przełom w porównaniu z poprzednią rundą.

Co można powiedzieć, jak się ma taki wynik? Wydaje mi się, że tylko to, że dobrze się z tym czuję. Powiem tak: nie brałem tej drużyny nie znając jej potencjału. Wiedziałem, że ten zespół może zrobić spory krok do przodu. Że będą aż tak dobre wyniki - to chyba nie zakładałem. Ale wiedziałem, że zespół jest spokojnie w stanie utrzymać się w lidze. Skupiliśmy się na sumiennej pracy. Nie kitowaliśmy zawodnikom, tylko mówiliśmy im prawdę - jak sytuacja wygląda, co muszą poprawić. Zawodnicy się zainspirowali i zaakceptowali tę pracę, którą wykonują. Przynosi to efekty, co mnie bardzo cieszy.

Zawodnicy, którzy wcześniej byli w drużynie, generalnie się podciągnęli, natomiast trudno pominąć też zastrzyki transferowe, które pojawiły się zimą. Dla mnie odkryciem tej rundy - bo mówię o piłkarzu, którego dotąd w ogóle nie znałem - jest Tomasz Wojcinowicz.

No właśnie, można sobie teraz przypomnieć wiele komentarzy, jakie pojawiły się w zimie. Typu: kogo my bierzemy?, jak zawodnicy z niższych lig mają dać nam utrzymanie?, jakie to mają być wzmocnienia, skoro oni grali w niższych ligach? A prawda jest taka, że ci wszyscy zawodnicy, których wyciągnęliśmy z lig niższych, dają nam teraz bardzo dużo jakości, mają spory wpływ na to, jak zespół teraz wygląda. No bo Zmorzyński też ma świetną rundę, no bo Kitliński też dokłada swoją cegiełkę do wyniku drużyny. Więc te transfery uważam za bardzo trafione. I uważam, że takich ludzi trzeba szukać, ludzi, którzy chcą jeszcze zaistnieć w piłce, a do tej pory nie mieli na to jakiejś większej szansy. Oni są po prostu głodni sukcesu. Zawodnicy, którzy grali na wyższym poziomie, a potem schodzą niżej, szukają klubu na siłę, nie zawsze dadzą tyle serducha co piłkarze, którzy przychodzą z niższych ligi i - tak jak mówię - są głodni sukcesu.

Hutnik Kraków - Motor Lublin

Hutnik Kraków - Motor Lublin. To była demolka! Znakomity mec...

Duże piwo po sezonie należy się moim zdaniem Rafałowi Skórskiemu. Raz: gdy był trenerem bramkarzy Hutnika, prowadzony przez niego Dawid Smug był najlepszym zawodnikiem drużyny. Ale mam na myśli przede wszystkim to, co zdarzyło się wiosną - kiedy Dawid uległ bardzo poważnej kontuzji. I to, zdaje się, dzięki rekomendacji Skórskiego, już pracującego w Podbeskidziu, z dnia na dzień znaleźliście tam bramkarza, którego transfer okazał się strzałem w dziesiątkę.

Po części tak, dzięki Rafałowi. Ale nie ukrywam, że już w zimie kierownik drużyny Maciek Zysek polecał bardzo "Arcziego". Bo Maciek znał jego potencjał z czasów, kiedy funkcję kierownika pełnił w drużynie juniorów. Dlatego uważam, że w transferze Leszczyńskiego jest bardzo duża Maćka. Zresztą śmiejemy się z niego, że to jest menedżer, bo dwa transfery, które on polecał i na nie naciskał, okazały się bardzo trafione. Żartujemy, że ma skuteczność 100 procent i z jego "stajni" warto brać zawodników.

A ten drugi transfer, to o kim mowa?

O Hiszpanie, Javierze Bernalu. Maciek zobaczył go na sparingu, ocenił, że to jest dobry chłopak i bardzo przyczynił się do tego, że znalazł się sponsor, który dołożył nam "parę groszy". Bo budżet był już troszkę nadwerężony, nie mieliśmy pieniędzy na ten transfer. A kierownik, że tak powiem, zrobił wszystko, żeby z zewnątrz pozyskać kogoś, kto nam pomoże.

Wrócę do Leszczyńskiego, ale nie sposób mówić o jego świetnych statystykach pomijając obrońców. Blok defensywny Hutnika rzeczywiście stał się blokiem - z sześciu ostatnich meczów w pięciu nie straciliście bramki.

Tak. Dużo nad tym pracowaliśmy, pracujemy. Zwracamy na to uwagę, doceniamy grę "na zero z tyłu" i cieszy nas to tak samo jak zdobywanie goli. Zawodnicy wiedzą, że można grać spokojniej, kiedy nie traci się bramek. Powtarzamy im, że są czasem sytuacje na boisku, w których musimy pocierpieć. Kiedy trzeba mocno popracować w tym, czego za bardzo się nie lubi - czyli w grze bez piłki, w takie ofiarnej grze dla zespołu. Ale daje to efekt właśnie w postaci takiej, że nie tracimy bramek. Średnio mniej niż jedną na mecz, to bardzo dobry wynik.

W środę mecz w Bytowie, w jakim stanie kadrowym tam pojedziecie?

Poza Bernalem wszyscy są zdrowi. Zresztą Bernal ma też już ruszać do treningów, być może od przysżłego tygodnia będzie mógł już grać. Poza Hiszpanem, wszyscy są do naszej dyspozycji.

I chyba wszyscy świetnie nastrojeni. W ubiegłym tygodniu chwilę rozmawiałem z Kamilem Sobalą, który w większości meczów jest zmiennikiem, a była to rozmowa z facetem wręcz zachwyconym atmosferą w drużynie, zmotywowanym do walki o wspólny cel. Wnioskuję, że zadowoleni są nie tylko ci, którzy grają w podstawowym składzie.

Nie, bo bardzo doceniamy zawodników, którzy wchodzą z ławki. Umówmy się, wiele meczów to właśnie ci zawodnicy nam wygrali. Kamil dobitnie pokazuje, że nie grając w pierwszym składzie można być jednym z liderów zespołu. Bo tak to trzeba nazwać. Pomimo tego, że jest to już zawodnik troszkę starszy, to za każdym razem jak wchodzi na boisko pokazuje innym, ile jeszcze trzeba zostawić serca i zdrowia, bo jego poświęcenie dla zespołu jest ogromne. Pokazuje, że zawodnicy, którzy wchodzą na 30 minut, wchodzą po to, żeby dobić przeciwnika i żeby zaznaczyć swoją obecność na boisku, a nie marudzić w jakimkolwiek stopniu, że nie grają od początku. Także naszą "ławkę" bardzo doceniamy. I nie wiem, czy pan zauważył, ale zawodnicy, którzy się rozgrzewają, a nie wchodzą na boisko, nierzadko cieszą się z bramek bardziej niż ci, którzy zdobywają te bramki.

Nie przyglądam się aż tak dokładnie.

Przykładem jest Linca, który ostatnio grywa mniej, ale jak strzelaliśmy bramkę - tak było w Grudziądzu, potem w Suwałkach - to rozgrzewając się wybiegł na boisko, cieszył się z całym zespołem. No, wszyscy tym żyją i my bardzo doceniamy tych zawodników, którzy nie są może pierwszoplanowymi postaciami, ale odgrywają bardzo ważną rolę w zespole.

Arkadiusz Tańcula na FAME MMA wystąpi po raz trzeci. 17 kwietnia 2021 r. zmierzy się z Mateuszem Murańskim

Arkadiusz Tańcula. W szkole był z Arturem Szpilką, studia sk...

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska