FLESZ - Polacy za biedni by jeść eko
Bartosz Staszewski to reżyser, działacz społeczny i aktywista LGBT. Od stycznia konsekwentnie znakuje miejscowości, które ogłosiły się strefami wolnymi od „ideologii LGBT”. Na tabliczkach oznaczających wjazd do danej miejscowości montuje przygotowane na potrzeby akcji żółte tabliczki z napisem „Strefa wolna od LGBT”, w czterech językach: polskim, angielskim, francuskim i rosyjskim. Następnie robi zdjęcie, czasem portretuje na jej tle osoby LGBT, które mieszkają na terenie danej „strefy”. To jego odpowiedź na „dyskryminacyjne uchwały samorządów”.
W miniony piątek (4 września) na swoim koncie na Twitterze oraz profilu Facebook opublikował zdjęcia z Łososiny Dolnej na powiecie nowosądeckim oraz Istebnej w województwie śląskim. To właśnie radni niewielkiej sądeckiej gminy jako jedni z pierwszych w Polsce przyjęli pod koniec maja ubiegłego roku rezolucję dotyczącą „powstrzymania ideologii LGBT”.
- Obserwujemy wzmożone ruchy LGBT w większych miastach Polski i stanowczo się im sprzeciwiamy. Na naszym terenie nie było jeszcze przypadków promowania takiej ideologii, czy ataków na Kościół, ale dmuchamy na zimne - wyjaśniał nam wówczas łososiński radny Jacek Turek, jeden z inicjatorów uchwały.
Staszewski publikując zdjęcie z Łososiny napisał, że uchwała przeszła „przy niemym sprzeciwie zaledwie dwóch z 15 radnych”, a gmina Łososina Dolna „stała się kolejnym bastionem „wolnym” od LGBT”.
- Radni walczą z „ideologią”, ale też z „subkulturą LGBT, której treści niszczą ukształtowane przez Kościół katolicki wartości takiej jak: dążenie do poszukiwania prawdy, troska o rozwój moralny młodego pokolenia i instytucję rodziny”. Jestem ciekaw, ilu dzieciaków LGBT dzięki takiej pomocy radnych zmaga się z myślami samobójczymi i depresją - skomentował na Facebooku Staszewski.
Akcja aktywisty LGBT nie spodobała się posłowi PiS. Arkadiusz Mularczyk powiadomił policję o możliwości popełnienia wykroczenia zaledwie godzinę po tym, jak zdjęcia pojawiły się w internecie.
- Funkcjonariusze sprawdzili wskazany teren, jednak nie ujawnili dodatkowych tablic zamontowanych na znakach drogowych - poinformowała nas podkom. Iwona Grzybyk-Dulak, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
Poseł nie wiedział bowiem, że Staszewski po wykonaniu zdjęcia tabliczkę zdejmuje. Mimo to działanie aktywisty LGBT uważa za bezczelną prowokację, której celem jest stygmatyzowanie miejscowości, które przyjęły uchwały potępiające ideologię LGBT.
- Zainteresuję lokalne władze, żeby rozważyły pozwanie pana Staszewskiego z tytułu ochrony dóbr osobistych, bo takie działania stygmatyzują gminę, rzucają na nią złe światło. Na pewno te gminy powinny rozważyć skierowanie sprawy na ścieżkę prawną - uważa poseł Mularczyk.
