Czytaj także: Zakopane: pracownicy TPN-u uratowali psa zamkniętego w nagrzanym aucie
Okazuje się jednak, że mieszkańcy deptaka wcale nie mają łatwego życia. Owszem, część z nich czerpie z mieszkania w tym miejscu spore korzyści, ale za to musi liczyć się z ciągłym brakiem ciszy, tłumami i nocnymi rozróbami za oknem.
- Mieszkam na Krupówkach od dziecka i muszę przyznać, że to dla mnie żaden powód do radości - mówi Wojciech Pawlikowski, student wychowania fizycznego. - Jestem właścicielem jedynie swojego mieszkania, a nie całej kamienicy, nie czerpię więc korzyści z wynajmu lokalów. Za to mam inne... atrakcje. Praktycznie codziennie przed moimi oknami rozgrywa się przedstawienie, a spokój w nocy to rzadkość.
Pawlikowski dodaje, że szczególnie głośno na Krupówkach jest w weekendy w nocy. Wówczas to wracająca z położonych przy ulicy dyskotek młodzież robi sporo hałasu. - Pamiętam też jedne wakacje, podczas których pewna firma reklamowała na Krupówkach jakiś produkt czy wydarzenie. Przez cały czas gadali przez megafon pod moimi oknami. Istny koszmar i to we własnym domu! - denerwuje się mężczyzna.
Nieco bardziej wyrozumiała jest mieszkająca niemal przy samym oczku wodnym Agata Lorek. - Są, oczywiście, plusy i minusy mieszkania w tym miejscu - powiedziała nam dziewczyna. - Plus to na pewno sąsiedztwo sklepów, dyskotek, pubów i oczywiście możliwość zarobku. Minusem są ciągłe tłumy przed oknem, hałas i sytuacje, gdy ktoś załatwi się na... twoją furtkę. Ale da się wytrzymać. Najgorzej jest jednak w sylwestra. Wówczas siedzisz w domu, a czujesz się jak na poligonie.
Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!
Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail