Za dwanaście godzin, jak tutaj siedzę, z dworcowej toalety skorzystało... osiem osób. Jeśli dalej tak pójdzie, to trzeba będzie zamknąć i ją, bo nie zarobimy nawet na papier toaletowy - mówi pani Janina, jedna z "babć klozetowych".
Ósmego grudnia z parkingu przed dworcem odjadą najprawdopodobniej ostatnie taksówki. - Zwróciliśmy się do PKP o obniżenie stawki za wynajem pasa drogowego na postój taksówek, ale wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Cztery tysiące złotych miesięcznie to zdecydowanie ponad nasze możliwości - mówi Bogdan Lipiński, kierowca jednej z tarnowskich korporacji.
Kiedyś było to jedno z najatrakcyjniejszych dla taksówkarzy miejsc w mieście. Teraz postój przy dworcu nie daje im szansy na zarobek.
Pociągi dla... kolejarzy
Odkąd rozpoczęły się remonty na torach, to pociągami jeżdżą głównie... kolejarze do pracy, bo mają spore ulgi na przejazdy. Inni przesiedli się do autobusów. Nie dziwię się im. Gdybym miała do wyboru przejazd w półtorej godziny do Krakowa autobusem, albo w trzy pociągiem, to sama bym tak postąpiła - mówi Katarzyna Adamus, prowadząca kiosk z prasą w holu głównym.
Kupujących jest coraz mniej, a obroty coraz niższe. Widzi to doskonale także Zofia Kożuch, która od 35 lat utrzymuje przy wyjściu głównym na perony niewielki sklepik z wodą mineralną, napojami, drożdżówkami itp. - Gdyby nie moja sytuacja życiowa i fakt, że muszę myśleć również o chorym mężu, to pewnie, jak większość dotychczasowych najemców na dworcu, też zrezygnowałabym z tego miejsca - mówi.
Miesięcznie za siedem metrów kwadratowych, które zajmuje, płaci około 1700 zł czynszu. - W tym momencie dopłacam do interesu z... emerytury. Nie wiem jednak, jak długo jeszcze tak pociągnę - dodaje.
Kiosk otwiera już o piątej rano, bo wtedy ruch jest jeszcze jako taki. Więcej osób przewija się przez dworzec do godziny ósmej. Później budynek pustoszeje niemal całkowicie. Małe ożywienie jest jeszcze tylko między godz. 14 a 15, kiedy na pociągi powrotne do domu przychodzą po lekcjach młodzi ludzie dojeżdżający do szkół spoza Tarnowa.
Z zewnątrz ładna iluminacja, a w środku... surowe ściany
Do zagospodarowania jest niemal dwie trzecie powierzchni komercyjnej dworca, w tym prawie całe skrzydło zachodnie, które od zakończenia remontu budynku w 2010 r. wciąż jest w stanie surowym. Pierwotnie miał mieścić się w nim hotel, potem była mowa o sklepie którejś ze znanych sieci, ale ostatecznie nie powstało tu nic. Od pół roku nowego najemcy nie znalazło także ok. 300 mkw. zwolnionych przez galerię miejską, która przeprowadziła się do własnego budynku. - Obecnie potencjalni najemcy interesują się połową tej przestrzeni - mówi Aleksandra Dąbek z PKP S.A.
Remonty na kolei ma zakończyć się za 1,5-2 lata. Ale czy podróżni wrócą do pociągów i na dworzec PKP? Wielu z nich na pewno już nie.
Remont za 42 mln zł
Generalny remont dworca trwał niemal cztery lata i kosztował ponad 42 mln zł. Prace ukończono w 2010 roku - w setną rocznicę jego wybudowania. Dzięki remontowi dworzec odzyskał swój secesyjny wygląd. Bajeczne oświetlenie sprawia, że uważany jest przez wielu za najpiękniejszy tego typu budynek w Polsce.
Pociągów o połowę mniej
W 2011 roku, kiedy rozpoczynał się remont torów, z tarnowskiego dworca korzystało codziennie ponad 3 tys. osób. Teraz - jak wynika z szacunkowych wyliczeń - jest ich góra tysiąc. Przez Tarnów przejeżdżało i odjeżdżało we wszystkich kierunkach ponad 100 pociągów pasażerskich. Bieg rozpoczynało i kończyło oraz przejeżdżało tranzytem prawie 100 pociągów towarowych. Teraz jest ich niemal o połowę mniej. Najemcy zajmują ok. 1620 mkw. powierzchni komercyjnej. Do zagospodarowania pozostaje 2585 mkw.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
