Do nietypowej interwencji tarnowskich funkcjonariuszy doszło w poniedziałek rano.
- Chłopiec zadzwonił na telefon alarmowy 112. Ściszonym głosem mówił do słuchawki, że leży ukryty pod łóżkiem, bo boi się o swoje bezpieczeństwo. Przekonywał, że ktoś obcy chodzi po jego domu. Nie wie, kto to jest, bo widzi tylko buty tej osoby - relacjonuje asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Nastolatek podał dokładny adres dyżurnemu policji i został przez niego poinstruowany, co ma robić. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i podjęli interwencję. W trakcie niej okazało się, że niezapowiedzianym gościem, którego przestraszył się 11-latek była jego... babcia, która przyszła zrobić mu śniadanie.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska