Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Dyrektorski układ z fałszywymi podpisami i rachunkami na lewo

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Edmund J. formalnie był zwierzchnikiem Dagmary N., która szefowała w Samorządowym Centrum Edukacji. Śledczy uważają, że wspólnie łamali prawo
Edmund J. formalnie był zwierzchnikiem Dagmary N., która szefowała w Samorządowym Centrum Edukacji. Śledczy uważają, że wspólnie łamali prawo Archiwum
Prokuratorskie śledztwo ukazuje w nieznanym wcześniej świetle Dagmarę N., byłą szefową Samorządowego Centrum Edukacji w Tarnowie. W akcie oskarżenia, który właśnie trafił do sądu, mowa o przekraczaniu uprawnień, lewych pieniądzach i podrabianiu podpisów. Na ławie oskarżonych zasiądzie również Edmund J. Były urzędnik starostwa, zamiast nadzorować działalność SCE, stanowił istotne ogniwo szemranego procederu.

Samorządowe Centrum Edukacji na mapie instytucji powiatu tarnowskiego istniało od 2000 roku. Placówka, która organizowała szkolenia dla nauczycieli z Tarnowa oraz powiatów dąbrowskiego i tarnowskiego, przez wielu była stawiana wręcz za wzór. Tak było aż do ubiegłego roku, kiedy w otoczce skandalu centrum zostało rozwiązane.

Od początku na czele SCE stała Dagmara N. Bardzo długo do jej pracy nie było najmniejszych zastrzeżeń. Ba, była nagradzana za osiągnięcia swoje i podległej placówki.

Czar prysł po kontroli, którą w 2017 roku zlecił starosta tarnowski. Uwagę w jej trakcie zwracały spore wydatki, których zasadność wzbudziła wątpliwości kontrolerów. Chodziło m.in. o rachunki na zakup z puli SCE ekspresu do kawy wartego aż 8 tys. zł oraz okularów korekcyjnych dla szefowej instytucji za 4,5 tys. zł.

Im głębiej sięgano w dokumenty, tym bardziej zaskakujące fakty wychodziły na jaw. Odkryto na przykład dokumenty dotyczące przyznania Dagmarze N. 15 tys. zł dodatkowego wynagrodzenia za organizację kursów doszkalających. Było to o tyle zaskakujące, że organizowanie szkoleń pozostawało w zakresie obowiązków służbowych dyrektorki, której miesięczna pensja wynosiła ponad 6 tys. zł brutto.

Inne zastrzeżenia wzbudziły podpisy starosty widniejące na dokumentach dotyczących dodatkowej wypłaty za kursy. - Ja na pewno się pod nimi nie podpisywałem - zarzekał się Roman Łucarz, starosta tarnowski.

Potwierdziły to później zlecone przez powiat opinie grafologiczne. W ślad za tym do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienie przestępstwa. Z ustaleń śledczych wynika, że Dagmara N. przynajmniej od 2013 do 2015 roku wykorzystywała swoje stanowisko do osiągania dodatkowych profitów.

Usłyszała zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, poprzez zawieranie umów na prowadzenie różnego rodzaju kursów i wykładów oraz pobierania z tego tytułu wynagrodzenia. W akcie oskarżenia takie postępowanie określono mianem „działania na szkodę interesu publicznego”, bo prowadzenie kursów stanowiło obowiązek służbowy Dagmary N., wynikający ze stosunku pracy.

Według wyliczeń prokuratury dyrektorka w ten sposób wzbogaciła się o ponad 60 tys. zł. W dodatku posługiwać się miała umowami na realizowanie kursów, na których zostały podrobione podpisy starosty oraz jego zastępcy.

Jako wspólnik szefowej SCE w aktach występuje Edmund J. To były już dyrektor Wydziału Edukacji tarnowskiego starostwa powiatowego.

Właśnie on miał zawierać umowy-zlecenia z Dagmarą N. na przeprowadzanie szkoleń i wykładów oraz zatwierdzać wystawiane przez dyrektorkę rachunki. Sęk w tym, że nie miał do tego żadnych upoważnień, a wszystko odbywało się się bez wiedzy i akceptacji zarządu powiatu.

Lista grzechów Edmunda J. liczy w sumie 12 pozycji. Większość z nich dotyczy przekroczenia uprawnień. Jeden związany jest z usunięciem dokumentu, którym nie miał prawa rozporządzać. Konkretnie chodzi o rachunek związany z organizacją kursu, który przeprowadzała Dagmara N.

Była dyrektorka SCE przed sądem odpowie z kolei na 21 zarzutów. Oprócz przekroczenia uprawnień i posługiwania się sfałszowanymi dokumentami, śledczy oskarżyli ją również o poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Dotyczy to rozliczeń fikcyjnych wyjazdów służbowych.

Obojgu byłym urzędnikom grozi kara maksymalnie 10 lat pozbawienia wolności.

Jak udało się nam dowiedzieć, podczas prowadzonego śledztwa w sprawie nieprawidłowości w SCE, część materiału wyłączono do odrębnego postępowania, które jeszcze trwa.

Edmund J. oraz Dagmara N. tuż po kontroli w 2017 roku, zrezygnowali z zajmowanych stanowisk. Przed sądem odpowiadać będą z wolnej stopy.

ZOBACZ KONIECZNIE

WIDEO: Nie daj się chorobie lokomocyjnej! O czym pamiętać?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska