Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Klaster wolny od przekrętów

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Podejrzeń o nieprawidłowości w Tarnowskim Klasterze Przemysłowym nie potwierdzili śledczy.Chodziło o 2 mln zł wydane na adaptację szkoły na call center. Taka firma już w tym miejscu działa.

Rafał Działowski odchodził rok temu ze stanowiska prezesa klastera w niesławie. Najpierw władze miasta zarzuciły mu, że jest mało skuteczny w ściąganiu do Tarnowa inwestorów i uruchamianiu nowych miejsc pracy. Kilka tygodni później jego następczyni złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Wczoraj Działowski mógł triumfować, bo Prokuratura Okręgowa w Tarnowie śledztwo umorzyła.

- Zawsze działałem zgodnie z prawem, co udowodnili teraz śledczy - nie kryje satysfakcji były szef spółki kontrolowanej przez miasto, która zarządza terenami inwestycyjnymi na obszarze Tarnowa.

Afera wokół TKP była pokłosiem projektu sprowadzenia do miasta inwestora z branży call center, który swój oddział miał uruchomić w dawnej szkole przy ul. Kochanowskiego w Tarnowie. Kiedy klaster wydał na adaptację gmachu około 2 mln zł, inwestor nagle wycofał się z obietnic, a Działowski zapłacił za to odwołaniem ze stanowiska. Nowa prezes, Magdalena Gadecka-Bukało, zleciła przeprowadzenie audytu w spółce. Po jego lekturze zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu nieprawidłowości. Kilka dni wcześniej na podobny krok zdecydował się radny Marek Ciesielczyk.

Śledczy pod lupę wzięli ostatnie dwa lata działalności klastera. Sprawdzano dwa wątki. Jeden dotyczył podejrzenia niedopełnienia obowiązków przez pracowników Urzędu Miasta Tarnowa. - Takiego czynu nie stwierdzono - wyjaśnia Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Równolegle śledczy badali, czy Rafał Działowski, jako prezes, wyrządził spółce szkodę szacowaną na ponad 2 mln zł.

Po ponad półrocznym śledztwie i przesłuchaniu kilkudziesięciu osób nie dopatrzyli się w postępowaniu byłego szefa spółki znamion łamania prawa.

- Trudno mówić, aby działał pod kątem wyrządzenia znacznej szkody finansowej spółce tylko dlatego, że zobowiązał się wyremontować budynek pod siedzibę firmy z branży call center. Gdy zawierał umowę z inwestorem, nic nie wskazywało, że ten się wycofa. Poza tym pozyskano kolejnego inwestora, któremu później zostały wynajęte wcześniej zaadaptowane pomieszczenia przy ul. Kochanowskiego - wyjaśnia prok. Sienicki. Podkreśla, że zadaniem TKP było poszukiwanie inwestorów, a wszystko wskazuje na to, że Działowski właśnie do tego dążył. - Zawierając umowę przedwstępną z inwestorem, w istocie zobowiązał się do adaptacji budynku. Z ustaleń śledztwa wynika, że wszystkie firmy w branży call center bazują na gotowej infrastrukturze - dodaje Sienicki.

Magistrat nie chce komentować umorzenia śledztwa, zanim nie zapozna się z uzasadnieniem. - Śledczy nie dopatrzyli się winnych, ale przestępstwo było - uważa z kolei radny Ciesielczyk. Na decyzję prokuratury zażalić może się klaster, który w śledztwie miał status pokrzywdzonego. Prezes Gadecka-Bukało jest na razie nieuchwytna, przebywa bowiem na urlopie.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska