Kto stoi za pożarem, który strawił młyn Szancera w Tarnowie? Odpowiedzi na to pytanie pewnie nie poznamy.
Tymczasem tarnowscy radni bez oporów zgodzili się na zmianę w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego działek, na których straszą swoim wyglądem ocalałe z ognia mury młyna.
Z wnioskiem o korektę planu, która dopuści w tym miejscu funkcję mieszkaniową, wystąpił do magistratu właściciel terenu Piotr Kudelski.
Jest inwestor
Wcześniej przez kilka lat zapewniał, że w kupionej od miasta nieruchomości zamierza uruchomić restaurację oraz hotel. Teraz twierdzi, że pojawił się nowy pomysł na to miejsce.
- Znalazłem inwestora. Jest zainteresowany urządzeniem na bazie młyna nie hotelu, ale budynku mieszkalnego. Na parterze prawdopodobnie znajdowałyby się dodatkowo lokale usługowe. Jeszcze nie podjąłem decyzji, czy sprzedam mu tę działkę, czy też wspólnie podejmiemy się realizacji tego projektu - mówi Kudelski.
Przyznaje, że spalony budynek prezentuje się w tym momencie fatalnie i źle świadczy nie tylko o nim, jako właścicielu nieruchomości, ale nie przynosi chluby również miastu. Chciałby to zmienić.
- Cała działka ma 95 arów, ale do celów planistycznych pod uwagę branych może być wyłącznie 13 arów, na których stoi młyn i przylegające do niego zabudowania. Pozostała część terenu ma pozostać niezabudowana - tłumaczył na sesji radny Jacek Łabno, przewodniczący Komisji Rozwoju Miasta, która poparła wniosek Kudelskiego.
Konserwator się zgadza
Właściciel działki z pozostałościami młyna Szancera oraz inwestor rozmawiali już z konserwatorem zabytków na temat swoich zamierzeń co do działki między Wątokiem i ul. Kołłątaja. Ten nie ma nic przeciwko temu, aby w miejscu, gdzie kiedyś mielono zboże, powstały mieszkania.
- Nie możemy komuś nakazać, aby dalej prowadził tutaj młyn lub, jak wynikało z zapisów w planie zagospodarowania przestrzennego, utworzył tutaj placówkę kultury, czy hotel. Mogłoby się okazać, że nikt taki nigdy się nie znajdzie - tłumaczy Andrzej Cetera, dyrektor tarnowskiej delegatury Państwowej Służby Ochrony Zabytków.
Inwestor otrzyma zgodę na zabudowę resztek młyna pod warunkiem, że zachowa jego dotychczasową bryłę, nawiązującą do budynku, który stał w tym miejscu półtora wieku.
Będą lofty?
Część murów - jak wynika z ekspertyzy wykonanej na zlecenie nadzoru budowlanego - jest wciąż w bardzo dobrym stanie i nie trzeba ich wyburzać.
- Na całym świecie mieszkania w tak zwanych loftach, czyli zagospodarowanych na nowo starych budynkach, cieszą się ogromnym powodzeniem. Wykorzystanie w ten sposób młyna Szancera ma szansę powodzenia - twierdzi Cetera.
W grę nie wchodzi jednak odbudowa zabytkowych stropów i klatki schodowej, które w pożarze poszły z dymem.
Biegły, który na zlecenie prokuratury analizował pożar, stwierdził, że ogień został wzniecony w co najmniej pięciu miejscach.
- Winnych podpalenia budynku nie mamy - mówi Arkadiusz Bara, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnowie. Śledztwo trwa już ponad pół roku. Finału nie widać.