W ciągu ostatniego miesiąca oszuści zadzwonili co najmniej do 30 mieszkańców Tarnowa (przynajmniej tylu poinformowało o tym policję), podszywając się najczęściej za ich bliskich lub za policjantów.
Tak było choćby w miniony wtorek, kiedy to kobieta podająca się za funkcjonariuszkę policji próbowała wyłudzić od kilkorga starszych tarnowian pieniądze. Podając się za krewnych seniorów, opowiadała im historię o rzekomym wypadku drogowym i konieczności wpłacenia kaucji za odstąpienie od skazania.
Żądania fałszywej policjantki były bardzo wysokie. W jednym przypadku chciała wpłacenia kwoty aż 150 tysięcy złotych, a w innym 100 tysięcy zł.
- Oszuści nie mają żadnych skrupułów. Chcą wyciągnąć od swoich ofiar jak najwięcej, niejednokrotnie zmuszając je nawet do zadłużenia się - zauważa asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
W kolejnych dwóch przypadkach oszustka podszywając się za córkę i za synową ofiar, przez telefon prosiła o pilną pożyczkę (20 i 50 tysięcy zł) ponieważ znalazła się w poważnych kłopotach finansowych.
We wspomnianych przypadkach oszuści musieli obejść się smakiem, bo osoby, do których zadzwonili w porę zorientowały się , że mają do czynienia z naciągaczami i rozłączyły się. Tyle szczęścia nie miała jednak 84-letnia tarnowianka. Kobieta myśląc, że bierze udział w akcji policyjnej przeciwko oszustom (tak przekonywał rozmówca w słuchawce) przekazała nieznajomemu mężczyźnie całe swoje oszczędności - w sumie 20 tysięcy złotych. Więcej ich już nie zobaczyła.
Jej los podzieliło w sierpniu kilkoro innych tarnowskich seniorów. Przekonani, że działają w dobrej wierze, przekazali oszustom w sumie 270 tys. zł. Tak stało się m.in. w przypadku 87-letniego mężczyzny, który był święcie przekonany, że 30 tys. zł, które wręcza kurierowi, trafią do jego córki będącej akurat w banku i kupującej obligacje skarbowe. Z kolei 80-letnia mieszkanka miasta zwiedziona przez oszustów dała się namówić na przelanie prawie 60 tys. zł w ramach walki z hakerami internetowymi.
- Kreatywność oszustów nie zna granic. Posuną się do najbardziej wymyślnych historii po to, aby wzbudzić u swoich rozmówców poczucie odpowiedzialności, współczucia, chęci niesienia pomocy bliskiej osobie - tłumaczy Paweł Klimek.
Policja uczula zwłaszcza starsze osoby na to, aby w sytuacji, gdy w słuchawce słyszą głos proszący o pieniądze, od razu się rozłączyli. O tym, że oszuści są coraz bardziej bezczelni pokazuje przykład z Dębicy. Od przerażonych staruszków zażądali aż 420 tys. zł na poczet kaucji za syna, który miał spowodować wypadek. Ci na szczęście w porę zorientowali się, że to blef.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Emerytury dla matek - kto będzie je dostawał?
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!