https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: to nie mgła, to smog

Paweł Chwał
W październiku stężenie pyłu PM10 trzykrotnie przekroczyło dopuszczalną normę, która wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny
W październiku stężenie pyłu PM10 trzykrotnie przekroczyło dopuszczalną normę, która wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny infografika Bogdan Nowak
Z powodu ciągle utrzymującej się gęstej mgły zanieczyszczenie powietrza rośnie z dnia na dzień. Winne są temu głównie piece węglowe. Jednak magistrat nie dopłaci już do ich wymiany, bo uchwałę zakwestionowało RIO.

Mieszkańcy Tarnowa, którzy chcieliby zamienić dymiący piec węglowy na ekologiczny - na gaz, prąd czy olej, po raz pierwszy od 10 lat nie mają co liczyć na częściowe pokrycie kosztów z tym związanych przez miasto. Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała uchwałę radnych i skierowała sprawę do sądu. To oznacza, że wiele pieców, które mogły zostać unieszkodliwione, będzie tej zimy nadal truć tarnowian.

W poniedziałek stężenie pyłu zawieszonego w tarnowskim powietrzu przekroczyło dopuszczalną granicę 50 mikrogramów na metr sześcienny. Najgorzej było w środku dnia, kiedy zanieczyszczeń było niemal dwukrotnie więcej niż przyzwalają na to normy.

- Ze względu na swój skład chemiczny pył zawieszony jest niebezpieczny dla naszego zdrowia. Jego cząsteczki wnikają głęboko do płuc i są przyczyną wielu chorób, od chronicznego kaszlu począwszy, na raku płuc skończywszy - mówi Krystyna Gołębiowska, szefowa tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Wyjaśnia, że Tarnów w porównaniu z Krakowem czy Nowym Sączem uznać można za miasto wolne od zanieczyszczeń, ale zdarzają się takie dni, jak w poniedziałek, kiedy wyniki badań mogą budzić uzasadniony niepokój. - Wpływ na to ma między innymi utrzymująca się mgła, która blokuje przepływ powietrza. Nad Tarnowem unosi się wówczas swoista czapa dymu, będąca efektem między innymi palenia węglem w piecach - mówi Krystyna Gołębiowska.

Tarnów był jednym z pierwszych miast w Polsce, które zdecydowało się dopłacać mieszkańcom do wymiany pieców węglowych na ekologiczne. W ciągu dziesięciu lat wymieniono ich w ten sposób ponad 500. Właściciele pieców kaflowych mogli liczyć na 700 zł dotacji na każdy piec, w przypadku posiadaczy pieców centralnego ogrzewania dopłaty sięgały nawet 3 tysięcy złotych.

- Początkowo pieniądze wypłacaliśmy na podstawie zarządzenia prezydenta, a w ostatnich trzech latach na mocy uchwały rady miasta. Ta jednak została zakwestionowana przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Sprawa trafiła do sądu. Dopóki nie będzie wyroku, nie możemy tych pieniędzy wypłacać - zaznacza Marek Kaczanowski, kierownik referatu ochrony środowiska Urzędu Miasta Tarnowa.

Mirosław Legutko z RIO tłumaczy, że Izba skierowała sprawę do sądu po interwencji jednego z przedsiębiorców, który poskarżył się na uchwałę tarnowskich radnych do rzecznika praw obywatelskich.

- Uchwała ogranicza bowiem możliwość ubiegania się o dopłaty na zamianę pieców wyłącznie do osób fizycznych. Firmy czy instytucje, mające osobowość prawną, które chciałyby również skorzystać z tej sposobności, są tego pozbawione, a to budzi wątpliwości - mówi Legutko. Jego zdaniem - miasto, jeśli chciało wprowadzić obostrzenia, to mogły one dotyczyć np. wysokości dotacji, którą może dostać jeden podmiot lub liczby pieców, na które można otrzymać dopłaty, ale nie powinno było ograniczać dostępu do nich wyłącznie do odbiorców indywidualnych. - Prowadzący działalność gospodarczą, mogą czuć się przez to poszkodowani - twierdzi.

To, czym tarnowianie palą w piecach, kontrolują strażnicy miejscy. - Duszący, czarny dym, który wychodzi z kominów, to niekoniecznie efekt spalania trujących śmieci, ale często słabej jakości węgla lub miału, a tego nie zabraniają przepisy - zauważa Tadeusz Pawlik, komendant straży miejskiej. Zdarzyło się jednak już nieraz, że strażnicy nakładali mandaty na właścicieli posesji za to, że palili w piecach plastikowe butelki, pocięte meble lub futryny drzwi pomalowane szkodliwą dla zdrowia farbą. Kary za to wynoszą od 20 do 500 złotych.

Mieszkańcy o dymie...
Janina Korus
W domu mam centralne na gaz, ale doraźnie dogrzewam się piecem kaflowym, w którym palę drewnem, bo jest taniej. Nie wyobrażam sobie tego, aby włożyć do pieca jakieś plastikowe śmieci czy inne odpady. To oznaczałoby trucie siebie i innych.
Zdzisław Kłęk
Wiele lat temu wymieniłem piec węglowy na gazowy. Miałem już dość ciągłego męczenia się z węglem. Niestety, sąsiedzi dalej ogrzewają swoje mieszkania w ten sposób. Wieczorem nie mogę okna otworzyć, aby przewietrzyć pokoje, bo od razu miałbym wszędzie mnóstwo duszącego dymu.
Maria Indra
Mieszkam w kamienicy administrowanej przez miasto. Wielokrotnie zwracaliśmy się o to, aby zamienili nam piece kaflowe na ogrzewanie gazowe lub podłączyli nas do MPEC-u, ale bezskutecznie. Miasto dopłaca innym do wymiany pieców, a w swoich budynkach nic nie robi, aby rozstać się z węglem.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
atynaciagacz
zamiast narzekać to ochrona środowiska niech rozda za darmo wszystkim zainteresowanym odpowiednie atestowane filtry na kominy i sprawa będzie załatwiona - podejrzewam że jeśli miasto ma szczere intencje to bardzo chetnie dopłaci do takiego przedsięwziecia
ż
żadkopalacz
zamknijcie w końcu ten MPEC bo truje nie miłosiernie i Azoty zacznijcie kontrolować w nocy w godzinach od 18 wieczorem do 7 rano , a nie wciskajcie ciemnoty ludowi bo sezon na opalenie węglem jeszcze się dobrze nie zaczął a z moich obserwacji wynika że im cieplej w zimie na zewnątrz i ludzie praktycznie nie palą w piecach ( obserwuje kominy w domach w mieście ) to tym cześciej płyną alarmy smogowe w mediach
f
future
artykuł jest przykładem bezmyslnego dziennikarskiego paplania. Smog to nie tylko piece węglowe
u
ubula
Ta Pani z Ochrony środowiska nie zauważyła dymiących kominów ZA?
F
Franc
Pan redaktor wymieniając ze sto powodów korzyści wymiany pieca na ekologiczny zapomniał niestety o jednym. KOSZTY panie redaktorze. Każdy przecież wie, że węgiel czy drewno jest najtańszym paliwem a każdy jakoś zimę chce przetrwać. Gwarantuje panie redaktorze,że 99 % ludzi natychmiast sami bez dopłat wymieni "dymiące" piece na wygodne np. gazowe ,jeżeli koszt ogrzewania będzie dla nich taki sam jak w przypadku węgla czy drewna. Czy to tak trudno zrozumieć????????
1650zł na miesiąc
co prawda to prawda jak żyć a pale czym się da jak komu śmierdzi to niech jedzie na hawaje do tego zmusza tylko bieda
m
mieszkaniec od urodzenia
Człowieku do poradni zdrowia psychicznego nie jest wymagane skierowanie od lekarza rodzinnego. Biegnij na terapię. A sam pal plastikiem i jedź worki foliowe ..smacznego
r
ricky
niech jeszcze więcej ulic będzie pozamykanych, korek warczących silników w autach sięga co chwilę od al tarnowskich do lwowskiej, już o mościcach nie wspomnę, a jak wszyscy wiemy spalanie w samochodach jest wtedy większe i pomnóżmy to zwiększone spalanie razy liczbę samochodów stojących w korku. Od lat paliło się węglem, nie zwalajcie wszystkiego na węgiel... wielu znajomych grzeje tylko jeden pokój, bo ceny opału są tak wysokie.
p
polak
dajcie ludziom prace godne zarobki to nie będą palić byle czym a jak wam nie pasuje urzędasy to wynocha z polski ciekawe że po wojnie i troche później jak nie było gazu prądu to nikt nie beczał że mu śmierdzi a teraz magistrom i sraj panią z miasta wszystko nie pasuje i t d
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska